SnowRunner zmrozi Wam krew w żyłach! Nadchodzi najtrudniejszy z symulatorów

SnowRunner zmrozi Wam krew w żyłach! Nadchodzi najtrudniejszy z symulatorów

Igor Chrzanowski | 21.04.2020, 22:00

Spośród setek symulatorów, jakie zmierzają na rynek, ciężko jest wybrać te, które są naprawdę dobrze zrobione i tak obiecujące jak nadchodzący SnowRunner od Saber Interactive. 

Materiał powstał przy współpracy z firmą Cenega. 

Dalsza część tekstu pod wideo

W 2014 roku ekipa Saber Interactive pokazała światu, że tworzenie symulatorów nie musi kojarzyć się z kiczowatą tematyką, słabą grafiką i generalnie pseudorealistycznymi mechanikami. Pierwsza odsłona cyklu Spintires okazała się być bardzo ciekawym i szalenie wymagającym symulatorem jazdy ciężkimi maszynami w trudnych warunkach środowiskowych. MudRunner znacząco rozwinął mechanikę oryginału, zaś nadchodzący SnowRunner będzie iście next-genowym doświadczeniem.

Niebezpieczeństwo na każdym rogu

Jedną z najważniejszych cech charakteryzujących tę serię jest bardzo wysoki, ale przy tym uczciwy i dobrze zaprojektowany, poziom trudności. Cały myk polega wszakże na tym, że tylko od nas samych zależy to, czy uda nam się cało dojechać z ładunkiem w wyznaczone miejsce. Oczywiście SnowRunner ponownie mocno stawia na ten aspekt rozgrywki, szykując najlepszą w swojej klasie fizykę błota, wody oraz nowego dla cyklu śniegu.

Deweloperzy spędzili mnóstwo czasu nad dopracowaniem tych mechanik w najdrobniejszych szczegółach, dzięki czemu każda trasa będzie stanowiła solidne wyzwanie nawet dla najlepszych kierowców - wpływ na komfort jazdy będą miały bowiem takie czynniki, jak stopień wilgotności nawierzchni, jej głębokość oraz ilość. Jak to będzie objawiać się w praktyce? Ano jeśli wjedziecie w bardzo mokre błoto i nierozważnie będziecie chcieli z niego na siłę wyjechać, wciskając gaz do oporu, ugrzęźniecie jeszcze bardziej. Kluczem do sukcesu ma być umiejętne wyczucie tego, co mamy pod kołami, złapanie punktu jak najlepszego tarcia i delikatne wychodzenie z opresji.

Oczywiście pewnym ułatwieniem jest możliwość automatycznego wyjścia z takich sytuacji, ale to zabija całą radość z zabawy i ducha gry. Co ciekawe, woda została przygotowana tak, aby realistycznie wpływać na kierowane przez nas pojazdy, a co za tym idzie przy odpowiednich warunkach możemy pójść wraz z całym ładunkiem z nurtem agresywnej rzeki.

Swoboda przede wszystkim!

Oczywiście kilka trudnych mechanik nie czyni od razu z każdej gry arcydzieła, co pokazywało na przestrzeni lat całe mnóstwo kiepskich i przekombinowanych produkcji. Na szczęście zespół Saber Interactive doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że aby utrzymać uwagę graczy musi oddać w nasze ręce coś więcej niż zlepek ciekawych rozwiązań. Kampania w SnowRunnerze będzie zatem wypakowana pod sufit ciekawymi zadaniami polegającymi między innymi na transporcie ciężkiego sprzętu, materiałów na place budowy czy też ratowaniu uszkodzonych i uwięzionych w głuszy samochodów. 

Tym razem zaserwowany otwarty świat ma mieć aż 30 km kwadratowych, a więc prawie cztery razy więcej niż poprzednik, oferujący zaledwie 8 km kwadratowych terenu. W nadchodzącym dziele zwiedzimy między innymi Alaskę, stan Michigan oraz rosyjski Półwysep Tajmyr, a w planowanych na pierwszy rok życia gry dodatkach zobaczymy Tundrę, Kanadę, a także odświeżony region Wisconsin z ulepszoną mechaniką tartaków.

Pewną nutką nowości ma być także to, że wykonywane przez nas zadania dynamicznie wpłyną na obserwowany krajobraz - jeśli dowieziecie materiały na budowę mostu, ten posłuży wam od teraz w podróżach, zaś udrożnienie zawalonej drogi umożliwi nowe opcji na skracanie tras.

Jak zatem widać, co rusz będziemy mogli odkrywać zwiedzone poprzednio regiony na nowo, a to wszystko przy absolutnej swobodzie poruszania się! Deweloperzy nie chcą zasypać nas setkami znaczników, wskazówek czy linii wyznaczających jedyną dobrą trasę - będziemy mogli wykonywać takie zadania, jakie tylko chcemy, kiedy chcemy i jak zechcemy. Zawdzięczać to możemy chyba przede wszystkim ostatniej Zeldzie z Nintendo Switch.

Licencjonowana zabawa

Skoro mamy do czynienia z rasowym symulatorem, nie mogło zabraknąć licencjonowanego sprzętu i ozdóbek. W SnowRunnerze zasiądziemy za sterami aż 40 różnych pojazdów od takich producentów, jak Ford, Caterpillar, Chevrolet czy też Azov. Każdy z nich ma mieć zupełnie odmienne zachowania, przeznaczenie i swoje strategiczne wady oraz zalety, a jakby tego było mało - całość będzie można modyfikować zarówno wizualnie, jak i technicznie.

Podrasowanie silnika pozytywnie wpłynie na siłę maszyny, zaś dodatkowe zbrojenia pozwolą na przetrwanie wywrotki bądź ułatwią wyjście z ciężkiej opresji. Wraz z rozwojem gry po premierze dostaniemy nowe pojazdy oraz elementy dekoracyjne, co będzie rozdawane wszystkim graczom za darmo, bez względu na to czy posiadają konkretne DLC, czy też nie. 

A to nie koniec atrakcji, ponieważ twórcy przewidują dodanie kooperacyjnego trybu wieloosobowego oraz zamierzają aktywnie wspierać scenę modderską - także na konsolach! Jeśli zatem myśleliście, że w pewnym momencie zabraknie ciekawych aktywności bądź map, z pewnością będziecie mogli liczyć na tradycyjnie aktywnych fanów serii.


REKLAMA

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper