
Nie tylko Glina. Dziesięć polskich seriali kryminalnych z pierwszej dekady XXI wieku
Już w przyszłym tygodniu na stronie SkyShowtime będziemy mogli zobaczyć pierwsze dwa odcinki serialu “Glina. Nowy rodział”. Kontynuacji jednego z najlepszych polskich seriali kryminalnych, którego twórcą był Władysław Pasikowski. Znakomity scenariusz, fantastyczna mroczna atmosfera i świetnie zarysowane postacie były głównymi atutami serii, która w końcu, po dekadach przerwy, doczekała się rozwinięcia.
Choć Władysław Pasikowski jest bez wątpienia jednym z najoryginalniejszych postaci w polskiej kinematografii po 1989 roku, nie wszystkie jego filmy spotykały się z uznaniem, takim jak przełomowe “Psy” z 1992 roku. Wystarczy tylko wspomnieć o dość kiepskich ocenach takich widowisk jak “Operacja Samum” czy też “Reich” mających swoje premiery na przełomie wieków. Tym większym objawieniem był zatem w 2005 roku seans pierwszego sezonu “Gliny”, w którym bardzo nietypową rolę - biorąc pod uwagę jego wcześniejsze, wielkie kreacje w polskim i światowym kinie - zagrał Jerzy Radziwiłowicz. Serial TVP z jednej strony w niezwykle umiejętny sposób wykorzystywał klasyczne tropy kina i literatury noir, w której doskonale odnalazłby się komisarz Andrzej Gajewski, a z drugiej zaproponował świeże, a przy tym niezwykle drapieżne spojrzenie na Polskę po transformacji, bliską choćby klasycznemu “Długowi” Krzysztofa Krauze.
Znakomity scenariusz, w elegancki sposób łączący kolejne sprawy kryminalne z główną linią fabularną (potyczką z gangsterem Tośkiem) i życiem prywatnym głównych bohaterów, a także świetna oprawa audiowizualna sprawiały, że na kolejny odcinek “Gliny” - na długo przed erą binge-watchingu - czekało się jak na cotygodniowy prezent. Choć o kontynuacji w trzeciej odsłonie - być może nawet z uratowanym komisarzem Gajewskim w mniejszej roli - mówiono bardzo szybko po zakończeniu drugiego sezonu, ostatecznie nic z tego nie wyszło. Nowa odsłona klasycznej produkcji pojawia się więc już w zupełnie innych czasach. Świecie kompletnej nadprodukcji seriali, w których co druga postać nazywana jest kultową, ze względu na bogatą podbudowę filmową czy literacką. Interesujące jest więc to jak Pasikowski odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości; tymczasem wybraliśmy dziesięć najciekawszych i najpopularniejszych polskich seriali z pierwszej dekady XXI wieku, wśród których jest kilka tytułów już nieco zapomnianych. Większość z nich można zresztą zobaczyć na TVP VOD lub HBO MAX.




Pitbull
Zanim Patryk Vega został tym kim jest obecnie, czyli jedną z najlepiej kojarzonych, ale i najbardziej polaryzujących postaci w świecie polskiego filmu, zajmował się rzecz jasna głównie dokumentowaniem pracy rodzimych policjantów, co później posłużyło mu za podstawę scenariusza jednego z dwóch - obok “Gliny” właśnie - najpopularniejszych polskich seriali pierwszej dekady XXI. wieku. “Pitbull” niepozbawiony jest wad; do wielu elementów można by się przyczepić, ale nie ma to większego znaczenia, bo od kolejnych odcinków bije autentyzm realiów tych czasów, a fabuła jest na tyle wciągająca, że tym bardziej można było na nie przymknąć oko. Zwłaszcza, iż błyszczą tu także znakomici polscy aktorzy, tacy jak Janusz Gajos, Andrzej Grabowski, Krzysztof Stroiński czy Marcin Dorociński.
Odwróceni
W 2007 roku premierę miał do dziś wysoko ceniony serial “Odwróceni”, o którym dziś wspomina się zdecydowanie rzadziej niż o poprzedniku. A tymczasem był to nie tylko kawał świetnej roboty pod względem audio-wizualnym, z podobnie wysokim poziomem aktorstwa rodzimej czołówki, ale również seria mocno osadzona w rzeczywistości. Nad scenariuszem do tego serialu pracował, zmarły 31. grudnia 2024 roku Piotr Pytlakowski, jeden z najlepszych polskich dziennikarzy, zajmujących się kwestiami zorganizowanych grup przestępczych działających w naszym kraju. Scenariusz "Odwróconych" koncentruje się właśnie na policjantach rozpracowujących grupę pruszkowską, którym trafia się niezwykła okazja, gdy wysoko postawiony w hierarchii grupy “Blacha” (w tej roli Robert Więckiewicz) zostaje oskarżony o gwałt. Produkcję tę można dziś obejrzeć na HBO MAX.
Oficer
Serial Macieja Dejczera był w swoim czasie prawdziwym powiewem świeżości, oferując wartką fabułę i wyraziście nakreślone postacie antagonistów. Policjanta zwanego Kruszonem, który przenika do grupy przestępczej, by wejść w łaski jego przywódcy Granda, byłego żołnierza Legii Cudzoziemskiej, walczącego o prymat w warszawskim przestępczym półświatku. Intryga mogła się wydawać szyta zbyt grubymi nićmi, ale była niezwykle atrakcyjna, a obok duetu Borys Szyc - Paweł Małaszyński udane role zagrały tu również Karolina Gruszka i Magdalena Różczka. Seria doczekała się dwóch kontynuacji, zdecydowanie jednak gorszych od pierwowzoru.
Fala zbrodni
Scenariusz bardzo popularnego serialu, znajdującego się swego czasu w ramówce Polsatu, został oparty na szwedzkim oryginale “Brottsvåg”, co niestety było widać, zwłaszcza w pierwszych odcinkach. Realia świata o którym w nim opowiadano często okazywały się być mocno odmienne od rzeczywistości Polski pierwszej dekady XXI w. Później już jednak pewne elementy poprawiono i nie może dziwić, że była to jedna z najpopularniejszych produkcji sensacyjnych tych czasów. Fabuła koncentrowała się wokół działalności specjalnego oddziału do zwalczanie przestępczości zorganizowanej, w której prym wiódł Igor Szajbiński, pseudonim - a jakże - “Szajba”, którego zagrał, doskonale pasujący do tej roli Mirosław Baka. Seria doczekała się pięciu sezonów.
Sfora
Na premierę tego serialu czekano swego czasu z dużym napięciem. Twórcą tej produkcji był bowiem sam Wojciech Wójcik, znany przede wszystkim jako reżyser jednego z najlepiej rozpoznawalnych telewizyjnych tytułów poprzedniej dekady, czyli znakomitej “Ekstradycji” z Markiem Kondratem jako komisarzem Olgierdem Halskim. W “Sforze” pozostało sporo z ducha poprzedniego tytułu, choć tym razem Wójcik postawił na bohatera zbiorowego: czterech przyjaciół z dzieciństwa, którzy w różnych funkcjach starają się rozpracować działalność szefa mafii, Starewicza. Doskonałym ruchem okazało się tu obsadzenie w tej roli Krzysztofa Kolbergera, znanego z potężnego głosu, ale kojarzącego się widzom raczej z pozytywnymi postaciami, dlatego też w tym serialu tak sugestywnego. “Sfora” doczekała się kontynuacji, a także kolejnej części zatytułowanej “Fałszerze. Powrót Sfory”.
Defekt

Serial Macieja Dutkiewicza pojawił się w polskiej telewizji w 2003 roku i od razu zelektryzował sporą część widowni. Trudno jednak by było inaczej, skoro w obsadzie znaleźli się w tu m.in. Piotr Fronczewski, Zbigniew Zapasiewicz, Jan Peszek, Magdalena Cielecka, Andrzej Chyra, Kinga Preis, Robert Więckiewicz i Borys Szyc. Całość została oparta na starciu odmiennych charakterów. Młoda, dynamiczna pani prokurator, grana przez Cielecką, zajmuje się sprawą dużej afery bankowej, którą żyje polskie społeczeństwo. W toku jej prowadzenia natrafia na doświadczonego, a zatem klasycznie cynicznego i dość apatycznego komisarza policji, myślącego wyłącznie o emeryturze i początkowo traktującego ją dość obcesowo, z całą pewnością nie zainteresowanego tą sprawą. Do czasu, oczywiście... Serial potrzebował kilka odcinków na rozkręcenie się, ale w drugiej połowie wszedł już na bardzo dobry poziom.
Mrok
Produkcja Jacka Borcucha pozornie nie wyróżniała się niczym na tle wielu kryminalnych seriali tych lat, bo po prostu prezentowała perypetie kolejnego oficera policji zajmującego się skomplikowanymi zagadkami kryminalnymi. Mogła się jednak pochwalić całkiem niezłym tempem, klasycznym sznytem i świetnie pasującym do głównej roli, komisarza Michała Grosza, Przemysławem Bluszczem, zwykle obsadzanym w rolach negatywnych bohaterów. Interesującą postać kreuje tu również Bronisław Cieślak, czyli niegdysiejszy porucznik Borewicz z "07 zgłoś się", tu odtwarzający komendanta Modesta Strumiłło.
Bezmiar sprawiedliwości
W 2006 roku premierę miał ponad dwugodzinny film Wiesława Saniewskiego, który doczekał się również telewizyjnego rozwinięcia, w postaci czteroodcinkowego serialu. Jest on połączeniem kina sensacyjnego z dramatem sądowym. Koncentruje się bowiem na pewnym procesie, o którym opowiada głównemu bohaterowi mecenas Wilczek. Dotyczy makabrycznej zbrodni na dziennikarce, która była w ósmym miesiącu ciąży, o którą od razu oskarżony zostaje jej kolega z pracy. Seria z dzisiejszej perspektywy prezentuje się oczywiście mocno staroświecko, ale i taka jest konwencja kina prawniczego, więc w tym wypadku zdecydowanie łatwiej przymknąć na to oko.
Twarzą w twarz
Wielu widzom telewizyjny Patryk Vega kojarzy się w zasadzie wyłącznie z “Pitbullem” i dłuższymi wersjami jego późniejszych filmów, takich jak “Służby specjalne” czy “Botox”. Tymczasem twórca ów w drugiej połowie dekady pracował również na planie produkcji TVN, wykorzystującej sporą popularność mocno dziś zapomnianego Pawła Małaszyńskiego. Głównym bohaterem serialu jest pewien złodziej, oskarżony o zabójstwo policjanta, którego nie popełnił. Udaje mu się zbiec do Szwajcarii, gdzie przechodzi serię skomplikowanych zabiegów zmiany twarzy, dzięki którym jest nie do poznania, po czym wraca do Polski, by oczyścić się z zarzutów. Fabuła prezentuje się dość osobliwie, ale o dziwo działa całkiem dobrze, a produkcja ta jest do dziś wspominana ciepło, nawet pomimo naprawdę tragicznej czołówki…
Kryminalni
Cóż, osobiście nigdy nie rozumiałem fenomenu tego serialu, który już w czasie pierwszych pokazów sprawiał wrażenie mocno odrealnionego. Nieprzypadkowo zresztą dekady temu zestawiano go właśnie z “Gliną” czy “Pitbullem”, przeciwstawiając twardy realizm, w przypadku pierwszego tytułu oczywiście przefiltrowany przez klasykę noir, mocno upupionej formule serialu kryminalnego z Markiem Włodarczykiem, Maciejem Zakościelnym i Magdaleną Schejbal w rolach głównych. Z drugiej jednak strony: trudno przejść do porządku dziennego nad niezwykłą wręcz żywotnością tego tytułu, bo żaden inny nie doczekał się aż ośmiu sezonów. Ciekawe jednak czy jest ktoś kto dziś, z własnej nieprzymuszonej woli powraca do tego tytułu?
Przeczytaj również






Komentarze (5)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych