Wszystko o MindsEye - hit czy kit?

Wszystko o MindsEye - hit czy kit?

Krzysztof Grabarczyk | Dzisiaj, 12:00

Jacob Diaz (Alex Hernandez) nigdy nie miałby szans w starciu o punkty sławy z jakimkolwiek protagonistą serii Grand Theft Auto od Rockstar Games. Wydaje się być zbyt prosty, pozbawiony charakteru, choć usilnie szuka odpowiedzi na pytanie tego, co pozostaje mu w głowie - fragmentu wygaszonego z produkcji chipsetu, tytułowego MindsEye. W dobie ciągłej dyskusji o futurystycznym techu, o generatywnej sztucznej inteligencji i jej wpływu na kształtowanie aktualnej rzeczywistości były współautor GTA, Leslie Benzies oferuje gamingowemu światu produkt oparty na metodologii jego byłych pracodawców. Siłą rzeczy nie dało się zrealizować produkcji o podobnym rozmachu, lecz udało się zachować resztki poprawnego doświadczenia, które nadmiernie obrywa chyba już głównie z zasady. Gracze to bezwzględni klienci, rzadko akceptujący wpadki. MindsEye to właśnie jeden z takich niełatwych do oceny przykładów. 

Leslie Benzies dzięki swojej przeszości w Rockstar Games kusił inwestorów. W styczniu, 2024 roku ujawniono, że studio Build a Rocket Boy zamknęło się w budżecie 110 milionów dolarów pochodzącym od wsparcia RedBird Capital Partners, firmy operującej inwestycjami na rynku amerykańskim od 2014 roku. W jej skład wchodzą głównie prywatni inwestorzy. Julia Wittlin z Redbird weszła w skład zarządu Build a Rocket Boy, a sam Benzies przez lata pracy w Rockstar Games doskonale rozumiał, że wydanie poważnej gry na komercyjny rynek wymaga zewnętrznego kapitału. Pisze się, że wiele zdziałało jego nazwisko, w końcu to współautor największych hitów ostatnich dekad. Gry z serii GTA każdorazowo rozbijały bank, a oczekiwania na premierę Grand Theft Auto VI dekoncentrują niemal wszystkich graczy. Niezależnie od opinii dot. Rockstar i ich polityki tworzenia gier, w szóste GTA zagrają wszyscy - z ciekawości, jako gracze, bądź z obowiązku jako przedstawiciele growych mediów. Ja gry firmy Houserów po prostu cenię za całokształt doświadczeń - świat, postacie, wątki i technikalia. Jak poradził sobie z podobnym wyzwaniem Leslie Benzies i czym naprawdę jest MindsEye? Spróbuję odpowiedzieć. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Według Benziesa, MindsEye to ledwie początek masywnego IP zaplanowanego na kolejną dekadę. "MindsEye to pojedyncza opowieść w epickim uniwersum" - przyznał dla Games Industry. W grze spotykamy interesujące, drugoplanowe postacie (przyjaciel Jacoba, Seb, czy ostra szefowa ochrony w Silva Corporation, RigBy). Dla nich również przewidziano odrębne wątki, zapewne w formie rozszerzeń, które zdaniem Benziesa już znajdują się w produkcji. "Zespół będzie wspierać grę również po premierze dzięki Play.MindsEye" - dodaje szef Build a Rocket Boy. Aktualnie trwa walka z usterkami - gra cierpi na regularny stuttering. W chwili pisania tekstu pojawił się już hotfix, a produkcja zaczyna radzić sobie z premierowymi zadyszkami. Do kwestii DLC odniósł się Leslie Benzies zapytany o popremierową zawartość MindsEeye. "To zależy od skali danej opowieści. Część z nich będzie darmowa, a część odpłatna" - komentuje CEO studia. W świetle debiutu pierwszej gry zespołu Build a Rocket Boy padają pytania dot. projektu Everywhere, ogłoszonego jakiś czas temu. "To część większej historii i budowanego ekosystemu" - odpowiedział Benzies. Usługa? Platforma komunikacji z graczem? Punkt zborny uniwersum? Teorii, jak i opinii jest wiele. 

Prosto do celu 

undefined

Ludzie mylnie określają MindsEye klonem serii Grand Theft Auto, choć wiem, że nazwisko Benziesa nie daje zapomnieć o rodowodzie tej gry. Po zakończeniu współpracy z Rockstar Games przyszły założyciel Build a Rocket Boy wrócił do Los Angeles, gdzie w swoim domu spędzał czas na obserwacji maszyn. Wykorzystanie techu, sztucznej inteligencji i osobistego doświadczenia w budowaniu silnej marki zaprowadziło go do dnia dzisiejszego, gdy pisze się o MindsEye, choć niekoniecznie w superlatywach. Branża zna dziesiątki nieudanych debiutów znanych nazwisk, które "przeszły na swoje" - choć Benzies formalnie jest usidlony dziesiątkiem umów z inwestorami. Na tydzień przed premierą gry z firmą pożegnali się dwaj dyrektorzy: Riley Graebner zajmujący się działem prawnym oraz Paul Bland, dyrektor ds. finansowych. Internauci czuli w kościach, że w studiu trwają zakulisowe konflikty, bo żaden dyrektor nie opuściłby firmy na tydzień przed startem wyczekiwanej produkcji. Medialną burzę wzniecił również wicedyrektor, Mark Gerhard sugerując, że hejt związany z MindsEye jest wynikiem celowej, opłaconej działalności na niekorzyść firmy. Niewątpliwie głośno zrobiło się o powrocie wieloletniego producenta GTA do branży gier. Po sądowych bataliach z Rockstar Games przyszła pora, aby na nowo ugruntować swoją pozycję na coraz trudniejszym rynku gier. Myślę, że sam Jason Schreier weźmie historię powstania MindsEye na tapet w jednej ze swoich kolejnych książek. 

MindsEye, choć mechanicznie przypomina GTA, ma podobną konsrukcję świata, gdzie głównie jeździmy pojazdami od punkt A do B i wykonujemy misji - ukierunkowuje się bardziej w stronę narracji znanej fanom Rockstara z gry LA Noire (Benzies brał udział w tym projekcie). Produkcja studia Team Bondi opierała się na wątku głównym, a bazowym narzędziemy storytellerów pracujących nad historią detektywa, Cole'a Phelpsa były postacie, a świat po prostu doklejono tak, aby poprawnie funkcjonował i zapewniał immersję. Build a Rocket Boy czynią podobnie, bo świat przedstawiony w MindsEye, miasto RedRock zwiedzamy w trakcie misji fabularnych (jest sporo jazdy, trochę latania). Sam teren działania nie jest zbyt rozległy, a ulokowanie Redrock na pustyni pozwoliło przetrawić autorom większość kosztów operacyjnych związanych z zaprogramowaniem złożonego, otwartego środowiska. Przechodniów spotykamy regularnie, choć niewątpliwie największa ilość NPC paraduje przy imponującej siedzibie Silva Corporation, mocodawcy głównego bohatera. MindsEye stoi historią, by w odpowiedniej chwili włączyć nas do gry - strzelanin, pościgów i niestety chwilowej eksploracji. Zwiedzamy świat, choć sprytnie imitujący życie, to próżny w skali możliwości. To główny problem MindsEye, lecz autorzy proszą nas o czas. Pewnym usprawiedliwieniem dla Benziesa jest cena gry. Pamiętajmy, że zawartość będzie uzupełniana, jeśli Leslie Benzies faktycznie zaplanował to uniwersum na dziesięć lat. 

Grać, czy nie grać? 

undefined

Jeśli przetrawicie bazowy problem MindsEye wynikający z fabularnej narracji, nieoferującej wielu aktywności pobocznych (poza wyrwami generowanymi przez chipset) - gra ma szansę przyciągnąć uwagę. Trudno doczepić się autorów co do kwestii reżyserii, bo aktorzy głosowi spisują się bardzo dobrze, a mimika twarzy podczas scen nie płata memicznych figli. Nie przytrafiły mi się żadne kwiatki związane ze złą animacją. Doskwierał jednak, i nadal doskwiera stuttering. Gra mocno szarpie, co zaobserwowałem w trakcie dynamicznej jazdy, i choć całkiem nieźle działa HDR w świetle dnia, a miasto błyszczy neonami o nocnej porze - są to niestety fragmenty dyktowane przez twórców. MindsEye wyraźnie brakuje swobody. Edytor poziomów i misji został umieszczony w komputerowej edycji gry, choć sam reżyser zdaje się pokładać największą nadzieję w społeczności. Z doświadczenia wiem, że gracze szybko zapominają o kreatywnych narzędziach, jeśli te są opcjonalne. Tak było m.in. z edytorem poziomów w grze Doom (2016). MindsEye jest jedną z takich właśnie gier, gdzie edytor pełni funkcję nie bazową, lecz uzupełniającą. W jednym z wywiadów padły porównania do społecznościowego molocha, Robloxa, i sam Benzies uważa, że to zbyt skomplikowana forma zabawy dla najmłodszych, choć niesłabnąca popularność Robloxa sugeruje coś zgoła odmiennego. 

Otrzymaliśmy więc zjadliwy scenariusz z otwartym światem w roli scenerii, bez większych atrakcji. "Otwarty świat daje wolność - nie zawsze potrzebujesz swobody, aby snuć opowieść" - Benzies ma częściowo rację, choć jego wypowiedź wynika z ograniczonego budżetu na produkcję MindsEye. Nie będę krył się ze smutnym faktem, że pierwsza wypchnięta przez ekipę z Build a Rocket Boy produkcja jest w rzeczywistości grą jednorazowego użytku. Skończycie ją raz, i odłożycie na bok. Według słów byłego dyrektora w firmie pracowało 450 osób, choć faktycznych zatrudnionych przez firmę nie znamy. Partnerami Build a Rocket Boy są m.in. Netease Games, Galaxy Interactives, Endeavor, Alignment Growth i Woodline Partners. Odpowiadając na zadane w tytule pytanie prawda o MindsEye leży gdzieś pośrodku. Premierę należało jeszcze chwilę wstrzymać, aby usunąć większość usterek. Nie jest to gra, w którą nie da się nie grać, bo daleko jej od katastroficznego stanu Cyberpunka 2077, choć to produkt o dużo mniejszej skali świata. To po prostu poprawna historia, z dobrze napisanymi dialogami, nienagannym voice-actingiem i dobrze rokującym uniwersum. Jedyne, co musicie dać tej grze, to po prostu czas. I pieniądze deweloperowi, jeśli ten wózek ma pojechać dalej. Decydujecie portfelami. Ja byłem na tak. 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper