
Graliśmy w The Sims 4: Przygoda Wzywa. A my odpowiadamy na wezwanie!
Na dłuższą metę The Sims potrafi przyzwyczaić nas do swojej rutyny - budujemy, urządzamy, dbamy o codzienność naszych Simów. A potem nagle pojawia się rozszerzenie, które przewraca ten schemat do góry nogami i otwiera drzwi do zupełnie nowych przygód. Właśnie tak jest z The Sims 4: Przygoda wzywa, dodatkiem, który miałem okazję sprawdzić na pokazie i w przedpremierowym dostępie.
To rozszerzenie nie tylko wyciąga Simów z czterech ścian, ale i zabiera ich w podróże pełne wyzwań, odkryć i zaskakujących sytuacji. Już pierwsze godziny spędzone z tym DLC pokazały mi, że twórcy chcą dać fanom coś więcej niż tylko kolejne meble czy fryzury - tym razem chodzi o doświadczenie, które ma wywoływać emocje i tworzyć zupełnie nowe historie. I o tym dziś opowiem.
Czym jest nowe DLC?




The Sims 4: Przygoda wzywa to rozszerzenie, które wyciąga Simów z wygodnych kanap i rzuca ich w sam środek natury - od gejzerów i plaż po tajemnicze rozdroża i łąki pełne robali. Gracze mogą projektować własne wypady - krótkie lub dłuższe, relaksujące albo nastawione na rywalizację - i decydować, jakie zasady będą obowiązywały uczestników.

Nowe aktywności, takie jak łucznictwo czy kajakarstwo, sprawiają, że wakacje nabierają charakteru, a system personalizacji lokali pozwala budować unikalne obozy i kurorty, którymi można dzielić się w Galerii.
Dodatek nie zapomina też o najmłodszych Simach - dzieci zyskują dostęp do nowych zabaw, od chowanego po tworzenie wymyślonych przyjaciół, którzy mają własne osobowości i wpływają na codzienną rozgrywkę. całość dopełniają trzy nowe otoczenia, festiwale oraz dodatkowe ścieżki kariery, takie jak strażnik parku czy opiekun obozowy. Dzięki temu Przygoda wzywa daje poczucie prawdziwego letniego wypadu, ale… Jak ja się bawiłem?
Wrażenia z The Sims 4: Przygoda wzywa
Zacznę od tego, że największe wrażenie w Przygoda wzywa robi sam koncept wypadów - krótkich wyjazdów, w których czas Simów jest rozpisany od początku do końca. Dzięki temu rozgrywka nabiera struktury i można poczuć, że życie naszych podopiecznych wreszcie ma rytm. To świetne rozwiązanie dla graczy, którzy lubią planowanie i chcą wprowadzić do gry trochę rutyny - czy to regularne wizyty na siłowni, czy cotygodniowe spotkania w kawiarni. W efekcie dodatek mocno przypomina stare Biznes i hobby, tyle że dostosowane do współczesnych mechanik.

Nie sposób jednak nie zwrócić uwagi na pewne słabości. Tryb CAS wypada dość ubogo - nowych opcji jest mało, a stylistyka nie każdemu przypadnie do gustu. Podobnie z miastem, które prezentuje się malowniczo i klimatycznie, ale cierpi na ograniczony wybór domów startowych. Te elementy mogą sprawić, że część graczy poczuje niedosyt - i to zrozumiałe.
Na szczęście samo serce dodatku, czyli rozgrywka rodzinna, niemal błyszczy. Twórcy wyraźnie postawili na rozwój etapu dzieciństwa - od nowych zabaw i wyzwań (o czym wcześniej wspomniałem) po rozbudowane aktywności dla całych rodzin. To sprawia, że czas spędzony wspólnie nabiera większego znaczenia, a rozwój dzieci przestaje być jedynie tłem dla codzienności.
Dodatkowo wachlarz nowych aktywności jest imponujący: od kajaków i łucznictwa, przez hodowanie owadów, aż po treningi na rowerach stacjonarnych czy skoki do wody. Trudno się nudzić!
Muszę jednak znów dolać troszkę dziegciu, bo nie wszystko działa prawidłowo - podczas testów widać było, że Simowie czasem nie radzą sobie z przypisanymi im zadaniami. Potrafią zacząć aktywność i jej nie skończyć albo zignorować plan dnia, co wprowadza niezły chaos. Zapewne jest to efekt wczesnego dostępu, ale trudno przejść obok tego obojętnie. Liczę, że przy okazji premiery problemy znikną, ale już teraz mogę napisać, że nawet te niedociągnięcia nie psują ogólnego obrazu - “Przygoda wzywa” wyraźnie poszerza możliwości codziennej rozgrywki.
Finalnie…
Pierwsze wrażenie mam takie, że to dodatek, który nie próbuje robić rewolucji, ale skutecznie wprowadza nowe atrakcje do codzienności Simów. Krótkie wypady, rozbudowane aktywności rodzinne i masa zabaw dla najmłodszych sprawiają, że gra nabiera bardziej naturalnego rytmu, a czas wirtualnych rodzin staje się pełniejszy i ciekawszy. Nawet jeśli tryb CAS czy liczba domów w mieście nie zachwycają, to sama rozgrywka się broni.
Wspomniałem dwa akapity temu, że zdarzają się niedopracowane momenty i chaos w harmonogramie aktywności, ale patrząc szerzej, trudno nie docenić kierunku, w którym poszli twórcy. To przykład dodatku, który stawia na jakość codziennego doświadczenia, a nie tylko kolejne gadżety. I choć nie wszystko jest idealne, “Przygoda wzywa” to pakiet, który potrafi na długie godziny przykuć gracza do ekranu i udowodnić, że w The Sims 4 nadal kryje się spory potencjał. Czekam na premierę!
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Sims 4.
Przeczytaj również






Komentarze (0)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych