Game Pass Essential to dobry zakup? Nie brakuje tam świetnych gier!
Kiedy pojawiła się nowa, tańsza wersja Game Passa, wiele osób wzruszyło ramionami, zakładając, że to pewnie „okrojona wersja bez sensu”. Tymczasem wystarczy jeden rzut oka na bibliotekę Essential, żeby zorientować się, że to wcale nie jest biedniejszy kuzyn głównego abonamentu. To raczej sprytnie wyselekcjonowany zestaw tytułów, który ma jedną dużą zaletę -niemal każdą z tych gier naprawdę warto uruchomić.
I dlatego pytanie „czy to się opłaca?” nagle zaczyna brzmieć zupełnie inaczej. Bo zamiast rozważać, co zabrano, lepiej sprawdzić, co zostało - a zostało sporo. Essential to miejsce, w którym łatwo wpaść na coś, co przepadło w natłoku premier; coś, co zaskoczy klimatem, grywalnością albo po prostu pomysłem. I właśnie o takich perełkach dziś porozmawiamy.
Hades
To jeden z tych tytułów, które udowadniają, że roguelike może być nie tylko wymagający, ale też diabelnie stylowy. Hades zachwyca płynną walką, znakomitym projektem postaci i świetnie napisaną historią, która odkrywa się kawałek po kawałku przy każdym kolejnym podejściu do ucieczki z Tartaru. Zresztą, tej gry w gruncie rzeczy nie trzeba przedstawiać, bo w ostatnich latach poznał ją każdy.
Grounded
Survival, który bawi się perspektywą w sposób, jakiego wcześniej w grach praktycznie nie widzieliśmy. Tutaj trawnik zamienia się w niebezpieczną dżunglę, a zwykła biedronka staje się sojusznikiem lub zagrożeniem. Grounded to miks eksploracji, craftingu i kooperacji, który potrafi wciągnąć absolutnie każdego - a w duecie bawi jeszcze bardziej. To jedna z najbardziej kreatywnych gier dostępnych w abonamencie.
Disney Dreamlight Valley
Jeśli potrzebujecie gry, która działa jak ciepła herbata po ciężkim dniu, to właśnie trafiliście. Disney Dreamlight Valley miesza w sobie elementy symulacji życia, budowania relacji i lekkiej przygody, a wszystko to w towarzystwie postaci Disneya i Pixara. To relaksująca, kolorowa, idealnie „cozy” produkcja, która potrafi uspokoić głowę i dać zwykłą przyjemność z grania.
Firewatch
Krótka, ale przejmująca historia o samotności, obowiązku i więzi budowanej przez rozmowę. Firewatch to gra narracyjna, która prowadzi przez lasy Wyoming z perspektywy strażnika przeciwpożarowego - i robi to tak, że zostawia ślad na długo. Tu nie liczy się akcja, lecz atmosfera, dialogi i emocje, które w finale uderzają mocniej niż niejeden blockbuster.
PowerWash Simulator
Jedna z największych niespodzianek ostatnich lat. Czy mycie brudnych powierzchni może wciągnąć? Okazuje się, że może - i to bardziej niż powinno. PowerWash Simulator jest po prostu hipnotyzujący. To gra idealna na reset mózgu: odpręża, uspokaja, daje satysfakcję z każdego pociągnięcia myjką. No i trudno o lepszą terapię po stresującym dniu - a zawsze przyjemniej sprzątać wirtualnie, prawda? ;)
Unpacking
Tu poniekąd również o sprzątaniu - ale w nieco innej formie. Minimalistyczna, pięknie zaprojektowana gra, która opowiada historię bez ani jednego słowa. Każde rozstawienie książek, zdjęć czy kubków mówi coś o bohaterce, jej życiu i zmianach, jakie przechodzi. To niezwykle intymne doświadczenie - delikatne, spokojne i uderzająco ciepłe. Unpacking udowadnia, że emocje można pokazać nawet zwykłym układaniem rzeczy.
Psychonauts 2
Double Fine wróciło po latach, by udowodnić, że ich wyobraźnia wciąż nie ma granic. Psychonauts 2 to eksplozja kreatywności - każda lokacja to metafora ludzkiego umysłu, a każda misja to inny pomysł na rozgrywkę. Świetny humor, świetne projekty poziomów, świetna fabuła. Jedna z najlepszych platformówek ostatnich lat, bez dwóch zdań.
Deep Rock Galactic
A teraz kooperacyjny shooter, w którym ekipa krasnoludów górniczych rusza na proceduralne misje pełne obcych i eksplozywnego chaosu. Gra żyje dzięki kooperacji - jest dynamiczna, zabawna i pełna zaskoczeń. Mało jest tytułów, które dają tak czystą frajdę z grania ze znajomymi.
Przeczytaj również
Komentarze (4)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych