Byle do Mafia: The Old Country. Lipiec jedynym miesiącem do nadrabiania zaległości - jakie macie plany?

Byle do Mafia: The Old Country. Lipiec jedynym miesiącem do nadrabiania zaległości - jakie macie plany?

Mateusz Wróbel | Dzisiaj, 13:00

Pierwsza połowa 2025 roku była niczym dobrze wyreżyserowany thriller - gęsta od emocji, zaskoczeń i nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Od stycznia do czerwca otrzymaliśmy tyle wysokiej klasy premier, że nawet najbardziej zagorzali gracze czuli się przytłoczeni.

Każdy miesiąc przynosił tytuł, który spokojnie mogłby być grą roku. Jednocześnie był to okres bezlitosny dla backlogów - trudno było nadążyć za wszystkim.

Dalsza część tekstu pod wideo

Już w lutym na rynku pojawiło się Kingdom Come: Deliverance 2 - kontynuacja docenionego RPG-a od Warhorse Studios. Gra od razu przyciągnęła uwagę fanów realistycznych, historycznych opowieści. Lepszy system walki, głębsza narracja i jeszcze większy świat sprawiły, że setki tysięcy graczy ponownie zanurzyły się w brutalnej codzienności średniowiecznych Czech. To nie tylko sequel - to rozbudowana kontynuacja, która pokazała, że RPG-i bez magii i smoków wciąż mają swoje miejsce.

Kwitnąca wiosna

Assassin's Creed Shadows Story
resize icon

Wiosną przyszła pora na Assassin's Creed Shadows, tytuł, na który fani serii czekali od lat. Ubisoft przeniósł akcję do feudalnej Japonii, a historia Naoe i Yasuke wprowadziła podwójną perspektywę narracyjną i gameplayową. Gracze mogli wybierać pomiędzy subtelną skradanką a brutalną siłą, co znacząco wpłynęło na dynamikę rozgrywki. Zmienny klimat, realistyczna przyroda i historyczne tło zachwycały i sprawiały, że każdy wieczór zamieniał się w samurajską przygodę. Do dzisiaj to jedna z najpiękniejszych gier tej generacji.

W maju nadszedł czas na zupłnie inne doświadczenie: Clair Obscur: Expedition 33, gdzie artystyczna produkcja wyróżniła się nie tylko grafiką inspirowaną malarstwem, ale również bardzo nietypowym podejściem do narracji i rozgrywki. W świecie, w którym tytułowe ekspedycje próbują uratować świat przed zagładą, gracze muszą stawiać czoła nie tylko wrogom, ale też pytaniom o sens istnienia i poświęcenia. Turowy system walki, w połączeniu z dynamicznym stylem graficznym, stworzył unikalne przeżycie.

Kilka dni temu zadebiutowało Death Stranding 2: On the Beach. Hideo Kojima znów udowodnił, że gra może być manifestem artystycznym. Powracający Sam Bridges podejmuje kolejną podróż przez postapokaliptyczny świat, ale tym razem stawka jest jeszcze większa, a zagrożenia bardziej surrealistyczne. Gra porusza tematy takie jak trauma, łączność między ludźmi czy przyszłość ludzkości. Kojima po raz kolejny rozbija czwartą ścianę i zmusza do refleksji nad samą istotą grania, łącząc graczy lubiących różne formy współpracy.

Narzucone tempo

Death Stranding 2: On the Beach
resize icon

Wszystkie te tytuły razem stworzyły mieszankę wybuchową. Każdy z nich zasługuje na co najmniej kilkadziesiąt godzin, a przecież życie nie zatrzymuje się tylko dlatego, że wyszła nowa gra. Dla wielu graczy backlog zaczął przypominać niekończący się stos zaległych obowiązków. W takim tempie nie sposób było za wszystkim nadążyć.

Na szczęście nadchodzi lipiec - i ku zaskoczeniu wielu, to pierwszy od dawna miesiąc, w którym nie zapowiedziano żadnej większej premiery AAA. Brak nowych superprodukcji to nie częstość w dzisiejszych czasach. Branża ewidentnie zbiera siły na drugą połowę roku, co udowodniły nawet letnie, czerwcowe pokazy gier. A to nie wszystko, bo po cichu wciąż jest tworzone choćby Battlefield 6.

Finalnie lipiec to idealna okazja, by złapać oddech i powrócić do tytułów, które z jakichś powodów musieliśmy odłożyć. Dla jednych będzie to szansa, by ponownie zanurzyć się w średniowiecznej opowieści Kingdom Come, dla innych - by przeżyć "wycieńczającą" podróż Kojimy w Death Stranding 2, a jeszcze dla kolejnych sprawdzenie tytułu, który znajduje się od lat na ich liście życzeń w Xbox Store, PS Store, Nintendo czy Steamie.

Tradycyjnie mocna druga połowa roku

Silent Hill f
resize icon

Ale spokój nie potrwa długo. Już w sierpniu na rynek trafi Mafia: The Old Country. Gra, która ma przywrócić serii dawny blask. Osadzona w starej Sycylii, z fabułą osnutą wokół powstawania jednej z pierwszych rodzin mafijnych, zapowiada się jak mieszanka klimatu "Ojca Chrzestnego" i brutalnego realizmu. Mafia: The Old Country to jednak dopiero początek. Zaraz po niej rozpocznie się prawdziwy deszcz premier, który potrwa do końca roku. Sierpień i wrzesień to miesiące, w których nawet najbardziej zatwardziali gracze znajdą coś dla siebie.

Na pierwszy ogień idzie Metal Gear Solid Delta: Snake Eater. Remake legendy od Konami, przygotowany z szacunkiem do oryginału, ale z nowoczesnymi mechanikami i oprawą graficzną. Fani serii już nie mogą się doczekać, by znów wcielić się w Naked Snake'a. Kolejnym tytułem na horyzoncie jest Hell is Us. Na papierze mniejsza produkcja, a koniec końców bardzo tajemnicza, brutalna i pełna symboliki. Twórcy obiecują głęboką fabułę, niepokojący klimat i mechaniki, które nie prowadza gracza za rękę. Dla fanów nieoczywistego storytellingu może to być hit sezonu, podobnie jak w kwietniu Clair Obscur Expedition 33.

Następnie Silent Hill F, powrót do kultowej marki, ale z nowym podejściem. Osadzony w Japonii lat 60., horror psychologiczny z domieszką body horroru zapowiada się na najbardziej eksperymentalną odsłonę serii od lat. Nie mniej emocji budzi Ghost of Yotei - duchowy spadkobierca Ghost of Tsushima, który ma skupić się tym razem na zemście i wybiciu celów, które uprzykrzyły życie protagonistce. Demony i moralne wybory - wszystko to zamknięte w pięknym, otwartym i jednocześnie tętniącym życiem świecie.

Nowy sezon antologii The Dark Pictures otworzy Directive 8020, które jest propozycją dla fanów klimatów science fiction. Nieliniowa fabuła, trudne wybory moralne i ponura wizja przyszłości - to tytuł, który może wywołać niejedną dyskusję. Natomiast Lost Soul Aside wreszcie doczeka się premiery. Po latach oczekiwania i licznych pokazach, gracze będą mogli sprawdzić, czy dynamiczna walka i spektakularna oprawa audiowizualna spełnia oczekiwania. Fani Final Fantasy i Devil May Cry nie przejdą obok tego tytułu obojętnie.

Nadrabianie czy odpoczynek?

Martha is Dead recenzja
resize icon

Jak widać, druga połowa roku nie będzie miała litości. Tempo premier będzie zawrotne, a każda kolejna gra będzie walczyć o nasz czas i uwagę. Dlatego właśnie teraz, w lipcu, warto na chwilę przystanąć. To dobry moment, by nadrobić zaległości, wrócić do porzuconych tytułów lub po prostu odetchnąć. 

Osobiście po ukończeniu Death Stranding 2 niemalże na 100% (pozostało mi trochę dostaw standardowych), powoli dawkuję sobie Martha is Dead oraz Prince of Persia: The Lost Crown, chociaż przyznam szczerze, że myślami jestem już na urlopie. Bądź co bądź, ten raz czy dwa razy do roku odpocząć trzeba nawet od konsoli, aby granie "nie było karą", gdzie zmuszamy się do kolejnych sesji.

Jedno jest pewne: sierpień zapuka do drzwi szybciej, niż myślimy. I nie zamierza brać jeńców, więc warto teraz naładować bateryjki. 

A jak Wy podchodzicie do lipca?

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper