Netflix logo na ekranie

Assassin's Creed od Netflixa może wypalić. Oto, co już wiemy

Kajetan Węsierski | Dzisiaj, 14:00

Czasem trafia się zapowiedź, która brzmi jak coś wyciągnięte prosto z marzeń fana - tak odważna, że aż chcesz sprawdzić dwa razy, czy to faktycznie oficjalne, a nie fanowski projekt z Reddita. Dokładnie taki efekt wywołała wiadomość, że Netflix na poważnie zabiera się za aktorskie Assassin’s Creed. Markę, która przez lata aż krzyczała o porządną adaptację, a jednocześnie wielokrotnie pokazywała, jak łatwo tę formułę zepsuć. 

Bo jeśli spojrzeć chłodnym okiem - to projekt, który może trafić idealnie w swoje czasy. Serialowa forma daje twórcom przestrzeń, jakiej nie miały wcześniejsze próby ekranizacji. Można zanurzyć się w jednej epoce, można skakać po wiekach, można ubrać to w futurystyczną ramę z Animusem albo kompletnie ją przemodelować. Możliwości jest aż za dużo, a pierwsze przecieki pokazują, że Netflix wcale nie zamierza grać zachowawczo. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Co już wiemy? 

Pierwsze konkretne informacje o serialowym Assassin’s Creed od Netflixa pojawiły się długo po samej zapowiedzi, ale gdy już ruszyły, to wreszcie zaczęły tworzyć spójną układankę. Najważniejsze: projekt naprawdę żyje. Produkcja dostała zielone światło, a Netflix potwierdził, że pracują nad pełnoprawnym serialem live action, robionym przy ścisłej współpracy z Ubisoftem. 

Netflix logo
resize icon

Kolejnym ważnym elementem w tej układance jest obsada. Netflix ogłosił, że Toby Wallace wcieli się w jedną z głównych ról - i to wybór, który mówi więcej, niż mogłoby się wydawać. Wallace nie jest hollywoodzkim „pewniakiem”, ale aktorem, który potrafi zagrać postać z charakterem, wewnętrznym konfliktem i odpowiednią intensywnością. A przecież Assassin’s Creed stoi właśnie na takich bohaterach. Cóż, a przynajmniej powinien moim zdaniem. 

Za projektem stoją też ludzie, którzy mają na koncie seriale z rozmachem. Showrunnerami zostali Roberto Patino i David Wiener - czyli twórcy, którzy potrafią budować świat, prowadzić wielowątkową narrację i jednocześnie nie gubić w tym człowieka. Patino robił „Westworld”, Wiener pracował przy „Halo”, więc obaj znają smak gatunku, który łączy sci-fi, dramat i filozoficzne pytania. To ważne, bo Assassin’s Creed zawsze było trochę takim miksem.

No i wreszcie - scenografia. Pierwsze przecieki sugerują, że zdjęcia mają odbywać się m.in. we Włoszech, a serial może sięgnąć po epokę, którą gracze kojarzą najbardziej: czasy starożytnego Rzymu. To brzmi jak naturalny wybór: masa politycznych intryg, monumentalna architektura, klimat, który aż prosi się o pościgi po dachach i ukryte ostrza błyszczące w półcieniu. 

Netflix logo
resize icon

Czy to może wyjść?

Wiecie co? To jest ten rzadki przypadek, kiedy wszystkie elementy układanki zaczynają wyglądać zaskakująco logicznie. Netflix bierze na warsztat serię, której DNA opiera się na miksie historii, tajemnicy i współczesnego spisku - i zamiast próbować to na siłę unowocześnić czy rozciągać na trzy kontynenty, wszystko wskazuje na to, że chcą zacząć od czegoś bardzo konkretnego. Od opowieści, która ma swój rytm, ciężar i prowadzi nas za rękę w dobrze znany, ale wciąż pełen potencjału konflikt Asasynów z Templariuszami. To już samo w sobie daje nadzieję.

A jeśli rzeczywiście pierwszym przystankiem ma być starożytny Rzym - to trudno wyobrazić sobie lepszą scenę otwarcia tego serialowego uniwersum. To epoka pełna napięć, paranoi, brutalnych intryg i polityki, która była bardziej teatralna niż niejeden współczesny dramat. Asasyni i Templariusze idealnie wpasowują się w ten klimat. Rzym to w końcu miasto, które zawsze było symbolem władzy, tajnych stowarzyszeń, zdrad i ambicji większych niż własne życie. W takim środowisku nawet zwykła rozmowa przy kolumnie może być bardziej emocjonująca niż pościg po dachach.

Do tego dochodzi coś jeszcze: marka Assassin’s Creed zawsze najlepiej działała w miejscach i epokach, które są już w świadomości ludzi, ale nie zostały do końca opowiedziane. Renesans? Zadziałał. Rewolucja amerykańska? Zadziałała. Egipt i Grecja? Wielu uważa je za najlepsze odsłony. A starożytny Rzym to w pewnym sensie „święty Graal” serii. Coś, co fani od lat chcieli zobaczyć, ale nigdy nie dostali w pełnej formie. Jeśli Netflix ma rozsądnie budować swój serialowy świat, to zaczęcie od epoki, która w naturalny sposób generuje napięcie, jest ruchem idealnym.

Netflix logo
resize icon

Wreszcie - to, że za projekt biorą się twórcy, którzy rozumieją, jak działa telewizja, pozwala wierzyć, że Assassin’s Creed nie stanie się kolejną „ładną bombką”, która świeci tylko na zwiastunie. Starożytny Rzym to ogromne ryzyko logistyczne, wymagające od scenografii, kostiumów, dialogów i narracji perfekcyjnego zgrania. Ale jeśli ktoś potrafi opowiedzieć tę historię w sposób, który nie będzie wyglądał jak tania rekonstrukcja, tylko jak pełnokrwisty thriller polityczny - to właśnie ludzie pokroju Patino i Wienera. 

Podsumujmy…

Patrząc na to wszystko, naprawdę trudno nie poczuć lekkiego dreszczyku ekscytacji. Wreszcie pojawia się projekt, który nie próbuje na siłę udowadniać swojej „growej tożsamości”, tylko korzysta z tego, co w Assassin’s Creed zawsze działało najlepiej: klimatu, historii i konfliktu, który jest większy niż jakakolwiek pojedyncza epoka. Jeśli Netflix faktycznie dowiezie to, co dziś jedynie zwiastuje - dostaniemy serial, który może stać się udaną adaptacją. 

A starożytny Rzym jako punkt wyjścia? To jak rozstawienie figur na szachownicy przed partią, której finał może przejść do historii. Wszystkie elementy pasują do siebie aż za dobrze: epoka, twórcy, kierunek, klimat. Oczywiście, wciąż przed nami długa droga, ale pierwszy raz od lat można powiedzieć bez ironii - to naprawdę może się udać. Ja czekam i na pewno dam szansę. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper