
Premiera Supermana to dobry moment, żeby sprawdzić gry. A te są najlepsze!
Choć nie każda ekranizacja Człowieka ze Stali wzbudzała entuzjazm, jedno trzeba Supermanowi oddać - to postać, która od dziesięcioleci działa na wyobraźnię. Niezależnie od tego, czy mówimy o komiksach, filmach, serialach czy grach, Kal-El pozostaje ikoną popkultury. A skoro dosłownie w minionym miesiącu wrócił wielki ekran, to nie ma lepszego momentu, by przyjrzeć się temu, jak radził sobie w świecie gier wideo.
Superman w grach to temat nieco… Skomplikowany. Bo choć sam bohater ma potencjał nie z tej ziemi, to nie każdy deweloper wiedział, jak go sensownie wykorzystać. Na szczęście, w tej historii są także jasne punkty-– produkcje, które mimo upływu lat wciąż potrafią sprawić frajdę i przypomnieć, dlaczego kochamy tę pelerynę powiewającą na tle zachodzącego słońca. A oto cztery doskonałe przykłady na poparcie tej tezy!
Superman Returns (2006)




Gry na podstawie filmów mają to do siebie, że bardzo rzadko bronią się jako samodzielne tytuły. Superman Returns, bazujące na produkcji Bryana Singera, to przykład projektu, który próbował połączyć kinową fabułę z otwartym światem - i choć nie wszystko zagrało, pomysłów tu nie brakowało. Gracze otrzymali do dyspozycji całe Metropolis i naprawdę imponujący wachlarz mocy, od latania, przez lodowy oddech, aż po wzrok laserowy. Zabrakło jedynie… Większego sensu ich użycia.
Zamiast klasycznego paska życia Supermana, śledziliśmy poziom zniszczenia miasta, co było ciekawym, ale nie do końca dopracowanym rozwiązaniem. Fani narzekali na powtarzalność zadań i kiepską sztuczną inteligencję przeciwników, ale nie można było odmówić grze rozmachu. Jak na 2006 rok, możliwość szybowania nad wieżowcami Metropolis robiła wrażenie. I nawet jeśli Superman Returns nie podbił serc wszystkich graczy, dla fanów herosa w czerwonym pelerynie był jak powiew komiksowego powietrza.
Superman: The Man of Steel (2002)
W czasach pierwszego Xboxa dostaliśmy tytuł, który z założenia miał być spełnieniem marzeń o byciu Supermanem - z otwartymi lokacjami, lataniem i walkami z klasycznymi złoczyńcami. The Man of Steel to gra bardzo ambitna jak na swoje czasy, choć niekoniecznie zrealizowana z chirurgiczną precyzją. System sterowania wymagał cierpliwości, a misje często sprowadzały się do eliminowania zagrożeń w trybie “pilnuj i leć dalej”.
Mimo tego, gra miała swój urok. Wizualnie prezentowała się nieźle, jak na możliwości konsoli, a twórcy zadbali o obecność takich postaci jak Lex Luthor, Metallo czy Mongul. Pojawiły się również przerywniki filmowe i narracja, które nadawały grze klimatu przypominającego komiksy z lat 90. Nie była to produkcja, która miała szansę rywalizować z najlepszymi grami akcji tamtego okresu, ale dla posiadaczy Xboxa i fanów Supermana - była jedną z niewielu okazji, by poszybować po cyfrowym Metropolis.
The Death and Return of Superman (1994)
Stare, dobre 16-bitowe czasy. The Death and Return of Superman to chodzona bijatyka w stylu Final Fight, wydana na Super Nintendo i Segę Genesis, która opowiadała jedną z najbardziej znanych historii w dziejach DC - śmierć Supermana z rąk Doomsdaya. Gra pozwalała graczom wcielić się nie tylko w Clarka Kenta, ale również w jego “następców” - m.in. Superboya czy Eradicatora - i to właśnie ta różnorodność była jej największym atutem.
Pomimo prostego gameplayu, gra potrafiła wciągnąć na długie godziny. Walki były dynamiczne, animacje przyzwoite, a klimat komiksów oddany lepiej niż można było się spodziewać. Tytuł do dziś wspominany jest z sentymentem przez fanów produkcji beat'em-up i DC Comics. Choć może nie porażał głębią mechanik, był świetnym przykładem na to, jak przenieść ważną historię z kart komiksu do świata gier - bez miliona pikseli, ale z sercem.
Superman: Shadow of Apokolips (2002)
Na pierwszy rzut oka, Shadow of Apokolips wyglądał jak gra dla dzieci - cel-shading, stylistyka rodem z animowanego serialu i dość bajkowa prezentacja. Ale nie dajcie się zwieść. Ten tytuł, dostępny m.in. na PlayStation 2, potrafił zaskoczyć nie tylko liczbą dostępnych mocy, ale też poziomem trudności. I choć sterowanie czasem doprowadzało do zgrzytania zębami, gra oferowała całkiem zróżnicowaną rozgrywkę - od lotów nad miastem po starcia z robotami Lexa Luthora.
To też jedna z niewielu gier, która naprawdę wiernie odwzorowuje klimat Superman: The Animated Series. Głosy postaci, projekty lokacji, muzyka - wszystko brzmiało i wyglądało tak, jak trzeba. Fani animacji odnaleźli się tu błyskawicznie, a sama gra, choć dziś trochę zapomniana, w swoim czasie była jedną z lepszych produkcji z Supermanem w roli głównej. Może nie była rewolucyjna, ale pokazała, że nawet z pozoru proste pomysły mogą zadziałać, jeśli są oparte na solidnym fundamencie.
Przeczytaj również






Komentarze (4)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych