Ghost of Yotei wciska w fotel, ale... gdzieś to wszystko już widziałem. Podsumowanie i wrażenia z pokazu

Ghost of Yotei wciska w fotel, ale... gdzieś to wszystko już widziałem. Podsumowanie i wrażenia z pokazu

Mateusz Wróbel | Wczoraj, 20:30

Podczas wczorajszego pokazu State of Play, studio Sucker Punch Productions dało graczom najpełniejsze jak dotąd spojrzenie na swoją nadchodzącą produkcję - Ghost of Yotei. To duchowy następca Ghost of Tsushima, ale też coś znacznie więcej niż tylko kontynuacja formuły znanej z poprzedniego hitu.

Prezentacja trwała 20 minut i została poprowadzona przez dyrektorów kreatywnych Jasona Connella i Nate’a Foxa. Pokaz skupił się na świecie gry, nowym systemie walki, sposobie eksploracji oraz licznych trybach immersyjnych, które razem tworzą produkcję będącą jednym z najmocniejszych punktów tegorocznego katalogu PlayStation 5.

Dalsza część tekstu pod wideo

Oto, co dokładnie przedstawiono podczas pokazu:

Opowieść o zemście, strachu i legendzie

Ghost of Yotei wciska w fotel, ale... gdzieś to wszystko już widziałem. Podsumowanie i wrażenia z pokazu
resize icon

Fabuła gry obraca się wokół Atsu - nowej protagonistki, która wyrusza w podróż napędzaną rządzą zemsty na tajemniczej grupie znanej jako Szóstka z Yotei. To postać zdeterminowana, bezkompromisowa, i wzbudzająca strach, a także niemusząca trzymać się zasad (nie jest ona samurajem). Jej reputacja stała się tak mroczna, że mieszkańcy zaczynają wierzyć, iż nie jest zwykłą wojowniczką, lecz Onyro - mitycznym duchem zemsty. Twórcy gry wprowadzili ciekawy mechanizm retrospekcji, pozwalający graczom jednym przyciskiem cofnąć się do młodzieńczych lat Atsu i zrozumieć genezę jej motywacji.

Akcja gry toczy się na wyspie Ezo, która różni się diametralnie od dobrze znanej Cuszimy. To teren równie piękny, co niebezpieczny, wypełniony kontrastami - od śnieżnych szczytów po spalone przez wojnę wioski. Twórcy podkreślają, że Ezo to najbardziej otwarty i swobodny świat, jaki kiedykolwiek stworzyli. Kluczowym elementem tej swobody jest nowy system wskazówek (Clue System), który dynamicznie kieruje gracza do kolejnych celów w zależności od informacji zdobytych podczas eksploracji lub przesłuchań. Spory powiew świeżości, który dla fanów eksploracji może być totalnym game changerem.

Można więc dotrzeć na odległe, górskie przełęcze, znaleźć tajne kryjówki bandytów, albo natknąć się na pogorzeliska będące efektem najazdu samurajskich oddziałów bez wykorzystywania przejedzonych już pytajników zalewających mapę. Deweloperzy chcą, by gracz sam decydował, co jest dla niego najważniejsze - walka, eksploracja, fabuła, a może zadania poboczne w roli łowcy nagród?

Ezo oferuje mnóstwo znajomych, ale i zupełnie nowych aktywności. Powracają wyzwania z bambusem, gorące źródła, oraz miejsca do medytacji, ale pojawiają się też Ołtarze Refleksji, które pozwalają odblokować nowe umiejętności. Rekomendowany sposób poruszania się po świecie gry to używanie lunety i kierowanie się ku temu, co przyciąga uwagę - to ukłon w stronę organicznej eksploracji, bez znaczników i narzuconych ścieżek.

Nowy system walki - brutalniejszy i bardziej taktyczny

Ghost of Yotei wciska w fotel, ale... gdzieś to wszystko już widziałem. Podsumowanie i wrażenia z pokazu
resize icon

W obliczu zagrożeń, które czekają na Atsu, gracze będą musieli wykorzystywać szeroki arsenał broni. Oprócz klasycznej katany, dostępne będą m.in. włócznia, kusarigama (łańcuch z ostrzem), odachi (długi miecz) oraz podwójne miecze. Każda broń ma unikalne właściwości i styl walki, które można rozwijać dzięki systemowi ulepszeń. Walka na dystans również zyskała na znaczeniu - Atsu może używać zarówno łuku, jak i broni palnej. Ta ostatnia to zupełna nowość w serii, i choć potężna, wiąże się z ryzykiem utraty elementu zaskoczenia. Zapewne będzie ograniczona także pod względem ilości amunicji, bowiem nikt nie chciałby zrobić z Ghost of Yotei "strzelanki".

Pośród brutalnych starć i dramatycznych decyzji gracze znajdą też momenty wytchnienia. Biwakowanie umożliwia gotowanie, grę na instrumencie, spotkania z towarzyszami broni i podziwianie nieba nad Ezo. Nowością jest też system zarządzania postaciami niezależnymi - Wilcze Stado Atsu - który zastępuje tradycyjny dziennik. Pozwala w sposób fabularny i ilustracyjny śledzić relacje z sojusznikami, handlarzami i mentorami spotkanymi podczas podróży.

Świat, który reaguje

Ghost of Yotei wciska w fotel, ale... gdzieś to wszystko już widziałem. Podsumowanie i wrażenia z pokazu
resize icon

Świat Ghost of Yōtei to nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Podczas walki u boku Atsu stanie wilk, który potrafi brutalnie eliminować przeciwników. Przemierzając kwieciste pola, gracz otrzyma tymczasowe wzmocnienia - to kolejny sposób, w jaki gra nagradza kontakt z naturą. Twórcy pokazali także rozbudowany system personalizacji zbroi, który pozwoli graczom dostosować wygląd i funkcjonalność ekwipunku.

Co więcej, powraca znany i lubiany Kurosawa Mode - czarno-biały filtr inspirowany twórczością legendarnego reżysera Akiry Kurosawy. To jednak nie koniec niespodzianek, bowiem w Ghost of Yotei pojawią się dwa nowe tryby immersyjne:

  • Miike Mode, inspirowany filmami Takashiego Miike, oferuje bardziej przyziemne, brutalne ujęcia i zwiększoną obecność błota i krwi.
  • Watanabe Mode, wzorowany na anime Samurai Champloo, wprowadza oryginalną ścieżkę dźwiękową w stylu lo-fi, która towarzyszy eksploracji i walce.

Gracze będą mogli swobodnie dostosowywać także język dialogów, dubbingu czy napisów.

Ghost of Yotei - podsumowanie

Ghost of Yotei wciska w fotel, ale... gdzieś to wszystko już widziałem. Podsumowanie i wrażenia z pokazu
resize icon

Będąc szczerym... w Ghost of Yotei przepadnę. Już teraz wiem, że grę otrzymam we wrześniu w celu stworzenia poradnika i zajrzę w każdą mysią dziurę. Wejdę w interakcję z każdym znacznikiem, skorzystam z każdego gorącego źródła, przetnę każdy bambus, pogłaszczę każde napotkane zwierzę, będę często odświeżał zakładkę z sojusznikami Atsu w nadziei, że otrzymam kolejną misję, zbliżając się do wymaksowania gry. I to pomimo tego, że Ghost of Yotei gdzieś już widziałem.

Gdzie? W Ghost of Tsushima. Przygoda Atsu nie jest niczym nowym, a spokojną i bezpieczną kontynuacją, która nie okaże się klapą finansową. Widzieliśmy już coś takiego przy God of War Ragnarok, które rozwinęło masę mechanik z GoW-a z 2018 roku, a do tego zaoferowało nową, wciągającą historię przy zdecydowanie lepszej oprawie graficznej. Tutaj będzie podobnie i pomimo tego, że wiem, czego się spodziewać, będzie to mój kandydat na GOTY 2025 tuż obok Kingdom Come Deliverance 2 czy Clair Obscur Expedition 33.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper