
Gamescom 2025 – graliśmy w drugie, fabularne DLC do Kingom Come: Deliverance 2. Odbuduj gildię kowali
Warhorse, mimo spektakularnego sukcesu kontynuacji ich uznanego “Kingdom Come: Deliverance”, nie spoczywa na laurach i już za moment, dziewiątego września, udostępni graczom drugie, duże DLC do swojej gry, pod tytułem „Legacy of the Forge”.
Tuż po przybyciu do Kuttenbergu, Henryk dowiaduje się, że w mieście znajduje się stara, zrujnowana kuźnia, siedziba gildii kowali, której przywódcą był dawno temu jego ojciec, Marcin. Młodzian postanawia przywrócić jej dawną świetność, choć, oczywiście, nie będzie to wcale takie proste, biorąc pod uwagę ogromne nakłady finansowe i ilość sznurków, za które trzeba pociągnąć, by odbudować tak duży, a przy tym również i potencjalnie istotny fragment miasta.
Fabuła dodatku, który ponoć ma trwać około dwudziestu godzin, choć niektórym graczom zajmie pewnie i dłużej, kręci się wokół zniszczonej wieży zegarowej, którą odrestaurować miałby Heniek. Sam, oczywiście, nie miałby z tym zadaniem najmniejszych szans. Będziemy musieli więc zrekrutować do pomocy dawnych przyjaciół jego ojca, co oczywiście nie będzie wcale takie proste. Tu kogoś trzeba będzie przekonać erudycją, innemu spuścić wpierdziel, a jeszcze innemu pomóc pozbyć się bolącego zęba tak, jak tylko kowal potrafi.





To jednak po prostu kolejny zestaw misji – jak zawsze zabawnie napisanych i wypełnionych ciekawymi postaciami, ale jednak po prostu zadaniami. To, do pewnego stopnia, było największym problemem pierwszego dodatku, do którego wielu fanów marki podeszło już po skończeniu gry. Idź po tę rzecz, wróć jutro, pójdź po tamtą rzecz, zaczekaj do jutra... Grając w niego po skończeniu wszystkiego innego, mógł się on wydawać ciutkę zbyt repetytywny. Aby temu przeciwdziałać, deweloper wprowadził nowy element zabawy, którym możemy zająć sobie czas wolny między zadaniami. Otóż, jak już wspomniałem, sam budynek gildii, nowy dom Heńka, jak i przynależące do niego tereny, domagają się pilnej naprawy. Nie dość, że pochłonie to dobrych kilkanaście tysięcy groszy (podczas dema mieliśmy z grubsza nielimitowane fundusze, aby móc sobie zobaczyć, co i jak, i mogę powiedzieć, że nie robiąc wcale wszystkiego, i tak wydałem około 13 tysięcy), to jeszcze wcale nie wszystkie elementy, ozdoby i typy napraw mogą zostać wykonane „z marszu”. Pojawia się nowa statystyka – prestiż, będący zasadniczo odzwierciedleniem poziomu naszego kunsztu kowalskiego.
Jak zdobywać kolejne jego punkty? Zasadniczo, oddając się różnym, kowalskim aktywnością. Na mapie pojawiają się nowe ikony – ktoś chciałby aby wykuć mu miecz dobrej jakości, kto inny chciałby zobaczyć czy kowale rzeczywiście grają w kości tak dobrze, jak się mówi. Aktywności jest więcej, na oko około ośmiu, ale podczas moich bardzo krótkich trzydziestu minut z grą, nie miałem okazji ich sprawdzić. Zdobywanie kolejnych punktów oznacza możliwość wybierania co raz to bardziej zaawansowanych opcji renowacyjnych, co pozwoli każdemu graczowi na stworzenie sobie dokładnie takiego domu, jaki tylko im się zamarzy. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, kolejne aktywności będą pojawiały się praktycznie non-stop, więc tylko od nas zależy, kiedy stwierdzimy, że już wystarczy.
„Legacy of the Forge” wychodzi już za dwa tygodnie i będzie dostępne bez dodatkowych opłat dla wszystkich posiadaczy złotej edycji gry.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Kingdom Come: Deliverance II.
Przeczytaj również






Komentarze (2)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych