Pół roku z Nintendo Switch 2. Jak oceniacie tegoroczną konsolę?
Pół roku to wystarczająco dużo czasu, żeby pierwsza euforia opadła, a konsola zaczęła być po prostu… Używana. Nintendo Switch 2 zdążyło już przejść drogę od gorącej nowości, o której mówiło się wszędzie, do sprzętu, który regularnie ląduje na kanapie, w plecaku albo pod telewizorem. I właśnie dlatego to dobry moment, żeby przestać patrzeć na specyfikację i zapowiedzi, a zacząć rozmawiać o codziennym doświadczeniu.
Myślę, że śmiało można napisać, że Switch 2 to nie była rewolucja na miarę pierwszego Switcha. To raczej ewolucja, dopracowanie pomysłu, który już wcześniej zadziałał. Pytanie tylko, czy to wystarczyło, żeby konsola faktycznie dowiozła przez ostatnie pół roku. Jak sprawdza się w praktyce? Co z grami, wydajnością i tym całym „feelingiem Nintendo”? Chętnie opowiem o swojej perspektywie!
Nintendo Switch 2
Konsola pojawiła się na rynku w dość… Specyficznym momencie. Z jednej strony oczekiwania były ogromne, bo pierwszy Switch stał się jednym z najważniejszych sprzętów w historii Nintendo. Z drugiej - większość graczy miała świadomość, że Japończycy raczej nie pójdą w technologiczną rewolucję, tylko w bezpieczny krok naprzód. I dokładnie to dostaliśmy.
Sprzęt jest wyraźnie mocniejszy, bardziej responsywny i zwyczajnie przyjemniejszy w codziennym użytkowaniu. Lepszy ekran, stabilniejsza wydajność, krótsze loadingi -wszystko to sprawia, że Switch 2 daje wrażenie konsoli na obecne czasy, a nie urządzenie wiecznie nadrabiające sprytem swoje braki. To nadal ten sam pomysł, ale w dojrzalszej formie.
Nintendo konsekwentnie trzyma się też swojej filozofii. Nie ściga się na teraflopsy, nie próbuje udowadniać, że jest „najmocniejsze na rynku”. Zamiast tego skupia się na wygodzie, mobilności i tym charakterystycznym feelingu grania, który trudno pomylić z czymkolwiek innym. Switch 2 to konsola, którą nadal bierze się do ręki bez zastanowienia.
Problem w tym, że trudno mówić tu o prawdziwym przełomie. To solidna, bezpieczna ewolucja - taka, która zadowoli obecnych użytkowników, ale raczej nie sprawi, że szczęki opadną z wrażenia. I to właśnie wokół tego braku „wow” kręci się większość dyskusji o nowym sprzęcie Nintendo.
Wrażenia po pół roku
Moje wrażenia po pół roku są jednak raczej pozytywne. Jest po prostu lepiej. Gry działają płynniej, interfejs nie irytuje tak jak kiedyś, a przechodzenie między trybem przenośnym, a stacjonarnym wciąż jest jednym z największych atutów tej konsoli. To sprzęt, z którym szybko łapie się codzienny rytm.
Jednocześnie cały czas mam z tyłu głowy myśl, że czegoś tu zabrakło. Tego jednego elementu, który sprawiłby, że Switch 2 zapamiętałbym jako konsolę „o krok dalej”, a nie tylko „bardziej dopracowaną”. Wszystko działa, wszystko jest okej, ale trudno wskazać moment, w którym powiedziałbym: „wow, tego się nie spodziewałem”.
Na szczęście Nintendo nadrabia to grami. Nowe tytuły pojawiają się regularnie i widać, że sprzęt zaczyna być wykorzystywany coraz odważniej. To one nadają sens całemu ekosystemowi i sprawiają, że nawet brak technologicznych fajerwerków przestaje aż tak doskwierać. Cóż, bawię się dobrze.
Dlatego po tych kilku miesiącach patrzę na Switcha 2 bez wielkich emocji, ale z sympatią. To konsola, która nie próbuje zachwycać na siłę, tylko konsekwentnie robi swoje. Może nie ma tu efektu „wow”, ale jest coś, co dla Nintendo zawsze było kluczowe - gry, do których chce się wracać. I to w dłuższej perspektywie może okazać się ważniejsze niż jakakolwiek specyfikacja.
Konkluzja!
Po pół roku z Nintendo Switch 2 trudno mówić o zawodzie, ale równie trudno o bezkrytyczny zachwyt. To konsola, która robi dokładnie to, co miała robić - poprawia wszystko to, co w poprzedniku wymaga dopieszczenia (poza tym ekranem…), i pozwala grać wygodniej, płynniej i bez zbędnych frustracji. Nie zmienia zasad gry, nie wywraca rynku do góry nogami, ale też nie sprawia wrażenia sprzętu, który został wypuszczony na siłę.
Ostatecznie Switch 2 broni się tym, czym Nintendo zawsze potrafiło wygrywać - grami i pomysłem na granie. Jeśli kolejne miesiące przyniosą równie solidne wsparcie wydawnicze, brak efektu „wow” szybko zejdzie na dalszy plan. A teraz najważniejsze pytanie: jak wy oceniacie te pierwsze pół roku z nową konsolą? Czy to sprzęt, który spełnił wasze oczekiwania, czy tylko bezpieczny krok naprzód?
Przeczytaj również
Komentarze (22)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych