Mario Kart World jak Forza Horizon czy dawniej Burnout Paradise?

To są zupełnie różne światy, odmienne uniwersa z przeciwległych rejonów. A jednak podobieństwo w konwencji jest widoczne, ledwo, ale jednak. Nintendo w latach 90. stworzyło niedoścignioną serię Mario Kart, której hegemoni chwilowo zagroziło jedynie Crash Team Racing od Sony. Przez dekady produkowano i wydawano kolejne wariacje gonitwy gokartów z udziałem braci Mario i reszty. Stoimy w obliczu premiery Nintendo Switch 2 (6 czerwca), a jedną z gier towarzyszących konsoli będzie Mario Kart World już teraz nazywane "Forzą Horizon w świecie gokartów" - czy słusznie? 

Prezentacja Mario Kart World stanowiła część światowego pokazu Nintendo Switch 2. Decyzja producenta o wydaniu kolejnej wariacji kultowej ścigałki wydaje się oczywista w kwestii budowania społeczności online, która już od czasów Mario Kart 8/Mario Kart 8: Deluxe prężnia się rozwija. Oryginalna edycja wydana na nieszczęsne marketingowo Wii U (mówcie co chcecie, ja wciąż posiadam swój egzemplarz, bo to dobry sprzęt) sprzedała te kilka milionów konsol więcej, lecz wydanie na popularniejszego Switcha zapewniło grze medialny aplauz, na jaki zasługiwała. Idąc tropem Wikipedii, Mario Kart 8 sprzedano w ilości przekraczającej 75 milionów egz. (8.46 mln - Wii U; 67.35 mln - Switch). 

Nintendo stworzyło wyścigi gokartów jeszcze na Super Nintendo, gdy świat nie miał pojęcia o zabawie taką konwencją, choć z czeluści zapomnienia muszę wyjąć Power Drift (1988). Były to (prawdopodobnie) pierwsze wyścigi gokartów w formie gry wideo, a producentem była Sega, główny rywal Nintendo na przełomie lat 80. i 90. Jednak to Super Mario Kart (1992) zapamiętano najbardziej i jest to kolejny dowód, że tytuły kute przez Ninny są często nobilitowane ponad swoją miarę, gdyż podobna sytuacja wynikła z Super Mario Bros. (1985) uznawanej za rewolucyjną platformówkę, choć historia zna wcześniejsze przypadki (Space Panic od Namco). Nadejście Mario Kart World zmienia moją optykę na całe Nintendo. Firma adaptuje się do metod "poważnych" gier wyścigowych. 

Horyzont nowości 

Pierwszą i główną nowością w Mario Kart World jest otwartość świata. Znamy to ze sławnego cyklu, Forza Horizon, który właśnie zawitał na konsolach PlayStation. Tymczasem Mario Kart 8 Deluxe uchodzi za najpopularniejszą grę wyścigową online - z zestawem 96 tras, pięćdziesiątką postaci i 13 tys. kombinacjom - trudno przebić tak bujną zawartość. Z historii wynika, że seria Mario Kart po 30. latach istnienia wjedzie na nowy, uniwersalny tor. Deweloperzy zaabsorbują wspólną mapę dla wszystkich aktywności. Motyw ten znamy przywołanego Horizona oraz wydanego wiele lat wcześniej - Burnout Paradise (2008) - magnum opus studia Criterion Games. W obu grach rywalizacja toczyła się na otwartej mapie. Gracze mogą w każdej chwili dołączyć do trwających wyścigów. Produkcje zrobiły furorę gromadząc olbrzymie społeczności. Burnout Paradise przeszło w zapomnienie, choć gra doczekała się odświeżonej edycji o podtytule Remastered. 

Mario Kart Wolrld stosuje metody autorów Forza Horizon, które przecież nie były rewolucyjne, bo już Midnight Club: Street Racing (2000) zaproponowało otwartą strukturę rozgrywki. Gra ta jednak zbyt szybko przepadła w odmęty branży. Najczęściej przywoływane są dwie produkcje: Forza/Burnout. Do tego grona dołączy Mario Kart. Znając kreatywność Nintendo wnioskuję, że gra stanie się hitem sprzedażowym i wypchnie miliony konsol Switch 2. W serii tej niespecjalnie liczy się oprawa - zawsze pozostaje cukierkowa - liczy się czysty fun, czysta grywalność i wydajność. Nintendo wiedzie prym w tej dziedzinie od czasów Super Mario Kart DS (2005). Wtedy to marka pierwszy raz ruszyła z możliwością rozgrywek online. W przypadku MKW zmiany dotkną wielu płaszczyzn. Rdzeń rozgrywki pozostaje niezmienny - modyfikacjom ulegną pozostałe aspekty. 

Parada cen

Beztroska jazda ze znajomymi po mapie, aby spontanicznie dołączyć do trwających wyścigów? Zmienny cykl dobowy? Tryb fotograficzny? Wszystko już widzieliśmy w serii Horizon. Zapożyczenia sięgają wcześniej, gdy zerkniemy na przygotowywany wariant rozgrywki, Knockout Mode, którego koncepcja wyrosła na gruzach serii Need for Speed. Nintendo są mistrzami w implementowaniu znanych rozwiązań. Spójrzmy na to przez pryzmat The Legend of Zelda: Breath of the Wild, prawdopodobnie najlepszego open-worlda, z jakim się zetknąłem (gram do dzisiaj). Japończycy późno stosują się do trendów, choć gdy już to robią to robią to dobrze. W sposób minimalnie kojarzący się z czymś co już przebież było znane w grach od dawna. Na dokładkę napiszę jeszcze o kolekcjonowaniu skórek dla postaci. Grą, która proponowała zbieranie skinów podczas wyścigu było Crash Team Racing: Nitro Fueled. 

Mario Kart World zasłynęło z jeszcze jednej, choć już mniej cenionej (heh, dosłownie) nowości. Produkcja ustanowiła nowy próg cenowy w i tak nietanim już standardzie gier produkowanych i wydawanych przez Nintendo. W Polsce za tytuł przyjdzie nam zapłacić w granicach 350-380 zł (nie bijcie mnie w komentarzach, bo sklepy mają naprawdę różne ceny). Bill Trinen z amerykańskiego oddziału Nintendo broni tej decyzji. "Szczerze mówiąc, to gra, która jest tak duża i tak rozległa, że ​​znajdziesz w niej tak wiele małych rzeczy do odkrycia" - podał w oficjalnym komunikacie. Mario Kart World debiutuje wraz z Nintendo Switch 2. Gra już teraz budzi duże oczekiwania i wkrótce stanie się jednym z bestsellerowych tytułów Nintendo. Zanim na konsoli pojawią się nowe wariacje Zeldy i Metroida - te wyścigi gokartów, tym razem w otwartym świecie - muszą nam wystarczyć.