Shin Megami

Małe wielkie jRPG. Mało znane serie, które zasługują na waszą uwagę

Igor Chrzanowski | 27.04, 16:03

Rynek gier jRPG rozrasta się z każdym kolejnym rokiem, a takie serie jak Persona, Final Fantasy, Dragon Quest czy Tales of przebijają swoje własne rekordy popularności, przyciągając do gatunku miliony nowych fanów. Ale to nie są jedyne marki jRPG, które zasługują na waszą uwagę.

W natłoku świetnych premier spod szyldu Final Fantasy, spin-offów Dragon Questa, czy też Talesów, bardzo łatwo jest zapomnieć o mniejszych, ale naprawdę bardzo fajnych seriach, które być może nie grzeszą najlepszą grafiką, super bajeranckimi efektami, czy też kampanią marketingową na wzór hitów PlayStation. Dziś postanowiłem przybliżyć wam 12 moim zdaniem naprawdę dobrych i niedocenianych IP reprezentujących różne odmiany gatunku jRPGów. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Znajdziecie tutaj niektóre bardziej taktyczne produkcje, inne skupione na czystej akcji, a jeszcze inne eksperymentujące ze swoją formułą w każdej nowej odsłonie. Niestety nie zmieściłem tutaj wszystkiego co może się wam podobać, więc jak pominąłem jakąś serię, koniecznie napiszcie coś o niej w komentarzach. 

Disgaea

Na pierwszy ogień lecimy z serią, która może i nie grzeszy najlepszą fabułą, ale jest za to naprawdę świetnym przykładem tego jak z małym budżetem można zrobić wciągający gameplay na setki (dosłownie) godzin. Bardziej komediowy sznyt cyklu Disgaea sprawia, że można się tu całkiem nieźle uśmiać, walka przybiera czasem absurdalne wartości oraz scenariusze, a miłośnicy kończenia gier na 100% spędzą w każdej odsłonie po 300-400 godzin.

SaGa

Niebawem na rynku pojawi się najnowsza odsłona marki SaGa, aczkolwiek cała marka przez naprawdę wiele lat była bardzo zaniedbywana przez Square Enix. Być może jeśli najnowsza odsłona zdobędzie odpowiednie uznanie, nowy prezes firmy uzna, że warto by przekształcić tę serię w prawdziwą markę AAA. Jeśli jesteście ciekawi jak to kiedyś robiło się jRPG-i, możecie kupić remaster Romancing SaGa, a dla bardziej współczesnego doświadczenia polecam SaGa Scarlet.

Golden Sun

Golden Sun ma tylko 3 odsłony, ale każda z nich była na tyle świetna, że pomimo nieobecności cyklu na rynku od dobrych 14 lat, wciąż jest w sercach i umysłach graczy z całego świata. Od jakiegoś czasu możecie nadrobić dwie pierwsze odsłony Golden Sun w ramach Nintendo Switch Online, a uwierzcie mi, zdecydowanie warto dać im szansę. Może dziś nie są to najpiękniejsze gry, ale ich klimat, fabuła czy muzyka to absolutne mistrzostwo świata.

Etrian Odyssey

Etrian Odyssey to marka, o której na pewno 90% z was nigdy nie słyszała. Dlaczego? Przez lata była to seria ekskluzywna dla Nintendo DS oraz Nintendo 3DS, co znacząco ograniczało jej zasięgi w wielu kręgach. Jednak zanim się rzucicie na Etrian Odyssey Origins Collection, musicie mieć na uwadze, że to naprawdę dość trudna i długa przygoda fantasy, dla miłośników klimatów rodem z anime. Jako swoisty dungeon crawler seria ta jest naprawdę świetnie wykonana i zdecydowanie powinniście dać jej szansę.

Atelier

Jeśli lubicie gry, które na pierwszym miejscu stawiają relaks, a dopiero potem przyciskają nas do muru intensywną walką. Taki jest właśnie Atelier, gdzie wcielamy się w młode alchemistki pragnące zostać najlepszymi specjalistkami w swoim zawodzie i przy okazji zaznać trochę przygody. Niezależnie od tego, którą odsłonę i subserię wybierzecie, będziecie się tutaj doskonale bawić zbierając roślinki, bijąc stworki i gotując różne mikstury.

Ys

Ys jest bardziej dynamiczną serią niż poprzednicy z tego zestawienia, aczkolwiek niestety wiele retro odsłon jest dziś albo nie do zdobycia, albo po prostu niegrywalnych ze względu na swoją archaiczność. Najlepiej jeśli chcecie zacząć trochę chronologicznie, możecie wziąć na pierwszy ogień Ys Origins, a następnie sięgnąć po Ys Seven i kolejne odsłony. Najnowszą z nich jest Ys X: Nordics, które ma trafić na Zachód w 2024 roku.

Star Ocean

Star Ocean jest jedną z tych serii, którym Square Enix poświęca w ostatnim czasie nieco więcej uwagi racząc nas porządnymi odświeżeniami pierwszych przygód z tejże nieco już wiekowej serii. Ostatnia z nowych odsłon, Star Ocean: The Divine Force została naprawdę dobrze przyjęta, a to daje nadzieję na to, że kolejna next-genowa produkcja Star Ocean 7 będzie już poziomem jakości i grafiki zbliżona chociażby do takiego Tales of. 

Bravely Default

Malutka, bo licząca zaledwie 3 kanoniczne odsłony seria z 3DS-a i Nintendo Switch jest w tym zestawieniu jedną z młodszych marek. Zarówno pierwsze jak i drugie Bravely Default przypadnie do gustu tym z was, którzy cenią sobie klasyczny system walki z ciekawą i nietuzinkową opowieścią. Niestety od strony wizualnej obydwie odsłony oraz Bravely Second wyglądają na dzisiejsze czasy dość słabo, ale nadrabiają to muzyką i przedstawianą opowieścią.

Valkyria Chronicles

Japoński RPG w klimatach a'la II Wojna Światowa? Valkyria Chronicles jest serią jedyną w swoim rodzaju i na pewno nikt kto lubi unikalne gry nie powinien przejść obok niej obojętnie. Nie tylko ze względu na obecność ciekawej technologii militarnej, ale także zważywszy na system walki i świetnie wystylizowaną oprawę graficzną. Niestety Sega dalej nie słucha fanów, którzy od ponad dekady domagają się angielskiej lokalizacji trzeciej odsłony serii. 

Megami Tensei

Megami Tensei to marka, która ma tyle spin-offów, że mógłbym zrobić taką listę złożoną wyłącznie z nich. Niestety prawda jest jednak taka, że z tego wszystkiego tylko Persona przebiła się do szerokiej publiczności, zostawiając swoich "kuzynów" daleko w tyle. Zarówno Shin Megami Tensei jak i Soul Hackers, czy Devil Survivor to submarki, które stoją w cieniu fantastycznie przyjętej Persony. Już niebawem Shin Megami Tensei V wyląduje na wszystkich platformach w dopieszczonej wersji, więc możecie spróbować swoich sił właśnie z tą grą - ostrzegam jednak, poziom trudności potrafi przyprawić o łzy.

The Legend of Heroes

The Legend of Heroes w ostatnich latach nieco zaczęło wychodzić z cienia, dzięki czemu takie subserie jak Trails of Cold Steel czy też Trails in the Sky robią całkiem przyzwoite wyniki sprzedażowe - oczywiście jak na niszowego jRPG-a. Rosnąca popularność marki pozwala jednak deweloperom na zwiększenie budżetu każdej kolejnej odsłony, doganiając jakościowo konkurencję.

Valkyrie Profile

Na koniec lecimy z bardzo fajną, aczkolwiek nieco zapomnianą serią inspirowaną nordyckimi klimatami. Valkyrie Profile reprezentowało podejście 2D i 2,5D w czasach PSX oraz PS2, próbując czegoś nowego z ostatnią odsłoną wydaną na współczesne konsole PlayStation. Valkyrie Elysium było jednak trochę niewypałem, dlatego na początek polecam Valkyrie Profile: Lenneth (2022).

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.

Z wymienionych serii, najbardziej polecam....

Disgaea
229%
SaGa
229%
Golden Sun
229%
Etrian Odyssey
229%
Atelier
229%
Ys
229%
Star Ocean
229%
Bravely Default
229%
Valkyria Chronicles
229%
Megami Tensei
229%
The Legend of Heroes
229%
Valkyrie Profile
229%
Pokaż wyniki Głosów: 229
cropper