Pierwsze pół roku z Nintendo Switch 2. Czy Nintendo dało radę?
W każdej wolnej chwili, na każdym wyjeździe, zawsze w torbie - Nintendo Switch 2 bardzo szybko zadomowił się w moim życiu i w zasadzie… zastąpił swojego poprzednika. Jak wypada konsola po intensywnych sześciu miesiącach użytkowania?
Już na początku kwietnia miałem okazję opublikować swoje pierwsze wrażenia z Nintendo Switcha 2, ponieważ pojechałem na przedpremierowy pokaz do Paryża. Szybko jednak okazało się, że Japończycy przygotowali typową kontynuację swojej poprzedniej, bardzo udanej platformy. Później przyszedł czas na recenzję, a następnie na kilkumiesięczne testy... w życiu codziennym.
Nintendo Switch 2 nie jest moją jedyną platformą - a jednocześnie w pewnym sensie jest jedną z dwóch najważniejszych. Ze względu na częste recenzowanie dużych gier z segmentu AAA nadal sporo gram na PlayStation 5, a od czasu do czasu uruchamiam także Xboksa Series X. Sprzęt Nintendo stał się jednak konsolą, która jest ze mną wszędzie. Zawsze gdy wychodzę z domu, Switch 2 ląduje w torbie. Z tego powodu chętnie ogrywam na nim nie tylko najnowsze gry Nintendo, ale także wszystkie porty oraz sporą liczbę mniejszych, niezależnych produkcji.
Nintendo w 2025 roku. Co przygotowali Japończycy?
Nie jest sekretem, że Nintendo rozpoczęło 2025 rok bardzo niemrawo... bo w zasadzie wszyscy czekali na wielką premierę następcy Switcha. W pierwszym kwartale Japończycy szykowali się na next-gena, więc w styczniu sprawdziłem Donkey Kong Country Returns HD, w marcu zagrałem w Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition, a jednocześnie ogrywałem kilka innych produkcji… choć nie będę ukrywał, że w głównej mierze sam szykowałem się już na nowy sprzęt.
Wy też tak macie, że gdy nadchodzi nowa platforma, rzadziej sięgacie po wysłużone urządzenie? W moim przypadku bardzo często tak to wygląda. Na szczęście wszystko zmieniło się już w czerwcu. Nintendo Switch 2 trafił na rynek, a premierowy zestaw gier był dobry... choć z perspektywy czasu uważam, że czegoś tutaj naprawdę brakowało. Jeszcze jeden blockbuster od Nintendo? Większy tytuł na start? Japończycy postawili jednak nie tylko na własne IP, licząc wyraźnie na szerokie wsparcie partnerów zewnętrznych.
Mario Kart World z perspektywy sześciu miesięcy to dobra gra, ale zdecydowanie brakuje jej powiewu świeżości. Ile można jeździć po tej samej mapie z dzieciakami? Młoda krew zebrała już całą zawartość, czasami bierzemy udział w kolejnych wyścigach, jednak mam wrażenie, że zbyt dużo czasu spędziliśmy przy Mario Kart 8 Deluxe, by móc zachwycać się nową odsłoną bez zastrzeżeń. To oczywiście wciąż bardzo dobra produkcja, ale już teraz chętnie sprawdziłbym pierwszy dodatek. Na ten moment Nintendo nie zdecydowało się jednak zapowiedzieć żadnych nowych atrakcji – i w sumie trudno się dziwić, skoro tytuł i tak sprzedaje się znakomicie.
Po sześciu miesiącach z konsolą Nintendo jeszcze mocniej nie rozumiem, dlaczego Nintendo Switch 2 Welcome Tour nie został dodany do urządzenia za darmo. To przyjemny dodatek, który faktycznie pokazuje potencjał sprzętu, ale nawet w tej formie ma swoje braki i absolutnie nigdy nie powinien być sprzedawany jako osobny produkt. W zasadzie ciekawi mnie tylko jedno: czy Japończycy dziś tej decyzji żałują. Nie wierzę, by „interaktywna instrukcja obsługi” zanotowała wyjątkowy wynik sprzedażowy, a smród, jaki pojawił się po ogłoszeniu ceny, oraz fala negatywnych recenzji z pewnością nie pomogły nowej platformie w jej pierwszych tygodniach na rynku.
Nieustannie jedną z największych perełek next-gena Nintendo pozostaje... Cyberpunk 2077: Ultimate Edition. I tak, wiem, że wielu graczy poznało już wcześniej historię V, ale to właśnie Polacy pokazali, że nowy sprzęt Nintendo nadaje się do naprawdę dużych, ambitnych produkcji. Jest w tym coś zabawnego, że to CD Projekt RED przetarł szlaki dla kolejnych blockbusterów, które zaczęły debiutować na tej platformie. Gra wygląda świetnie, działa zaskakująco dobrze i bez wątpienia jest to jedna z tych pozycji, obok których posiadacze Nintendo Switcha 2 nie powinni przechodzić obojętnie.
Idealna platforma do powracających gier?
W zasadzie bardzo podobnie wygląda sytuacja z The Legend of Zelda: Breath of the Wild Switch 2 Edition oraz The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom Switch 2 Edition. Ja wiem (doskonale wiem!), że są to przygody znane już graczom od lat, ale trzeba uczciwie przyznać, że oferowane ulepszenia robią robotę. Gry wyglądają lepiej, działają płynniej i w końcu pokazują pełnię swojego potencjału technicznego. Jednocześnie cały czas szkoda, że Nintendo nie zdecydowało się choćby na drobne, fabularne dodatki. Oferowana zawartość w postaci aplikacji to nie jest coś, co moim zdaniem realnie zachęca do ponownego zanurzenia się w tych światach.
Bardzo dobrze na Switchu 2 wypadły także trzy gry, które ograłem w okolicach premiery sprzętu. Yakuza 0: Director’s Cut pozwoliła mi wrócić do tej historii i choć nadal mam pewne zaległości związane z całym uniwersum, to właśnie teraz wiem, że dużą część tej serii będę mógł nadrabiać na małym ekranie platformy Nintendo. Znakomite odświeżenie przeżyło również Hogwarts Legacy – tytuł, który co prawda debiutował już na pierwszym Switchu, ale dopiero na next-genie Nintendo prezentuje poziom, jakiego oczekiwałem od początku. Szczerze mówiąc, w tym przypadku cały czas chętnie wracam do przygody i czasami po prostu... biegam po świecie, w oczekiwaniu na kontynuację.
Wiem, że nie wszyscy są fanami tej produkcji - część graczy liczyła na bardziej dojrzały, mocniej poprowadzony główny wątek, ale dla mnie Dziedzictwo Hogwartu idealnie sprawdza się jako „gra pomiędzy”. Miły, dopracowany dodatek do większych produkcji, po który można sięgnąć bez presji i bez konieczności inwestowania kilkudziesięciu godzin naraz.
Bardzo pozytywnie w mobilnej formie wygląda i działa Kunitsu-Gami: Path of the Goddess. Miałem okazję ograć ten tytuł na premierę w wersji na PlayStation 5 i już wtedy wiedziałem, że ta przygoda wręcz idealnie nadaje się do przenośnej rozgrywki. Nie musieliśmy długo czekać, by Capcom zdecydował się na port, który oferuje świetną jakość i dokładnie taki model zabawy, jakiego oczekiwałem. Szybkie, konkretne misje sprawdzają się znakomicie w terenie - nie musisz spędzać przy konsoli kilku godzin, wystarczy włączyć grę, zaliczyć 2-3 zadania i wrócić do niej przy kolejnej wolnej chwili. To nie jest opowieść, która wyrywa każdą minutę z życia, ale… zdecydowanie warto po nią sięgać regularnie.
Podobnie zresztą wypada Wild Hearts S, który idealnie pasuje do sprzętu Nintendo. Mam wręcz wrażenie, że ten tytuł nie dostał odpowiedniej uwagi od EA w momencie premiery na pierwszych platformach, a niestety podobny los spotkał go także na konsoli Japończyków. A szkoda, bo to naprawdę solidna produkcja: dobre walki, sensowne założenia i system rozgrywki, który aż prosi się o krótsze, mobilne sesje. Na Switchu 2 Wild Hearts S pokazuje, że ta gra po prostu potrzebowała odpowiedniego formatu.
EA wykorzystało też premierę nowej platformy, by zachęcić kolejnych graczy do Split Fiction i zupełnie niespodziewanie… miałem już okazję przejść ten tytuł czterokrotnie. I to właśnie dzięki wersji na Nintendo Switch 2. Dwójka dzieciaków, dwie historie bohaterów i możliwość grania dosłownie w każdym miejscu sprawiły, że ten tytuł idealnie wpasował się w nasz domowy rytm. To kawał znakomitej gry – choć trzeba uczciwie przyznać, że młodsza publika potrafi mieć problemy w niektórych, bardziej wymagających sekwencjach.
Dzięki platformie Nintendo powróciłem też do Street Fighter 6 i muszę przyznać, że bijatyka Capcomu zaskakująco dobrze sprawdza się na małym ekranie. Szybkie walki, precyzyjne sterowanie i możliwość odpalenia kilku starć „między czymś innym” sprawiają, że to kolejny przykład gry, która na Switchu 2 dostała drugie, bardzo sensowne życie.
Są nowości. Jest impreza
Sporo zmieniło się w lipcu, bo do tego momentu tak naprawdę ogrywałem głównie produkcje, które… znałem już z poprzednich platform. Tony Hawk’s Pro Skater 3+4 jest jedną z tych dużych, nowych premier, które trafiły nie tylko na Nintendo Switcha 2, ale debiutowały jednocześnie na wszystkich kluczowych platformach. Zestaw dwóch docenionych odsłon kultowej serii działa i wygląda na hybrydzie Nintendo naprawdę świetnie. Od premiery mam ten tytuł również na PlayStation 5, ale szczerze mówiąc - Iron Galaxy Studios poradziło sobie ze Switchem 2 w bardzo solidny sposób. Jednocześnie sama konstrukcja gry (szybkie sesje, krótkie wyzwania, natychmiastowa satysfakcja) idealnie pasuje do przenośnego grania. To jedna z tych pozycji, do których łatwo wrócić nawet wtedy, gdy masz dosłownie pięć minut i po prostu chcesz „coś odpalić”.
Lipiec przyniósł też dwie duże premiery Nintendo. Donkey Kong Bananza dla wielu graczy okazał się największą premierą Nintendo w 2025 roku i… wcale mnie to nie dziwi. Japończycy dość niespodziewanie już w pierwszych miesiącach życia Nintendo Switcha 2 postawili właśnie na DK, a efekt jest naprawdę bardzo dobry. Gra oferuje świetną, dynamiczną rozgrywkę, a niszczenie kolejnych fragmentów lokacji daje zaskakująco dużo frajdy. Muszę jednak przyznać, że w moim przypadku zabrakło powodów, by wracać do tej produkcji po debiucie. Skończyłem grę na tydzień przed premierą, ograłem dodatkową zawartość i... na razie to tyle. Być może jeszcze kiedyś? Zobaczymy.
Dość niespodziewanie znacznie więcej czasu (już po napisaniu i oddaniu tekstu) spędziłem natomiast przy Super Mario Party Jamboree Nintendo Switch 2 Edition + Jamboree TV. I w tym wypadku trudno się dziwić, bo to zupełnie inny typ produkcji. Mario Party w nowym wydaniu świetnie sprawdza się jako gra rodzinna i kanapowa, a Switch 2 tylko wzmacnia ten charakter. To jedna z tych pozycji, które żyją nie recenzją, a realnym graniem z innymi.
Zaskakująco dużo czasu spędziłem też przy Against the Storm. Miałem od premiery konsolowe wydanie na PlayStation 5, ale niemal od razu sięgnąłem również po wersję na Nintendo Switcha. I nie bez powodu - „przytłaczająco pozytywne” recenzje na Steamie (98%) nie wzięły się znikąd. To gra potwornie wciągająca, a platforma Nintendo tylko podkreśla jej największe atuty. Krótsze sesje, czytelny interfejs i możliwość grania w dowolnym miejscu sprawiają, że Against the Storm idealnie wpisuje się w filozofię Switcha 2. To kolejny przykład tytułu, który w wersji przenośnej zyskuje drugie, a może nawet lepsze życie.
Dość niespodziewanie w 2025 roku to właśnie Nintendo Switch 2 okazał się dla mnie główną platformą do ogrywania... dużych gier Ubisoftu. Star Wars: Outlaws świetnie sprawdza się na małym ekranie - jasne, ta przygoda wygląda gorzej niż na mocniejszych sprzętach, ale sama rozgrywka bardzo mi odpowiada i w wersji przenośnej ma w sobie coś wyjątkowo „komfortowego”. To dokładnie ten typ gry, w który chętnie wskakuję na krótsze sesje, bez presji, że muszę odpalać duży ekran i rezerwować sobie cały wieczór.
Jeszcze więcej czasu spędziłem jednak przy Assassin’s Creed: Shadows. I tutaj powód jest bardzo prosty - nie miałem okazji ograć tej produkcji w całości na premierę, a debiut wersji na Switcha 2 okazał się idealnym momentem na powrót. Przeniosłem zapis i mogłem spokojnie kontynuować zabawę dokładnie tam, gdzie wcześniej przerwałem. To jeden z najlepszych przykładów tego, jak sensownie wykorzystać hybrydowy charakter platformy Nintendo i jak bardzo cross-save potrafi zmienić sposób obcowania z dużymi, rozbudowanymi produkcjami.
Nie pisałem też recenzji głównych wersji Cronos: The New Dawn, Romancing SaGa 2: Revenge of the Seven oraz Persona 3 Reload, ale wszystkie trzy gry z powodu wersji na Switcha 2 wyrwały z mojego życia zaskakująco dużo godzin. Szczególnie w przypadku produkcji Bloober Team mam poczucie, że Polacy po raz kolejny udowodnili, iż potrafią nie tylko stworzyć wymagające, świeże IP, ale też bardzo dobrze „ujarzmić” sprzęt Nintendo. Już wcześniej pokazywali, że ich horrory świetnie pasują do przenośnej konsoli Big N, a najnowsza propozycja jest tego bardzo dobrym potwierdzeniem.
Nie wszystko złoto, co Nintendo?
Pisząc podsumowanie roku z Nintendo Switchem 2, nie mogę pominąć Drag x Drive. Nadal nie do końca rozumiem, dlaczego Nintendo zdecydowało się na ten projekt w takiej formie. To nie jest zła gra w swoich założeniach – wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że przy odpowiednim podejściu mogła stać się solidną, mniejszą produkcją. Problem w tym, że całość aż prosiła się o tryb single-player z prawdziwego zdarzenia. Kampania z wyraźnie zarysowanymi bohaterami na około 6 godzin i kilka dodatkowych trybów? To nie byłby hit 2025 roku, ale spokojnie znalazłby swoich odbiorców. Wielu graczy chętnie sprawdziłoby taki tytuł, szczególnie w przenośnej formule. A tak... Drag x Drive pozostaje jedną z większych zagadek i jednocześnie jednym z większych nieporozumień ostatnich dwunastu miesięcy w portfolio Nintendo.
Po pewnym czasie coraz lepiej rozumiem powrót Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2. Ja wiem - za chwilę ktoś powie „nie w tej cenie!” i pewnie będzie miał rację. Ale patrząc na to z szerszej perspektywy, szczególnie w kontekście zbliżającego się filmu „Super Mario Galaxy Film”, ten zestaw po prostu ma sens. To bardzo prosty, wręcz podręcznikowy zabieg marketingowy, bo nie mam wątpliwości, że w przyszłym roku ta kompilacja będzie cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Nintendo dobrze wie, co robi, nawet jeśli nie wszystkim ten ruch się spodoba.
Jednocześnie muszę przyznać, że znacznie bardziej podobało mi się podejście Japończyków do wcześniej oferowanych produkcji w przypadku Kirby and the Forgotten Land - Nintendo Switch 2 Edition + Star-Crossed World. To nie tylko podstawowa wersja gry, ale też przyjemny dodatek, który realnie zachęca do powrotu. Jasne, nie jest to najbardziej rozbudowane rozszerzenie 2025 roku, ale ostatecznie? To kawał solidnej, dopracowanej zawartości, przy której naprawdę dobrze spędziłem czas – i bez wahania mogę napisać: warto zagrać.
Mogę też uspokoić graczy, którzy wciąż nie sięgnęli po Daemon X Machina: Titanic Scion, obawiając się problemów z płynnością na małej platformie Nintendo. Twórcy wyraźnie zajęli się dopracowaniem gry i choć nadal nie jest idealnie, to produkcja działa dziś zauważalnie lepiej niż na premierę. To kolejny tytuł, który nie przebił się do szerokiej publiczności, a szkoda - bo mówimy o naprawdę solidnej grze, nawet biorąc pod uwagę początkowe problemy na Nintendo Switchu 2.
Spędziłem też sporo czasu z Mortal Kombat: Legacy Kollection i wiem jedno... do tej produkcji będę jeszcze wracał. Choć przyznam, że tym razem chyba nie obejdzie się bez nowego Arcade Sticka do Switcha 2. Nadal żałuję, że kolekcja nie jest kompletna, ale mimo to w kilku zawartych tu tytułach naprawdę warto się zanurzyć, zwłaszcza jeśli ktoś ma sentyment do starszych odsłon serii.
Końcówka roku przyniosła również kilka większych gier przygotowanych na zlecenie Nintendo. Gracze mogli sprawdzić chociażby Hyrule Warriors: Age of Imprisonment i także w tym przypadku mogę napisać tylko jedno: zagrajcie. To oczywiście nie jest produkcja dla każdego, ale obijanie dziesiątek przeciwników wciąż potrafi sprawiać frajdę. Jasne, można narzekać na brak różnorodności - jednak są to bolączki całego gatunku, a nie wyłącznie tej jednej gry.
Pewna powtarzalność wkrada się także do Kirby Air Riders, choć akurat w tym przypadku zupełnie mi to nie przeszkadza. Do tej gry wyjątkowo często wracam z dzieciakami, bo jej założenia są proste, chaotyczne i bardzo przystępne. I co ciekawe – gameplay dość niespodziewanie przypadł do gustu całej mojej rodzinie, przez co regularnie lądujemy na kolejnych wyścigach. To jeden z tych tytułów, które może i nie zachwycają na papierze, ale w praktyce świetnie spełniają swoją rolę.
Ostatnio wróciłem jeszcze do Pokémon Legends: Z-A. Wszystko za sprawą dodatku, który okazał się słabszy niż podstawka, jednak sam tytuł? Mam nadzieję, że założenia tej produkcji będą fundamentem dla kolejnych odsłon. To jeszcze może i nie jest idealna walka, jednak deweloperzy zmierzają w naprawdę dobrym kierunku.
Jeszcze przed końcem listopada wrzuciłem na kartę Metroid Prime 4: Beyond i od początku wiedziałem, że decyzja o oferowaniu przygody na dwóch generacjach wpłynie na ostateczny werdykt szerokiej publiki. Ja należę do graczy, który dobrze się bawił przy tej grze i choć końcówka moim zdaniem powinna zostać lepiej rozwiązana, to ostatecznie - warto było czekać. Jednocześnie jak najbardziej rozumiem graczy, którzy czują, że czegoś tutaj zabrakło. Przygoda Samus mierzyła się z ogromnymi oczekiwania i raczej tylko nieliczni widzą w tej opowieści kandydata na GOTY.
A co w święta?
Pisząc te słowa mam już tak naprawdę zaplanowane kolejne sesje z Nintendo Switchem 2. Platforma będzie mi towarzyszyć, a w zasadzie już towarzyszy przy dwóch kolejnych grach - Hades 2 kupiłem na premierę, ale nie miałem wystarczająco dużo czasu, by spędzić z tą przygodą tyle czasu, ile tak naprawdę zasługuje. Debiut tej perły wyłącznie na platformach Nintendo i PC to duży sukces japońskiej korporacji - firma kolejny raz wykorzystała czasową ekskluzywność, by przyciągnąć do swojego urządzenia kolejnych graczy.
Podczas wolnego czasu chcę dogłębnie sprawdzić Hades 2, ale planuję także powrót do Factorio. Rozpocząłem ten rok od tej produkcji na pierwszym Nintendo Switchu i wszystko wskazuje na to, że zakończę go z ulepszonym wydaniem na Nintendo Switch 2. To kapitalna gra, która wyrwała z mojego życia już zaskakująco dużo godzin - i co najważniejsze, idealnie sprawdza się na małym ekranie konsol Nintendo. Budowanie fabryki jest tu zaskakująco przyjemne, a deweloperzy z Czech przygotowali dodatkowo darmową aktualizację. Jeśli więc wciąż nie mieliście okazji zagrać w ten tytuł - gorąco polecam. Założenia są pozornie proste, ale sam gameplay okazuje się niezwykle uzależniający.
A jak wyglądały Wasze pierwsze miesiące z Nintendo Switchem 2?
Pierwsze pół roku z Nintendo Switch 2 tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że tak naprawdę mamy do czynienia z... Nintendo Switch Pro. Japończycy postawili na sprawdzoną formułę i choć pojawiły się dodatkowe funkcje (jak czat czy dzielenie się grami) to w praktyce korzystam z nich bardzo rzadko. Najczęściej dzieje się to przy okazji pracy redakcyjnej i przygotowywania recenzji.
Traktuję Nintendo Switch 2 dokładnie tak, jak traktowałem poprzednika. Biorę konsolę ze sobą wszędzie, ogrywam wszystkie gry Nintendo, dorzucam świetne indie, a od czasu do czasu sprawdzam też większe produkcje third-party - a tych jest obecnie naprawdę sporo. Nadal jednak liczę na kilka mocnych zapowiedzi, które pokażą pełen potencjał sprzętu.
Diablo 4, Baldur’s Gate 3, Clair Obscur: Expedition 33, Monster Hunter Wilds, Kingdom Come: Deliverance 2, The Alters, a może nawet Silent Hill f? Mam szczerą nadzieję, że w przyszłym roku Nintendo Switch 2 będzie nie tylko zalewany dużymi grami Nintendo, ale także coraz chętniej otrzymywał porty prawdziwych perełek od zewnętrznych wydawców.
To jak - jak wyglądały Wasze pierwsze miesiące z Nintendo Switchem 2?
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych