Dziesięć niszowych filmów z 2025 roku, o których nie słyszeliście, a powinniście

Dziesięć niszowych filmów z 2025 roku, o których nie słyszeliście, a powinniście

Dawid Ilnicki | Dzisiaj, 11:00

W ostatnich miesiącach 2025 jak co roku powracamy do wielu ciekawych produkcji, które pojawiły się w tym sezonie na festiwalach filmowych. Część z nich można jeszcze zobaczyć online na oficjalnych stronach tych wydarzeń, inne już trafiły na VOD. Kinowa premiera niektórych pozycji została zaplanowana dopiero na 2026 rok, więc już teraz warto je sobie zapisać na liście pozycji do obejrzenia.

Wybór tegorocznego zestawienia dziesięciu filmów był trudny, nie tylko ze względu na ogromny wybór interesujących produkcji, jakie pojawiły się na festiwalach filmowych, ale także na to, że duża część z nich była już pokazywana w kinach. Choć wciąż mówi się o kryzysie kina jako instytucji, co widać choćby w zwiększającej się co roku liczbie drogich produkcji, które zaliczyły klapę w box office, problemy blockbusterów zdają się nie dotyczyć choćby kina niezależnego, tworzonego za dużo mniejsze pieniądze i wciąż znajdującego miłośników, co widać choćby po coraz bogatszej ofercie kinowej w Polsce. Na poniższej liście znajdują się filmy, które w większości nie trafiły jeszcze do regularnego obiegu. Nie ma na niej choćby świetnej “Left-handed Girl” czy też znakomitego “Błysku diamentu śmierci”, które na dużych ekranach pojawią się jeszcze w tym miesiącu. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Niedoręczony list

Z roku na rok coraz trudniej o nieszablonowy thriller, co pokazał choćby przypadek zeszłorocznej “Pułapki” M. Night Shyamalana, który z pojedynku z tym filmowym gatunkiem wyszedł na tarczy. Zamiast silić się na scenariuszową oryginalność twórcy często skupiają się na niebanalnej oprawie audiowizualnej, ciekawej fakturze obrazu i właśnie z takim przypadkiem mamy tu do czynienia. W historii spotkania dwóch skrajnych audiofili na dobrą sprawę nie ma bowiem niczego, czego nie moglibyśmy się spodziewać, a mimo tego - pokazywany w Konkursie Głównym na festiwalu Octopus -  “Niedoręczony list” to bez wątpienia produkcja godna uwagi. Głównie ze względu na niezwykle interesującą stronę wizualną i muzykę, sprawiające wrażenie obcowania z nieznanym dziełem z ery VHS.

Tajny agent

Kleber Mendonca Filho to jeden z najciekawszych współczesnych twórców filmowych, o czym na szczęście polscy widzowie będą mogli się przekonać w przyszłym roku, gdy do szerokiej dystrybucji trafi jego najnowsze, być może nawet najlepsze dzieło. Twórca z pieczołowitością odmalowuje w nim realia Brazylii lat 70’, czyniąc bohaterem pewnego naukowca, zmuszonego do ucieczki z miasta, przed prześladowaniem wpływowych w czasach wojskowej dyktatury ludzi, który powraca do rodzinnego Recife, by tam spotkać się z synem, a jednocześnie na dobre zakończyć sprawy z przeszłości. Wartka akcja, znakomita oprawa audiowizualna i wspaniały Wagner Moura w roli głównej sprawiają, że jest to niewątpliwie jeden z najlepszych filmów tego roku. 

Pan Nikt kontra Putin

Bohaterem, bodaj najgłośniejszego obrazu, pokazywanego na tegorocznym DOCS Against Gravity, jest pracujący w rosyjskiej szkole Pasza, który po inwazji swego kraju na Ukrainę decyduje się na realizację niezwykłego dzieła. Funkcjonując pod przykrywką zaczyna nagrywać codzienne funkcjonowanie miejsca gdzie pracuje, które bardzo szybko z ośrodka edukacji młodzieży, której oddany był zresztą bez reszty, zamienia się w ośrodek taśmowo produkujący bezmózgie jednostki, gotowe do natychmiastowego pójścia na front, sącząc zbrodniczą propagandę już wśród najmłodszych uczniów.   

Happyend

Pełnometrażowy debiut japońskiego reżysera Neo Sory, pokazywany w części stacjonarnej tegorocznego festiwalu Pięć Smaków, to druga w tym sezonie produkcja, po brazylijskim “Błękitnym szlaku”, którą można nazwać rodzajem miękkiej dystopii. W przeciwieństwie bowiem do wielu najpopularniejszych przedstawicieli tego gatunku na Zachodzie zmiany, które obserwujemy wcale nie są bowiem rewolucyjne, a życie w mieście zdaje się toczyć swym normalnym rytmem. Obraz skupia się na losach piątki młodych uczniów szkoły średniej, którzy próbują odnaleźć swe miejsce w świecie, musząc reagować na opresyjne działania swojego liceum. Bardzo ciekawi bohaterowie, świetne zdjęcia i znakomita muzyka sprawiają, że jest to jedna z najciekawszych propozycji ostatnich miesięcy. 

Niebezpieczne zwierzęta

Film australijskiego reżysera Seana Byrne’a to jedna z najlepszych produkcji czysto rozrywkowych, w szeroko rozumianym kinie grozy w tym sezonie. Pozornie jest to oczywiście parada schematów: mamy tu bowiem psychopatycznego mordercę, z przedziwnymi upodobaniami kinofilskimi, bohaterską dziewczynę, a także młodego, zakochanego w niej chłopaka. Byrne nie tylko umiejętnie wykorzystuje tu kicz i przesadę, zwłaszcza w scenach romantycznych, ale także świetnie korzysta ze znakomicie dobranych aktorów. Błyszczy tu zwłaszcza, raz po raz szarżujący Jai Courtney, który po latach niepowodzeń chyba zaliczył rolę życia.  

Słodycz

Sweatness
resize icon


Co by było gdyby młoda Annie Wilkes wylądowała w jakiejś wersji lat 90’, w której - oczywiście - zamiast wielbić jakiegoś pisarza, obiektem jej kultu stałby się modny piosenkarz pop-rockowy, mający prywatnie ogromne problemy z różnymi używkami? Na to pytanie stara się odpowiedzieć, pokazywany w Polsce na Octopusie, film Emmy Higgins, który oprócz problemu toksycznej więzi, pomiędzy fanem a idolem, oferuje również refleksję na temat tego jak mocno różni się sceniczny image od kryjącego się za nim prawdziwego człowieka. Oczywiście wszystko jest tu podporządkowane gatunkowej zabawie; całkiem niezłej trzeba przyznać, głównie dzięki dobremu tempu i częstym zwrotom akcji. 

Suweren

Za sprawą kilku kreacji z ostatnich lat Nick Offerman zupełnie przestał się kojarzyć z rolami komediowymi, zastępując je kreacjami opresyjnych osobowości, niepozbawionych jednak psychologicznego niuansu. W zainspirowanym prawdziwymi wydarzeniami sprzed 15 lat filmie Christiana Swegala wciela się w libertariańskiego buntownika, walczącego z wszechobecnym systemem, noszącego w sobie ślad tragedii z przeszłości. Wciągający obraz z gatunku kina społecznych umiejętnie kreśli nie tylko dramat młodego chłopaka, pozbawionego szansy na wybór własnej drogi życiowej (granego przez Jacoba Tremblay), ale również instytucjonalne podglebie wielu podobnych, dramatycznych sytuacji, do których mogłoby nie dojść, gdyby w starciu z wielkimi korporacjami ludzie nie zostaliby pozostawieni sami sobie.  

Chmura

W tym roku na festiwalu Pięć Smaków pojawiły się aż dwie nowe pozycje w reżyserii Kiyoshiego Kurosawy, autora takich filmów jak “Puls” czy “Kuracja”. Głośniej było rzecz jasna o “Chmurze”, nie tylko ze względu na to, że w przeciwieństwie do “Dzwonienia” jest to obraz pełnometrażowy. Gdyby bowiem układać króciutkie, dwuwyrazowe hasła podsumowujące fabułę nowych obrazów, fraza: “horror flippera” z pewnością przykułaby uwagę większości widzów. Główny bohater tej świadomie staroświeckiej produkcji to bowiem człowiek żyjący ze sprzedaży rzeczy w Internecie, który z czasem dorabia się tam statusu bezwzględnego oszusta, co nie może się dla niego skończyć dobrze. Ważnym elementem tego emocjonującego thrillera jest pewne niepozorne zwierzę. Ratel miodożerny, jedno z najbardziej niesamowitych stworzeń na Ziemi, które najwyraźniej stało się inspiracją dla twórców wielu niezniszczalnych bohaterów kina akcji lat 80’ i 90’.   

Videoheaven

W ostatnim czasie pojawiło się u nas kilka publikacji przyglądających się polskiemu rynkowi VHS, by wymienić tylko “Weź Pan Rambo! Społeczna historia magnetowidów w Polsce” Mirosława Filiciaka i Patryka Wasiaka, a także wydanego w tym roku “Elektronicznego Bandytę. Rynek wideo w Polsce okresu transformacji” Grzegorza Fortuny. W ten nurt idealnie wpisuje się prawie trzygodzinny dokument Alexa Rossa Perry “Videoheaven”, który jeszcze do niedzieli można oglądać online na stronie American Film Festival. Snuje on niezwykłą opowieść o historii i znaczeniu wypożyczalni VHS w Stanach Zjednoczonych, złożoną głównie ze scen z różnych filmów z poprzednich dekad, dokumentujących zarówno szczyt popularności, ich gwałtowny upadek, jak również ogromny wpływ tych przybytków na całą ówczesną kulturę audiowizualną.  

Lucky Lu

Niezwykły film Lloyda Lee-Choia również można jeszcze obejrzeć na stronie American Film Festival do poniedziałku. Gwiazdor kina tajwańskiego Chen Chang (znany choćby z “Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka”) wciela się tu w postać imigranta, starającego się związać koniec z końcem po upadku restauracji, którą zdołał w mieście otworzyć. Dzień, w którym do Nowego Jorku mają przyjechać jego żona i córka, jest chyba najbardziej pechowym dniem w jego życiu. Zaczyna się bowiem od kradzieży roweru… Klasyk kina w reżyserii Vittorio de Sici z 1948 roku nie jest tu jedynym punktem odniesienia, gdyż filmowi Choia bliżej do “Take Out” Seana Bakera, a nawet tegorocznej, znakomitej “Left-Handed Girl”, dobitnie pokazując, że życiem wielu mieszkańców USA zdaje się dziś rządzić zasada: “Jakoś to będzie…” 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper