PlayStation 3 aktualizacja

Xbox 360 czy PS3? Kto oferował lepsze gry na wyłączność? 

Kajetan Węsierski | Dzisiaj, 21:30

Rywalizacja Xboxa 360 z PlayStation 3 była jak derby w świecie konsol - pełna emocji, przepychanek i wiecznych dyskusji, które potrafiły rozgrzać każde forum do czerwoności. I choć od tamtych czasów minęło już sporo lat, jedno pytanie wciąż wraca jak bumerang: która platforma miała lepsze exclusivy? Bo to właśnie one definiowały wtedy wybory graczy, tworzyły legendy i decydowały o tym, kto po szkole biegł do kumpla z padem pod pachą.

Dziś, z perspektywy czasu, możemy spojrzeć na to starcie nieco chłodniej, ale sentymenty nadal robią swoje. Xbox 360 kusił ostrą akcją i multiplayerem, PS3 przyciągało epickimi kampaniami i projektami, które pachniały „kinowym rozmiarem”. W obu obozach były prawdziwe petardy i kilka tytułów, które definiowały całe epoki. A skoro wojna dawno ucichła, najwyższy czas sprawdzić, kto naprawdę dostarczał lepsze perełki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Xbox 360 jest super

Xbox 360 miał w sobie surową, naturalną ekscytację nowej generacji. To konsola, która odpalała gry błyskawicznie, chodziła jak przecinak i od pierwszych minut pokazywała, że stawia na czyste granie. Multiplayer? Absolutna rewolucja. Xbox Live w tamtym okresie stał się miejscem, w którym po raz pierwszy wielu graczy poczuło, że sieciowa rozgrywka może być płynna, intuicyjna i - co najważniejsze - społeczna.

Do tego dochodziło coś, co 360-tka opanowała do perfekcji: gry, które dobrze działały i dawały mnóstwo frajdy. Halo 3, Gears of War, Forza Motorsport 4 to całe przedsięwzięcia. Produkcje, które zbierały znajomych w jednym miejscu, potrafiły ukraść cały weekend i tworzyły wspomnienia, które do dziś wracają jak żywe. Nawet dashboard konsoli miał swój klimat - charakterystyczne dźwięki, avatary, kafelki. 

Konsola miała również odwagę eksperymentować. Kinect może nie był rewolucją, którą Microsoft obiecywał, ale wywołał szaloną falę zainteresowania - a takie tytuły jak Kinect Adventures czy Kinect Sports zamieniały salony w place zabaw, jakich wcześniej w gamingu nie było. Dla rodzin, imprez i zwykłych posiadówek ze znajomymi - złoto.

I najważniejsze: 360-tka była konsolą, która naprawdę jednoczyła ludzi. Nie trzeba było świetnej grafiki ani wielkich opowieści - wystarczyły dwa pady, sofa i gra, która potrafiła rozbawić albo rzucić na kolana. To był sprzęt, który trzymał rytm całej generacji i zrobił to z ogromną lekkością. Wspominam go naprawdę z szerokim uśmiechem na twarzy. 

PS3 jest super

PS3 natomiast miało w sobie coś bardziej filmowego, monumentalnego. To konsola, która stawiała na wielkie narracje, zapadające w pamięć światy i projekty, przy których aż chciało się usiąść z otwartą buzią. Uncharted, The Last of Us, czy God of War III opowiadały historie, które zostawały na długo po napisach końcowych. PS3 było maszyną do „wow” - takim domowym kinem, które przenosiło do zupełnie innych rzeczywistości.

To również czas, w którym Sony mocno promowało artystyczną stronę gamingu. Journey, Heavy Rain, Flower - takie produkcje nie bały się eksperymentów, bawiły się formą i jeszcz bardziej udowadniały, że gra może być czymś więcej, niż po prostu odmóżdżaczem. PS3 otwierało drzwi do zupełnie nowych emocji - spokojniejszych, głębszych, niespodziewanie mocnych.

Sprzęt miał też tę swoją charakterystyczną elegancję. PS3 było masywne, futurystyczne, z takim charakterystycznym, błyszczącym designem, który sprawiał, że wyglądało trochę jak statek kosmiczny stojący pod telewizorem. I choć system operacyjny bywał powolny, to wszystko miało swój styl - tego odmówić nie można.

I wreszcie, PS3 to era, w której Sony budowało pewną tożsamość - bardziej filmową, ambitną, trochę tajemniczą. To wtedy narodził się fundament pod późniejsze hity PlayStation. Nic dziwnego, że wielu graczy wspomina tę konsolę z ogromnym sentymentem - to był czas, kiedy gaming potrafił naprawdę wyglądać i brzmieć jak magia.

Konkluzja

Wspominając tamtą generację, trudno nie poczuć tego specyficznego ciepła, które pojawia się, gdy wraca się do czasów, w których każda premiera była wydarzeniem, a każda konsola miała swój własny charakter. Xbox 360 i PS3 były dwoma zupełnie różnymi drzwiami do świata gier, a każde prowadziło do innych emocji, innego klimatu i innych historii. Dziś, z perspektywy lat, widać, że obie miały swoje mocne strony. 

I właśnie dlatego ta generacja zapisała się tak wyraźnie w pamięci graczy. Nie chodzi o to, kto wygrał, tylko o to, ile dostaliśmy dzięki obu konsolom: przełomowe serie, niezapomniane światy, kultowe momenty. To była era, w której gaming dojrzewał, a my razem z nim. I choć sprzęt dawno trafił na półkę, wspomnienia zostały - żywe, wyraźne, nie do podrobienia.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper