Wrzesień 2025 zapisze się w historii. Tak świetnych gier w jednym miesiącu dawno nie było

Wrzesień 2025 zapisze się w historii. Tak świetnych gier w jednym miesiącu dawno nie było

Mateusz Wróbel | Dzisiaj, 13:00

Wrzesień 2025 roku zapisze się w pamięci graczy na całym świecie jako miesiąc dość wyjątkowy. Po spokojnym, wakacyjnym okresie, w którym wydawcy oszczędzali największe premiery, nagle otrzymaliśmy prawdziwą lawinę hitów.

W ciągu zaledwie czterech tygodni na rynek trafiło tyle świetnych gier, że trudno znaleźć w historii ostatnich lat drugi tak intensywny i różnorodny okres. To nie był zwykły miesiąc - to była uczta dla wszystkich, którzy kochają elektroniczną rozrywkę w jej najlepszym wydaniu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Już na samym początku września gracze zostali zaskoczeni premierą Hollow Knight: Silksong. Produkcja studia Team Cherry przez lata pozostawała w cieniu plotek, spekulacji i nielicznych aktualizacji. Brak agresywnego marketingu tylko podsycał oczekiwania, a gdy gra wreszcie się ukazała, eksplodowała popularnością. Silksong stało się dowodem na to, że czasem cisza i tajemniczość budują większe napięcie niż tysiące zwiastunów i zapowiedzi.

Nowa przygoda Hornet oczarowała graczy i krytyków w równym stopniu. Piękny świat Pharloom, wciągające starcia z bossami, złożona eksploracja i muzyka Christophera Larkina sprawiły, że Silksong stało się nie tylko świetnym sequelem, ale i wielkim wydarzeniem wśród graczy. To tytuł, który już w dniu premiery zaczął być porównywany do największych gier indie w historii i w mgnieniu oka zajął miejsce wśród nich. Wrzesień zaczął się z przytupem.

Coś mniejszego, a i tak dobrego

Cronos: The New Dawn
resize icon

Kilka dni później swoją premierę miało Hell is Us, czyli produkcja, która odważnie postawiła na minimalizm. W czasach, gdy większość gier zasypuje graczy mapami pełnymi ikonek, podpowiedziami i nieustannymi komunikatami, Hell is Us wybrało inną drogę. Żadnych wskaźników, żadnych gotowych rozwiązań - tylko gracz i świat, który trzeba samodzielnie odkrywać.

Eksperyment ten zakończył się ogromnym sukcesem. Wymagający tytuł pokazał, że istnieje miejsce dla gier, które nie prowadzą za rękę i pozwalają na samodzielne odkrywanie tajemnic. Satysfakcja z każdego małego postępu była tu ogromna, a gracze chwalili twórców za odwagę i świeże podejście. Hell is Us okazało się balsamem dla tych, którzy tęsknili za prawdziwą, nieskrępowaną eksploracją, choć w przypadku walki przydałoby się kilka szlifów.

Polskim akcentem miesiąca okazał się Cronos: The New Dawn. Gra, która jeszcze przed premierą przyciągała uwagę ze względu na nietypowe lokacje i fabułę opartą na podróżach w czasie, spełniła oczekiwania odbiorców. Szczególnym smaczkiem dla rodzimych graczy była wizyta w krakowskiej Hucie, która została odwzorowana z niezwykłą dbałością o detale.

Twórcy nie bali się poruszać tematów trudnych i ambitnych. Cronos to nie tylko wciągająca przygoda science fiction, ale także opowieść o odpowiedzialności, konsekwencjach własnych wyborów i cenie, jaką trzeba płacić za manipulowanie czasem. To gra, która jednocześnie dostarcza emocji i zmusza do refleksji, a to zawsze wielka wartość.

Nowości w znanych hitach

Assassin's Creed Shadows - Szpony Awaji key art launch
resize icon

W międzyczasie także fani już istniejących hitów dostali coś dla siebie. Pojawiły się fabularne rozszerzenia do Kingdom Come Deliverance 2, Assassin’s Creed Shadows oraz Indiana Jones i Wielki Krąg. O ile w przypadku przygody Henryka dodano sporo zawartości, tak w przypadku dwóch ostatnich DLC jakość pozostawiała sporo do życzenia. Szczególnie zawiedzeni mogą czuć się osoby zainteresowane nową historią Indiany Jones, gdzie Zakon Gigantów można było ukończyć w zaledwie 3 godziny, rozwiązując przy tym 2 czy 3 większe zagadki.

Kolejna duża premiera to Borderlands 4. Seria znana z absurdalnego humoru, kolorowej stylistyki i niekończącej się liczby kombinacji broni powróciła w pełnym blasku. Ta część nie tylko dopracowała techniczne aspekty, ale też zaoferowała historię, którą wielu fanów określiło mianem najlepszej w dziejach marki. Borderlands 4 pokazało, że looter-shootery wciąż mogą być świeże i angażujące, jeśli są odpowiednio poprowadzone. Połączenie dynamicznej akcji, świetnych postaci i ogromnej dawki humoru sprawiło, że gracze jednogłośnie uznali tę odsłonę za najlepszą w całej serii. Gdyby tylko ogarnięto warstwę techniczną do wyższego poziomu, byłby to murowany kandydat do GOTY 2026.

W poprzednim tygodniu swoją premierę miało Dying Light The Beast - długo wyczekiwany projekt Techlandu. Studio wróciło do korzeni i dostarczyło produkcję, która od razu zaskarbiła sobie serca fanów. Intensywny parkour, intrygujące misje główne i poboczne oraz pełen napięcia świat sprawiły, że wielu graczy nie mogło oderwać się od ekranu. Dying Light The Beast zebrało pochwały nie tylko za mechanikę, ale też za fabułę, która trzymała w napięciu i zaskakiwała zwrotami akcji. To gra, która przypomniała, dlaczego pierwsza odsłona serii była tak uwielbiana. Wrzesień dzięki niej zyskał kolejny powód, by przejść do historii.

Smaczna końcówka

Silent Hill f
resize icon

Ale to wciąż nie był koniec atrakcji. Na scenę wkroczył Silent Hill f, survival horror od Konami. Fani serii długo czekali na powrót do klimatycznego, psychologicznego strachu i w końcu się doczekali. Silent Hill f zaoferował emocjonalną, niepokojącą historię, pełną zagadek i scen, które na bazie pierwszych ocen zapadają w pamięć na długi czas.

Konami udowodniło, że potrafi jeszcze straszyć tak, jak kiedyś. Według recenzji atmosfera jest gęsta, świat przytłaczający, a opowieść poruszająca trudne tematy. Silent Hill f nie tylko spełnił oczekiwania, ale w wielu miejscach je przekroczył, stając się jedną z najważniejszych premier horrorowych ostatnich lat.

I gdy wydawało się, że więcej już się nie zmieści w tym niezwykłym miesiącu, gracze zaczęli odliczać godziny do początku października. Ghost of Yotei, nowa produkcja od Sony, debiutuje zaledwie dwa dni po zakończeniu września. To oznaczało, że święto gamingu potrwa jeszcze dłużej, bowiem...

...Ghost of Yotei zapowiada się jako kolejny wielki hit single-player od Sony. Jeśli historia czegoś nas nauczyła, to tego, że studia pod skrzydłami tej firmy zawsze dostarczają najwyższej jakości doświadczenia dla pojedynczego gracza. Wysokie oczekiwania to mało powiedziane - fani liczą na grę, która zostanie zapamiętana na lata.

Świetny miesiąc!

Dying Light: The Beast
resize icon

Wrzesień 2025 roku przypominał maraton, w którym nie było słabych momentów. Każda premiera, każdy dodatek i każdy tytuł wnosił coś wyjątkowego. To miesiąc, który pokazał, że gry wideo mogą jeszcze zaskakiwać i dawać radość w najczystszej postaci.

Trudno było nadążyć za wszystkimi premierami. Wielu graczy, w tym Czytelnicy PPE.pl w komentarzach pod newsami, przyznawało, że muszą wybierać, co ogrywać w pierwszej kolejności, bo zwyczajnie nie ma czasu na wszystko. Na taki luksus pewnie nikt nie będzie narzekał, nawet ja, który ogranie Silent Hill f zostawia sobie na później, czyli spokojniejszy listopad.

Wrzesień pokazał, że branża gier jest w coraz lepszej kondycji. Twórcy nie boją się eksperymentować, sięgać po nowe pomysły, a jednocześnie wracać do sprawdzonych fundamentów i dostarczać to, co gracze kochają najbardziej. Nie ma wątpliwości, że jeszcze długo będziemy wracać myślami do września 2025 roku.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper