Fortnite x The Simpsons to coś wspaniałego. Epic Games, znów to zrobiliście! 

Fortnite x The Simpsons to coś wspaniałego. Epic Games, znów to zrobiliście! 

Kajetan Węsierski | Dzisiaj, 14:00

Nie ma drugiej gry, która potrafiłaby tak zręcznie bawić się popkulturą jak Fortnite. Z każdym kolejnym sezonem Epic Games udowadnia, że granice między światem gier a światem filmów, seriali i muzyki praktycznie nie istnieją. Ale tym razem przeszli samych siebie. Fortnite x The Simpsons to połączenie, które brzmi jak marzenie fanów - i dokładnie tak też wygląda. Springfield w wersji battle royale? Homer z młotem? Marge z wyrzutnią rakiet? To wszystko dzieje się naprawdę.

To crossover, na który czekali zarówno gracze, jak i fani Simpsonów od lat. Pełen absurdalnego humoru, jaskrawych kolorów i kapitalnych detali, które od razu przywołują klimat kultowego serialu. Epic Games po raz kolejny udowadnia, że mają nie tylko wyobraźnię, ale i odwagę, by sięgać po rzeczy, które wydają się niemożliwe. Ten sezon to nie tylko nowy content - to święto popkultury w najczystszej postaci.

Dalsza część tekstu pod wideo

The Simpsooooons

Epic Games znów zrobiło coś, czego nikt się nie spodziewał - a może raczej: coś, na co wszyscy po cichu liczyli od lat. Po niezliczonych plotkach i przeciekach Fortnite x The Simpsons wreszcie stało się rzeczywistością, i to w formie, która przerosła najśmielsze oczekiwania. Nowy sezon, trwający zaledwie miesiąc, to jedno z największych i najbardziej dopracowanych crossoverów w historii gry. Springfield zastąpił dotychczasową wyspę, mapa przeszła pełną cel-shadingową transformację, a cały świat wygląda jak wyciągnięty prosto z serialu. 

W centrum wszystkiego stoi oczywiście specjalny battle pass, który w tym sezonie jest niczym list miłosny do fanów Simpsonów. Wśród dostępnych skórek znajdziemy Homera, Marge i Neda Flandersa - każdy z alternatywnymi wersjami, jak Evil Homer czy Witch Marge. Do tego dochodzą kultowe postacie Fortnite’a w stylu Springfield - czego chcieć więcej?!

Ale… Nowy sezon to nie tylko skórki i mapa! To także kompletnie odświeżony loot pool. W ręce graczy trafiły nowe przedmioty, jak rewolwer Mr. Blasty, który po trafieniu przyczepia przeciwnikowi balony (tak, to nie żart), czy mityczny Jebediah’s Protective Helm, chroniący przed jednym trafieniem w głowę. Do tego cała masa tematycznych przedmiotów - Super Squishee, który daje wydłużony sprint, czy Krusty Burgery i Duff Splashe przywracające zdrowie. Wszystko w znanych klimatach. 

Dodano też losowe wydarzenia w trakcie meczu - na przykład awarię elektrowni atomowej, która zmienia warunki na mapie w czasie rzeczywistym. Każdy mecz może więc wyglądać inaczej, a element zaskoczenia wrócił na dobre. Epic Games znowu udowadnia, że Fortnite to nie tylko gra, ale platforma do zabawy popkulturą - i po raz kolejny zrobili to z rozmachem, którego nikt nie potrafi naśladować. D’oh! 

Coś wspaniałego! 

To, co Epic Games zrobiło w tym sezonie, to mistrzostwo w oddaniu ducha kultowej marki. W końcu gracze mogą dosłownie wejść do świata Simpsonów, i to nie jako bierni widzowie, a pełnoprawni uczestnicy chaosu w Springfield. Od pierwszych minut czuć, że to nie tylko współpraca „dla zasady”. To projekt stworzony z miłością do oryginału, w którym każdy detal — od animacji postaci po charakterystyczne żółte niebo - przypomina, dlaczego The Simpsons od ponad trzech dekad pozostają fenomenem popkultury.

Epic nie tylko przeniósł Springfield do gry. Oni odtworzyli klimat serialu w najdrobniejszych szczegółach. Wystarczy wejść do Moe’s Tavern, by usłyszeć znajome odgłosy szklanek i rozmów, odwiedzić Qwik-E-Mart i zobaczyć półki uginające się od kultowych produktów, czy zajrzeć na dach elektrowni atomowej, z którego rozpościera się widok jak z czołówki serialu. Każdy zakątek mapy to hołd dla fanów - pełen easter eggów, mrugnięć okiem i humoru w stylu Matta Groeninga. To interaktywny list miłosny do świata Springfield.

To, co robi jednak największe wrażenie, to sposób, w jaki Epic potrafi bawić się formą, nie tracąc przy tym tożsamości Fortnite’a. Gra nadal pozostaje dynamicznym battle royale, ale z takim poziomem stylizacji, że wygląda jak odcinek Simpsonów w ruchu. Cel-shading, barwy, animacje - wszystko jest spójne, charakterystyczne i działające. Nie ma poczucia „naklejonego” motywu, tylko perfekcyjnego połączenia dwóch światów. To nie było łatwe do osiągnięcia, ale się udało. 

I wreszcie - to sezon, w którym widać, że Epic słucha fanów. Wprowadzenie towarzyszy, interaktywne wydarzenia i ogromne pokłady nawiązań pokazują, że studio rozumie, jak ważne są emocje i wspomnienia. Gracze, którzy dorastali z Homerem i Marge, teraz mogą wrócić do Springfield w zupełnie nowy sposób. A jako jedna z tych osób, jestem po prostu totalnie zajarany tym, co dostałem… 

Podsumowując

Trudno nie uśmiechnąć się, widząc, jak Fortnite po raz kolejny zmienia nostalgię w coś nowego, żywego i świeżego. The Simpsons w wersji battle royale brzmi jak żart, który nigdy nie powinien się wydarzyć - a jednak Epic Games udowodniło, że nawet najbardziej szalony pomysł można zrealizować z klasą. To sezon, który nie tylko przyciąga fanów kreskówki, ale też pokazuje, że Fortnite nadal potrafi zaskakiwać. 

Ten mini-sezon to dowód, że Fortnite wciąż jest królem popkulturowych crossoverów - miejscem, gdzie spotykają się światy, które w teorii nigdy nie powinny istnieć obok siebie. W czasach, gdy wiele gier goni za trendami, Epic Games po prostu robi swoje - i robi to lepiej niż ktokolwiek inny. Fortnite x The Simpsons to czyste, nieskrępowane granie - z humorem, dystansem i pasją, której nie da się podrobić.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Fortnite.

Źródło: Własne
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper