Batman. Jestem samobójcą. Tom 2 - recenzja komiksu. Bane bez venomu, maski i... nago

Batman. Jestem samobójcą. Tom 2 - recenzja komiksu. Bane bez venomu, maski i... nago

Roger Żochowski | 18.02.2018, 14:00

Na "Jestem Gotham", które rozpoczęło nowy cykl z Batmanem w ramach Odrodzenia uniwersum, nieco się zawiodłem. W "Jestem samobójcą" pokładałem spore nadzieje, zwłaszcza, że Batman miał mierzyć się z jedynym wrogiem, który dosłownie go złamał - Banem. Tyle, że ze starego Bane'a niewiele już zostało.

Wydarzenia z pierwszego tomu mocno dały się we znaki Gotham Girl, która obecnie bardzo cierpi i potrzebuje pomocy. Pomóc jest w stanie Amanda Waller, babeczka zarządzająca ekipą z Suicide Squad. Mroczny Rycerz idzie z nią na układ, ale jego zadanie od początku brzmi jak tytułowe samobójstwo. Batman musi odbić Psycho Pirata z rąk samego Bane'a, który swego czasu złamał mu kręgosłup. Jego odwieczny wróg włada naszpikowaną uzbrojonymi strażnikami wyspą Santa Prisca. To jego państwo, gdzie trzeba skakać jak on zagra. Gacek wiedząc, że sam nie ma szans przedostać się do fortecy, w której przetrzymywany jest Psycho Pirat, postanawia stworzyć swój własny Suicide Squad z Azylu Arkham, dobierając do ekipy groźnych przestępców i obiecując im różne profity za współpracę. I tu pojawia się pierwszy problem - ani Bronze Tiger, ani Punch, ani tym bardziej Jewelee, nie są na tyle ciekawi, by wzbogacić scenariusz. Albo po prostu Tom King, odpowiedzialny za historię, nie potrafił odpowiednio zagrać tymi postaciami.

Dalsza część tekstu pod wideo

Całe szczęście do ekipy Batmana dobrany zostaje również cierpiący na swoiste rozdwojenie jaźni brzuchomówca, który jest postacią cholernie ciekawą i świetnie rozrysowana, a którą możecie kojarzyć z lat 90. z kultowego serialu animowanego o Mrocznym Rycerzu wyświetlanego również w Polsce. Drugą postacią, która znakomicie wpasowuje się w grupę, jest Selina Kyle, czyli Catwoman. Oskarżona o zabicie 237 osób. I chyba właśnie wątek trudnych relacji Bruce'a i Seliny (jest nawet odpowiednio ugrzeczniona scena seksu!), wypada w drugim tomie najlepiej posiłkując się odwołaniem do "Roku Pierwszego". Tym samym to nie pierwsza, 5-zeszytowa część tomu ("Jestem samobójcą"), ukazująca starcie z Banem, ale jej druga, składająca się z dwóch zeszytów historia romansu pary zamaskowanych kochanków ("Dachy"), wypada lepiej. Ma w sobie magnetyzm, przysłowiową chemię, ale jest to niestety tylko mniejsza część 156 stronicowego tomu.

Co więc poszło nie tak? Sam Bane zmienił się nie do poznania. Nie korzysta już z venomu, nie nosi charakterystycznej maski, za to biega na waleta po bazie i przypomina jakiegoś szalonego kaznodzieję, który nawrócił się i diametralnie zmieni styl życia. Nie mam nic przeciwko ukazywaniu znanych postaci w nowej stylistyce, ale tu ewidentnie coś poszło nie tak. Komiks jest bardziej mroczny, tego nie można mu odmówić, i czyta się go dość dobrze, ale nie sposób też nie zauważyć masy absurdów. Cała historia poza jednym ciekawym zwrotem akcji nie jest zbyt oryginalna. Batman wykazuje się niemalże nadludzką siłą, rozprawiając się z całymi zastępami uzbrojonych niczym czołgi sługusów Bane'a. Batman z kolei non stop powtarza tylko, że chce złamać Bane'owi "ten cholerny kręgosłup". Do znudzenia. Jakby tego było mało, aby cieszyć się w pełni historią, a przede wszystkim tłem współpracy z Amandą Weller, wymagana jest lektura komiksu „Liga Sprawiedliwości kontra Suicide Squad”, o czym jesteśmy poinformowani. Wiem, że takie praktyki to dziś norma, ale coraz mniej mi się podoba to wymuszanie zakupu innych serii.

Narzekam, ale muszę przyznać, że warstwa wizualna stoi na wysokim poziomie. I nie chodzi tu tylko o dopracowane rysunki i dobrą kolorystykę, ale pomysły na zagospodarowanie kardów na kolejnych stronach. Jest kilka momentów, w których rysownik wykazał się kreatywnością w przestawianiu dynamicznych scen walki. Mikel Janin pokazuje swój kunszt zwłaszcza w przypadku ujęć na większą skalę zajmującymi całe strony czy rozkładówki. Tym samym "Jestem samobójcą", mimo momentami zbyt sztampowego i naciąganego scenariusza, nie można uznać za tom nieudany. Do wybitnych historii z udziałem Gacka również mu jednak daleko...


Wydawca: Egmont
Scenariusz: Tom King
Rysunki: Mikel Janin, Mitch Gerads, June Chung
Objętość: 156 stron
Format: 165x255 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Cena na okładce: 39,99 zł

Atuty

  • Relacje z Catwoman
  • Bardzo dobrze narysowany
  • Brzuchomówca

Wady

  • Nowa wersja Bane'a zawodzi
  • Część postaci niewiele wnosi do historii
  • Sporo absurdalnych akcji

Drugi, "odrodzeniowy" tom przygód Batmana jest bardziej poważny od pierwszego i czyta się go dobrze, ale scenariusz wciąż pozostawia sporo do życzenia.

7,0
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper