Czarnobyl krytykowany przez Rosjan. Powstanie nowa wersja serialu

Seriale, które mają tylko jeden sezon. I są w tym idealne…

Kajetan Węsierski | Wczoraj, 21:30

Nie każdy serial potrzebuje pięciu sezonów, spin-offów i prequeli, żeby coś powiedzieć. Czasem wystarczy jedna, konkretna historia- zamknięta, dopieszczona i pozostawiająca po sobie więcej emocji niż wiele wielosezonowych sag razem wziętych. Taki sezonowy one-shot to często twórczy strzał w dziesiątkę, który nie rozmienia się na drobne i nie musi się tłumaczyć z kolejnych odcinków.

Właśnie takie produkcje chcę dziś zebrać. Osiem seriali, które miały tylko jeden sezon - i bardzo dobrze. Każdy z nich zostawił po sobie coś więcej niż tylko „chcę więcej”. Zostawił kropkę na końcu zdania, którego nie trzeba było dopisywać dalej. Nie przedłużając, oto przykłady, które wypadły pod tym względem najlepiej! 

Dalsza część tekstu pod wideo

Shogun

Adaptacja powieści Jamesa Clavella okazała się nie tylko wizualnym majstersztykiem, ale też pokazem siły, jaką może mieć zamknięta historia. Dziesięć odcinków wystarczyło, by przenieść widzów do feudalnej Japonii i opowiedzieć o władzy, lojalności i kulturze z punktu widzenia zarówno obcego przybysza, jak i ambitnego daimyo. Po finale nie było potrzeby niczego dopowiadać.

The Queen's Gambit

Serial o szachach, który rozpalił wyobraźnię widzów na całym świecie? Brzmi absurdalnie, a jednak. Historia Beth Harmon to opowieść kompletna - od dzieciństwa w sierocińcu po triumf na szachownicy i poza nią. Doskonała rola Anyi Taylor-Joy i świetnie wyważony rytm narracji sprawiły, że nie potrzeba było drugiego sezonu. Czasem zwycięstwo to po prostu dobrze rozegrana partia.

Czarnobyl

Pięcioodcinkowa rekonstrukcja jednej z największych katastrof XX wieku to serial, po którym trudno dojść do siebie. Twórcy nie tylko oddali skalę tragedii, ale też bezbłędnie sportretowali system, który ją umożliwił. "Czarnobyl" nie zostawia miejsca na kontynuację - to zamknięta historia, która w swojej surowości i dokumentalnym klimacie nie potrzebuje żadnych dopisków.

Watchmen

Damon Lindelof wziął klasyczny komiks i zrobił z nim coś, co wydawało się niemożliwe - opowiedział nową historię, która zarówno szanuje oryginał, jak i idzie zupełnie inną drogą. Wątek społeczny, klimat alternatywnej Ameryki i mocna końcówka sprawiły, że więcej sezonów po prostu nie trzeba. Watchmen zostali w głowie, a nie na liście „rzeczy do rozwinięcia”.

https://www.youtube.com/watch?v=zymgtV99Rko&t

Midnight Mass

Mike Flanagan znów udowodnił, że groza to nie tylko strach, ale i emocje. "Midnight Mass" to teologiczny dramat przebrany za horror - gęsty od pytań o wiarę, śmierć i sens cierpienia. Ograniczenie się do jednego sezonu tylko spotęgowało wymowę historii. Tu wszystko miało swój czas, miejsce i zakończenie. I to dla mnie jedno z największych pozytywnych zaskoczeń.

https://www.youtube.com/watch?v=89UV8vmWXlY

The Night Of

Serial HBO z Rizem Ahmedem to klaustrofobiczna, duszna opowieść o systemie sprawiedliwości, który potrafi zmielić każdego, kto wpadnie w jego tryby. Od momentu aresztowania do procesu i końcowego werdyktu - "The Night Of" to historia opowiedziana tak precyzyjnie, że drugi sezon byłby po prostu zbędny.

https://www.youtube.com/watch?v=Z5uv7_ysu9M

Maniac

Eksperymentalna opowieść o terapii, pamięci i zaburzeniach psychicznych, która przeszła trochę bokiem, ale zdecydowanie zasługuje na miejsce w tym zestawieniu. Emma Stone i Jonah Hill w rolach zupełnie innych niż zazwyczaj, a do tego surrealistyczna oprawa i styl, który trudno z czymkolwiek porównać. To podróż, którą dobrze odbyć raz - i na tym poprzestać.

https://www.youtube.com/watch?v=L6cDDmk-O5A

Unbelievable

Opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach, pokazująca systemowe błędy w śledztwach dotyczących napaści seksualnych. Mocny, poruszający serial, który dzięki zamkniętej formie nie rozmywa swojej siły. To historia, którą trzeba było opowiedzieć - i zrobiono to raz, ale za to doskonale.

https://www.youtube.com/watch?v=QTIkUzkbzQk

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper