CD Projekt RED i Naughty Dog ma teraz najlepszą okazję do zrobienia szumu. GTA 6 jest na urlopie
Gdy Rockstar Games ogłosiło, że GTA 6 zostanie przesunięte na listopad przyszłego roku, reakcje były mieszane. Z jednej strony to rozczarowanie - fani, którzy od ponad dekady czekają na następcę GTA V, znowu muszą uzbroić się w cierpliwość. Z drugiej strony, decyzja wydaje się rozsądna. Rockstar od lat słynie z dopieszczania swoich produkcji do granic możliwości, a GTA 6 ma być nie tylko grą, ale punktem odniesienia dla całej branży. Skoro więc studio potrzebuje kilku dodatkowych miesięcy, to znaczy, że chce, by każdy detal działał perfekcyjnie.
To ruch, który długofalowo wyjdzie wszystkim na dobre - zarówno graczom, jak i samemu Rockstarowi. Ale w krótkiej perspektywie tworzy się coś bardzo ciekawego: luka w branżowym kalendarzu i budowaniu hype'u (w międzyczasie pamiętajmy też o konsolach nowej generacji). Gdy król robi krok w tył, pojawia się miejsce dla innych, by zabłysnąć. A dziś trudno o lepszy moment dla wielkich konkurentów Rockstar Games, by przypomnieć światu o sobie.
GTA 6 miało być tematem numer jeden przez najbliższe kilka miesięcy. Tymczasem jego przesunięcie sprawiło, że na moment zniknęło z centrum uwagi. Hype, który eksplodował po premierze pierwszego, a szczególnie drugiego trailera, naturalnie opadł. Oczywiście, Rockstar ma w zanadrzu zapewne trzeci zwiastun i zapewne kilka marketingowych niespodzianek, ale do premiery pozostało jeszcze ponad dwanaście miesięcy - w tej branży to wieczność.
Miejsce dla CD Projekt RED i Naughty Dog
I właśnie w tę przestrzeń mogą teraz wejść inni. Najlepiej przygotowane do tego są dwa studia, które nie tylko mają odpowiedni kaliber, ale też zasłużyły sobie na zaufanie graczy. CD Projekt RED oraz Naughty Dog - dwie firmy z różnych kontynentów, ale o podobnym DNA. Obie potrafią tworzyć emocjonalne, ambitne i technicznie dopracowane gry, które zostają w pamięci na lata.
CD Projekt RED ma dziś wyjątkową pozycję. Po trudnym starcie Cyberpunka 2077 udało im się całkowicie odbudować reputację. Dzięki dodatkom, patchom i reedycji gry na nowe generacje, studio odzyskało zaufanie społeczności. Do tego doszedł znakomity dodatek Widmo Wolności, który pokazał, że Polacy znowu potrafią robić rzeczy wielkie.
Ich kolejnym krokiem jest nowy Wiedźmin, tworzony na silniku Unreal Engine 5. Projekt, znany roboczo jako Polaris, od początku budzi ogromne emocje. CD Projekt RED już kilkukrotnie pokazywał jego technologiczne zaplecze, a każda nowa prezentacja wzbudza dyskusję w sieci. Ostatni pokaz Unreal Engine 5 z elementami wykorzystywanymi przy Wiedźminie pokazał, że studio celuje naprawdę wysoko.
Jeśli CD Projekt RED zdecyduje się właśnie teraz (choćby na nowej edycji The Game Awards) na ujawnienie kolejnego pełnoprawnego zwiastuna, moment byłby idealny. Nie tylko przyciągnąłby uwagę mediów, ale też wypełniłby tę marketingową ciszę, jaka powstała po przesunięciu GTA 6. To może być chwila, w której przybrana córka Geralta, Ciri, weszłaby na salony z przytupem.
Podobnie sprawa wygląda z Naughty Dog. Twórcy The Last of Us i Uncharted od dawna nie wydali nic nowego, podobnie zresztą jak Sony Santa Monica Studio stojące za God of Warem. Niemniej, po sukcesie The Last of Us Part II i świetnej adaptacji serialowej w HBO, studio miało w planach projekt multiplayerowy, który ostatecznie został anulowany. W zamian za to pracują teraz nad czymś zupełnie nowym - grą science fiction o roboczym tytule Intergalactic.
Ten projekt wzbudził ogromne zainteresowanie, gdy został zapowiedziany na gali The Game Awards w 2024 roku. Zwiastun był krótki, enigmatyczny, ale wystarczający, by rozbudzić wyobraźnię. Od tamtej pory jednak Naughty Dog milczy. Żadnych nowych informacji, żadnych materiałów, żadnych przecieków.
Idealny moment
Jeśli nie teraz, to kiedy? To właśnie ten moment, w którym amerykańskie studio może wrócić na scenę. Przesunięcie GTA 6 daje im pole do popisu - mogą przejąć uwagę graczy i mediów, zanim znowu wszystko zacznie kręcić się wokół Vice City i duetu Lucii oraz Jasona. Nawet krótki teaser, zapowiedź gameplayu albo potwierdzenie premiery mogłoby wywołać prawdziwą burzę w internecie.
Warto pamiętać, że Naughty Dog ma wyjątkowy dar tworzenia emocji. Ich gry to nie tylko widowiska techniczne, ale też opowieści o ludziach, relacjach i moralnych dylematach. Jeśli Intergalactic pójdzie w podobnym kierunku - tylko w nowym, kosmicznym anturażu - to może być coś wyjątkowego. A z tego co do tej ustalono, tak też ma być. To będzie niezwykle dogłębna eksploracja z wieloma smaczkami i bez pośpieszania gracza.
Gdy więc GTA 6 chwilowo schodzi z pierwszego planu, to właśnie te dwa studia mają szansę przejąć uwagę graczy. Oczy całej branży skierowane są na nich. Każda zapowiedź, każdy tweet, każdy wywiad - wszystko może rozgrzać emocje i wypełnić lukę po największej premierze dekady.
Przy tym nie da się ukryć, że gracze potrzebują teraz ekscytacji. Po dobrym 2025 roku pod względem różnorodnych i docenionych przez graczy premier, branża czeka na nowe, jeszcze mocniejsze bodźce. I to właśnie CD Projekt RED i Naughty Dog mogą je dostarczyć w przerwie od "potknięcia" Rockstara. Mają doświadczenie, mają technologię i przede wszystkim mają historię sukcesów, które ludzie wciąż pamiętają.
Jeśli CD Projekt RED i Naughty Dog zagrają to mądrze, mogą przypomnieć światu, że w branży gier nie ma jednego lidera na zawsze. Bo każda legenda - nawet ta z Vice City - potrzebuje czasem chwili przerwy, by inni mogli zabłysnąć. I wygląda na to, że ten moment właśnie nadszedł.
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych