Czy polski gamedev przeskoczy zachód? Te projekty mają zadatki na światowe hity

Czy polski gamedev przeskoczy zachód? Te projekty mają zadatki na światowe hity

Kajetan Węsierski | Dzisiaj, 21:30

Jeszcze kilka lat temu takie pytanie brzmiałoby jak żart. Polski gamedev był wtedy gdzieś między ambitnymi indykami a wielkimi marzeniami o sukcesie. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej - nasze produkcje nie tylko trafiają na listy życzeń graczy z całego świata, ale coraz częściej stają ramię w ramię z zachodnimi blockbusterami. I to nie jako „mniejsze alternatywy”, tylko pełnoprawne konkurencje.

Patrząc na to, co nadchodzi, trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy o krok od momentu przełomowego. Od projektów, które mogą całkowicie zmienić sposób, w jaki świat patrzy na polskie studio. Nowe pomysły, dopracowana oprawa, świeże podejście do narracji - wszystko wskazuje na to, że przed nami era, w której to Zachód będzie spoglądał z zazdrością na Wschód.

Dalsza część tekstu pod wideo

Polskie tytuły, które mogą zatrząść rynkiem

Kiedy myślimy o przyszłości polskiego gamedevu, trudno nie zacząć od jednego tytułu - Wiedźmin 4. Projekt ma być początkiem nowej sagi, a zarazem jednym z najbardziej wyczekiwanych powrotów w historii branży. CD PROJEKT RED obiecuje coś więcej niż tylko kontynuację - to ma być świeże otwarcie z nową technologią, Ciri w centrum wydarzeń i światem, który ma przyćmić wszystko, co do tej pory stworzyli. 

Drugim wielkim projektem jest The Blood of Dawnwalker - mroczne, brutalne RPG. Twórcy nie ukrywają ambicji - chcą stworzyć grę, która nie tylko zachwyci stylem artystycznym, ale i mechaniką walki na poziomie najwyższej ligi. Jeśli klimat, muzyka i fabuła zagrają tak, jak obiecują pierwsze materiały, możemy mieć do czynienia z jednym z najbardziej stylowych polskich RPG w historii.

Nie można też pominąć Frostpunk: 1886 - spin-offa kultowego city buildera od 11 bit studios. To gra, która ma pogłębić świat pierwszej części, pokazując jego początki i dramatyczne decyzje, które doprowadziły do stworzenia mroźnej cywilizacji. 11 bit ma niepowtarzalny talent do tworzenia emocji w grach strategicznych, więc jeśli ten projekt dostarczy połowę tego napięcia, co oryginał, ponownie usłyszy o nim cały świat.

Na innym biegunie klimatu - Mouse: P.I. for Hire, czyli coś, co z miejsca przyciągnęło uwagę graczy na całym świecie. Noir w stylu retro, antropomorficzny bohater i animacja, która wygląda jak żywcem wyjęta z lat 30., ale przeniesiona do współczesnej formy. Gra łączy oldschoolowy urok z detektywistycznym klimatem i stylizacją, której nie sposób pomylić z czymkolwiek innym. To projekt, który ma szansę stać się jednym z najoryginalniejszych indyków ostatnich lat.

Na prostej drodze do światowej czołówki

Patrząc na te premiery, można odnieść wrażenie, że polski gamedev właśnie wszedł w złoty okres. Gry, o których kiedyś mogliśmy tylko marzyć, dziś stają się rzeczywistością. Budżety rosną, technologie są coraz bardziej zaawansowane, a ambicje - ogromne. Nie chodzi już o „udane projekty z Polski”, ale o pełnoprawne tytuły, które stają do rywalizacji z największymi markami branży. 

Polskie studia nauczyły się myśleć globalnie, ale tworzyć lokalnie. Łączą zachodni rozmach z rodzimą wrażliwością, tworząc projekty, które mają własną tożsamość. Każdy z wymienionych tytułów to inny gatunek, inna emocja, inny styl, ale wszystkie łączy jedno - ambicja. Ambicja, by polska gra nie była już „niespodziewanym sukcesem”, ale światową premierą, na którą wszyscy czekają.

W branży krąży powiedzenie, że sukces jednej gry potrafi otworzyć drzwi dla całego regionu. W przypadku Polski te drzwi już dawno zostały wyważone. Teraz chodzi o to, by je utrzymać otwarte. Każda nowa zapowiedź, każdy zwiastun czy pokaz z Gamescomu pokazuje, że nie jesteśmy już ciekawostką z Europy Środkowej - jesteśmy graczem pierwszej ligi.

I co najlepsze, wygląda na to, że dopiero się rozkręcamy. Bo jeśli nadchodzące lata rzeczywiście przyniosą tak mocne premiery, jak się zapowiada, to zachodni wydawcy będą musieli przyzwyczaić się do nowego widoku - polskich tytułów na szczytach list sprzedaży i w zestawieniach najlepszych gier roku. A wtedy to już nie będzie „boom polskiego gamedevu” - to będzie jego dominacja.

Podsumujmy to…

Polski gamedev nie jest już tym cichym graczem z zaplecza branży. To twórca, który wchodzi na scenę z podniesioną głową i własnym stylem - odważny, ambitny, pewny swojej wizji. Gdy spojrzymy na listę nadchodzących premier, widać manifest dojrzałości. Wiedźmin 4 ma szansę ponownie zdefiniować gatunek RPG, The Blood of Dawnwalker może być odkryciem dla fanów mroku i dynamiki, a Frostpunk: 1886 już teraz zapowiada się jak kolejny emocjonalny cios. 

Polskie studia nie potrzebują już porównań. Działają na własnych zasadach, z własnym tonem i wiarą w to, że dobra historia zawsze się obroni. Jeśli te projekty dostarczą to, czego oczekujemy - a wszystko wskazuje, że tak się stanie - przed nami kilka lat, o których mówić będzie cała branża. Bo tym razem nie będziemy już zaskoczeniem. Będziemy standardem.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper