
Oto główny antagonista nowego Supermana? Gunn sugeruje niespotykane wyzwanie
Chociaż “Superman: Man of Tomorrow” został zapowiedziany znacznie później niż “The Batman Part II”, to o produkcji Jamesa Gunna wiadomo już więcej. Reżyser chętnie dzieli się planami dotyczącymi filmu, co pozwala na spekulacje dotyczące kwestii, która widzów zdaje się interesować najbardziej - antagonisty.
“Superman” z 2025 roku był wielkim wydarzeniem w świecie superbohaterskim. Nie tylko wygrał wojnę z równoległą produkcją Marvela (zarówno pod względem finansowym, jak i artystycznym), ale też otworzył zupełnie nowy rozdział w historii DCU. Bo chociaż James Gunn już wcześniej odpowiadał za historię z tego uniwersum, to właśnie “Superman” rozpoczął jego erę na wielkim ekranie. Przyniósł wyczekiwane odświeżenie postaci, zadowolił fanów, rozbudził zainteresowanie, wykreował nowych ulubieńców z Misterem Terrific’iem na czele.
Zarazem “Superman” stanowi powrót do praktyk, których gatunek dawno nie widział. Zaledwie kilka tygodni po premierze Gunn zapowiedział, że druga część nie tyle powstaje, co wyjdzie do kin w lipcu 2027 roku. Zaledwie dwa lata przerwy między pierwszą a drugą częścią - kiedyś oczywistość, teraz rzadkość. Dość powiedzieć, że wspomniane Batmany Matta Reevesa będzie dzieliło przynajmniej pięć lat, Wonder Woman pojawiła się w odstępnie trzyletnim, Shazam czteroletnim, natomiast Aquaman pięcioletnim. Konkurencja też zwykle zwlekała, bo o ile kolejne epizody Iron Mana czy Spider-Mana dzieliły dwa lata, o tyle Black Panther czekał cztery, Strażnicy Galaktyki trzy, a taki Doktor Strange aż sześć.




Gunn wie, że na podobne przerwy nie może sobie pozwolić. Trzeba podtrzymać zainteresowanie, a do tego mogą nie wystarczyć świetnie zapowiadające się “Clayface” oraz “Supergirl: Woman of Tomorrow”. Ludzie chcą Supermana, więc go dostaną. I to w nowym wydaniu.
Komiksowy pierwowzór

Gunn zdołał już odsłonić kilka kart dotyczących nadchodzącego projektu. Zdradził nie tylko datę, ale też główne założenie fabuły - Superman i Lex Luthor, wielcy rywale z pierwszej części, będą musieli ze sobą współpracować. Co więcej, produkcja ma rozkładać ciężar historii stosunkowo równo, postać Clarka Kenta nie jest zapowiadana jako bezwzględnie dominująca.
To historia o tym, jak Lex Luthor i Superman muszą w pewnym stopniu współpracować przeciwko o wiele, wiele większemu zagrożeniu. To film tak samo o Supermanie, jak i o Lexie - stwierdził reżyser w rozmowie na antenie radia SiriusXM.
Do sieci trafiła też grafika bardzo wstępnie zapowiadająca “Supermana: Man of Tomorrow” (należy pamiętać, że tytuł pozostaje nieoficjalny). Widzimy na niej wspomnianych bohaterów. O ile jednak wygląda Supermana nie może być jakimkolwiek zaskoczeniem, o tyle Lex ubrany jest w mechaniczny kostium znany jedynie fanom komiksów lub animacjach. Jego robotyczna zbroja stała się stałym elementem historii osadzonych w tym medium, ale do tej pory nie pojawiła się ani w aktorskich filmach, ani w serialach.
Zbroja zadebiutowała już w 1983 roku w “Action Comics #544”, a jej odświeżona wersja pojawiła się w “Człowieku ze stali #5”. Urządzenie jest potężne - w zależności od modelu zapewnia posiadaczowi nie tylko imponującą siłę czy zdolność latania, ale też zdolności telekinetyczne i dostęp do energii kryptonitu. Lex wykorzystywał ją do najważniejszych potyczek, co sugeruje, że w filmie Gunna czeka go wyzwanie o niespotykanej wcześniej skali. Na tyle poważne, że będzie musiał współpracować z odwiecznym wrogiem. Na tyle poważne, że sam Superman będzie musiał wygiąć kręgosłup moralny dla kogoś, kto na jego oczach strzelił człowiekowi prosto w głowę.
Man of Tomorrow. In theatres July 9, 2027. pic.twitter.com/hegJEuRMTk
— James Gunn (@JamesGunn) September 3, 2025
“Man of Tomorrow” to nie tylko prawdopodobna nazwa filmu z 2027 roku i animacji z 2020, ale też krótkiej serii komiksowej, którą wydawano między 1995 i 1999 rokiem. Doczekała się ona zaledwie 16 numerów i była projektem mocno pobocznym. Wprowadziła jednak kilka ważnych elementów, w dodatku w dużej mierze dotyczących Luthora - w “Man of Tomorrow” Lex wraca na karty komiksów po blisko rocznej przerwie i bierze ślub z Ericą Alexandrą del Portenzą. Superman zaś musi stawić czoła przede wszystkim Neronowi i Silver Banshee. Nic więc dziwnego, że wspomniany duet dominuje wśród predykcji na antagonistę w kolejnym filmie Gunna.
Z kim zmierzą się Luthor i Superman?

Szkopuł w tym, że sprawa wcale nie jest taka oczywista. Istnieje też grono innych kandydatów, którzy teoretycznie wydają się dysponować większą mocą. Nie znaczy to jednak, że Neron i Silver Banshee powinni być deprecjonowani. Potężny jest zwłaszcza Neron, który posiada zdolność zakrzywiania rzeczywistości, jest właściwie nieśmiertelny (jeśli zginie, odradza się w swym królestwie), a do tego był w stanie zamordować Mongula, o którym zaraz opowiem. Silver Banshee zaś stoi na niższym poziomie, jednak pozostaje zdolna do fizycznego skrzywdzenia Supermana czy Supergirl.
Wspomniany Mongul to inny złoczyńca, o którym często można usłyszeć w kontekście “Man of Tomorrow”. Mongul to władca planety Warworld, często zmusza superbohaterów do walki między sobą. Jego moce niemal sprawiły, że Superman zabił drugą osobę. A przecież Mongul mógł być jeszcze potężniejszy, gdyby przyjął ofertę od Nerona. Był jednak tak dumny, że odrzucił propozycję demona, więc ten, jako się rzekło, zamordował kosmitę.

Mongul to jeden z głównych rywali Supermana, ale też zarazem zagrożenie, które Człowiek ze Stali potrafi zneutralizować w pojedynkę. Powątpiewam zatem w uczynienie z niego głównego antagonisty, jeśli słowa Gunna okażą się prawdziwe.
Podobnie podchodzę do pogłosek dotyczących Bizarro, czyli, no cóż, klona Supermana. Poniekąd widzieliśmy go już w filmie z 2025 roku, ale tylko poniekąd. Komiksowy Bizarro to postać ohydna z wyglądu, tymczasem filmowa inkarnacja była robotyczna, bardziej przypominała Hanka Henshawa, czyli Cyborg Supermana.
Nie wykluczam jednak, że Bizzaro albo właściwy Cyborg Superman pojawią się w nadchodzącej produkcji, ale w roli drugoplanowej. Bardziej prawdopodobny wydaje się Bizzaro, gdyż to postać niejednoznaczna - czasami bliżej jej do antybohatera niż klasycznego złoczyńcy.

Niemniej, faworytem wszystkich wydaje się Brainiac. Jedyna wątpliwość dotyczy faktu, że to złoczyńca bardzo mocno eksploatowany poza światem komiksowym - pojawiał się w licznych serialach i animacjach, a Gunn lubi sięgać po postaci nieoczywiste, przez lata stojące na uboczu głównego obiegu. Dla Brainiaca warto jednak zrobić wyjątek.
To złoczyńca, który bez trudu jest w stanie rzucić wyzwanie Supermanowi. Przewyższa superbohatera pod względem fizycznym i intelektualnym. Panuje przekonanie, że zabicie herosa nie stanowiłoby dla niego żadnego problemu, gdyby nie tak duża pewność siebie, że prowadząca do zguby. Ponadto Brainiac stanowi realne zagrożenie dla całych cywilizacji - jedną z jego pasji jest miniaturyzowanie miast i umieszczanie ich w butelkach. Należy również pamiętać, że z Supermanem łączą go wątki osobiste, nie chodzi jedynie o podbicie świata.

Przeczytaj również






Komentarze (3)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych