
To anime musicie obejrzeć! Nie sądziłem, że da się tak zagrać ta konwencją!
Zdarza się, że trafiamy na tytuł, który na pierwszy rzut oka wygląda jak kolejna wariacja dobrze znanego motywu. Bohater, który zdobywa coraz większą moc, system poziomów, wielkie starcia - przecież to już było dziesiątki razy. I właśnie dlatego tak łatwo założyć z góry, że nic nas tu nie zaskoczy. A potem przychodzi moment, kiedy orientujemy się, że jednak ktoś znalazł sposób, żeby tę formułę odświeżyć.
Ten tekst będzie o anime, które pokazało, że nawet w tak opatrzonym gatunku wciąż da się wcisnąć coś nowego. Że nie wystarczy tylko skopiować schematów i liczyć na sentyment widzów. Czasem wchodzi dobry pomysł na szczegół, odpowiednie tempo i świadomość, jak zbudować historię tak, żeby nie była kolejną kalką.
Solo Leveling




Anime Solo Leveling - bo oczywiście o nim chciałbym dziś opowiedzieć - miało swoją premierę 6 stycznia 2024 roku. Serial powstał na podstawie popularnej koreańskiej powieści internetowej autorstwa Chugonga, a za produkcję odpowiadało studio A-1 Pictures. Całość liczyła 12 odcinków w pierwszym sezonie,a kolejne 13 dostajemy w drugim.
Fabuła koncentruje się na postaci Sung Jinwoo - najsłabszym z łowców potworów, który podczas jednej z wypraw niemal ginie. W wyniku tajemniczego zdarzenia zyskuje jednak zdolność „gracza”, pozwalającą mu rosnąć w siłę i przekraczać kolejne granice. Historia śledzi jego drogę od człowieka bez znaczenia do najpotężniejszego wojownika w świecie pełnym bram, potworów i rywalizacji między gildiami.
Serial spotkał się z dużym zainteresowaniem widzów jeszcze przed premierą, głównie dzięki popularności oryginalnej webnovelki i adaptacji manhwy. Po emisji pierwszych odcinków fani chwalili wysoką jakość animacji, dynamiczne sceny akcji i wierność materiałowi źródłowemu. W mediach społecznościowych szybko zaczęły pojawiać się porównania do innych tytułów z gatunku power fantasy i dyskusje o tym, jak adaptacja różni się od pierwowzoru.
Zresztą, podobne komentarze pojawiały się ze strony recenzentów, którzy nie szczędzili słów pochwały w kierunku tej pozycji. No i właśnie… W całym tym zachwycie pojawiło się kilka sporych uwag, które dość mocno punktowały wtórność zamysłu. Wiecie, mieliśmy już przecież anime, w których główny bohater nagle zaczyna rosnąć w siłę, mieliśmy już “gramifikację” fabuły i tak dalej. Ale tu zrobiono to po prostu lepiej.
A jest się czym zachwycać?
Krótko - tak, jest. Od pierwszych minut widać, że Solo Leveling to produkcja, która nie idzie na skróty. Każdy odcinek wygląda po prostu bardzo dobrze - animacja potrafi być efektowna i szczegółowa wtedy, kiedy trzeba, a całość nie boi się pokazać brutalności w pełnej krasie. Krew, desperacja i poczucie zagrożenia są tu częścią klimatu, a nie tylko ozdobnikiem do kolejnych walk.
Główny bohater, Sung Jinwoo, okazał się dużo ciekawszy, niż mogłem się spodziewać. Jasne, to wciąż historia o wspinaniu się na szczyt, ale Jinwoo nie jest klasycznym archetypem ciepłego fajtłapy, który nagle staje się wybrańcem. Ma w sobie coś zimnego, wyrachowanego i konsekwentnego - i właśnie dzięki temu ogląda się go z rosnącym zainteresowaniem. To bohater, którego droga faktycznie robi wrażenie.
Trudno też nie wspomnieć o systemie klas i poziomów, który aż pachnie grami. Cała ta struktura - okienka statystyk, powiadomienia, zdobywanie nagród - działa nie tylko jako estetyczny zabieg, ale też jako świetny sposób na budowanie napięcia. Widzimy, jak Jinwoo rośnie w siłę krok po kroku, a przy okazji mamy to przyjemne poczucie „levelowania”, które zna każdy, kto kiedykolwiek grał w RPG.
Największą robotę robi tu jednak klimat tajemnicy. Twórcy potrafią podsycać ciekawość i dawkować informacje w taki sposób, że co chwila chcemy wiedzieć więcej - o samym systemie, o przeszłości bohatera, o tym, co kryje się za kolejnymi bramami. To właśnie ta mieszanka świetnej realizacji, brutalnego świata i dobrze rozpisanej zagadki sprawia, że trudno się od tego oderwać. Tak więc, raz jeszcze, jest się czym zachwycać!
Konkluzja może być jedna…
Solo Leveling to przykład na to, że nawet w dobrze znanej formule można jeszcze zrobić coś świeżego i wciągającego. Świetna oprawa wizualna, ciekawy główny bohater i odważne podejście do brutalności sprawiają, że serial ogląda się z dużą satysfakcją. Do tego dochodzi system klas i poziomów, który buduje przyjemne poczucie rozwoju i przypomina najlepsze motywy z gier.
I raz jeszcze napiszę - najważniejsze jednak, że całość potrafi grać tajemnicą i konsekwentnie podkręcać napięcie. To nie jest historia, którą włączamy tylko po to, żeby zapełnić wieczór - to seria, która wciąga i nie puszcza. Jeśli ktoś szuka anime, które wie, jak dobrze opowiedzieć drogę od zera do legendy, tutaj znajdzie wszystko, czego potrzeba. Koniec końców, polecam. Warto!
Przeczytaj również






Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych