Days Gone

10 najbardziej niedocenionych gier w recenzjach. Perełki, które zasługiwały na wyższe oceny

Bartosz Dawidowski | 07.04, 09:02

Czasem niektóre gry nie mają najlepszej prasy i wyłapują w recenzjach gorsze oceny. Dziś zajmiemy się właśnie takimi przypadkami. To niedocenione perełki z różnych generacji sprzętu, którym warto poświęcić uwagę, nie zwracając uwagi na słabsze noty, jakie im wystawiono.

Przed wami mój subiektywny wybór, który wiadomo - nie każdemu przypasuje. Zachęcam zatem do dzielenia się w komentarzach swoimi typami. Chodzi o gry z konsol i PC, które zostały według was zbyt nisko ocenione w recenzjach i zasługują na "drugą szansę". Bez przedłużania - zaczynamy!

Dalsza część tekstu pod wideo

10. Ruiner

Ruiner wyłapał w recenzjach wiele not na poziomie 6/10 i chyba przez to przeszedł przez rynek bez większego echa. Szkoda, bo to naprawdę udana produkcja dla fanów cyberpunkowych klimatów, stanowiąca swego rodzaju fuzję motywów i klimatów z Deus Ex, Hotline Miami oraz Cyberpunka 2077. Gra z 2017 roku oferuje nie tylko świetną fabułę, ale też estetyczną grafikę. 

9. MechWarrior 5: Mercenaries

MechWarrior 5 to jeden z wyraźniejszych przykładów gier, które nie zostały dobrze przyjęte w momencie premiery. Dzieło Piranha Games nie jest pozycją idealną, ale dla fanów taktycznych motywów, kooperacji i grzebania przy ustawieniach wielkich machin bojowych to absolutny must-have. Autorzy ogromnie rozwinęli tę perełkę przez ostatnie lata, wprowadzając do niej szereg świetnych DLC - często o rozmiarach całych kampanii, które również są warte sprawdzenia. Z kolei na PC mamy do dyspozycji rewelacyjne mody.

Przypominam, że w drodze jest MechWarrior 5: Clans - nowa produkcja standalone, która być może sprawi w 2024 roku, że recenzenci spojrzą przychylniej na tematykę uniwersum BattleTech.

8. The Saboteur

The Saboteur to jedna z najbardziej niedocenionych gier z ery PS3/X360. Pandemic stworzyło tu klimatyczną, wojenną opowieść, która nie została dobrze przyjęta przez recenzentów, którzy często sięgali po noty 6/10. Gra sprzedała się w związku z tym kiepsko a Pandemic Studios, mające na koncie tak pomysłowe produkcje jak choćby Destroy All Humans! musiało zamknąć swoje podwoje.

7. Weird West

Weird West to jedna na najbardziej oryginalnych i najciekawszych przygód ostatnich lat. To też action RPG, który bardzo mocno kojarzy się z kultowym Fallout 2 (za sprawą ujęcia kamery, estetyki i swobody gracza). Recenzje pokazały, że krytycy nie poznali się jednak na tej perełce, wlepiając jej nawet tak niskie noty, jak 6/10. Zachęcam do sprawdzenia, jak ta niesamowita fuzja RPG ze strzelanką twin-stickową wypada w akcji. Szczególnie teraz, gdy autorzy tej gotycko-westernowej historii zadbali o szereg aktualizacji, które jeszcze ulepszyły zabawę względem premiery. I przy okazji koniecznie posłuchajcie fenomenalnej ścieżki dźwiękowej!

6. Far Cry 5

Far Cry 5 dostał w wersji pecetowej zaledwie 7,8/10 na Metacritic. Zadziwiająco to niska ocena. Po latach pora przychylniej spojrzeć na ten tytuł. Szczególnie, że była to ostatnia, naprawdę mocna odsłona tej marki, która zepsuła się w ostatnich latach przez dziwne pomysły i niepotrzebne roleplayowe naleciałości w gunplayu. Far Cry 5 oferował nie tylko piękną grafikę (która robi ogromne wrażenie do dzisiaj), ale też fantastycznie zakręconą fabułę (z ciekawym zakończeniem), z dużymi dawkami dobrego humoru i charyzmatycznymi postaciami. Eksplorowanie tego ogromnego świata sprawia po dziś dzień masę frajdy.

5. Rage 2

Rage 2 jest głupkowate, niepoważne, zwariowane. Scenariusz w tym tytule jest daleki od satysfakcjonującego poziomu fabularnego. Ale to nie powody, by skreślać ten niesamowicie rajcowny gameplayowo tytuł, który z całą pewnością zasłużył na więcej niż 6,7/10 (średnia wersji na PS4 z Metacritic). Grafika jest tutaj tak dobra, że nawet dzisiaj potrafi zrobić wrażenie a bitwy z dziesiątkami wrogów na ekranie wywołują opad szczęki złożonymi interakcjami z obiektami i środowiskiem. Jeśli macie aktywny Game Pass, koniecznie to sprawdźcie. 

4. Sleeping Dogs

Wielu traktowało Sleeping Dogs jako "klon GTA" i tak też gra została oceniona w większości tekstów; jako "odcinacz kuponów", odbity od szablonu. Szkoda, bo Sleeping Dogs miało znacznie więcej do zaoferowania, wznosząc się pod pewnymi względami nad markę GTA i oferując bardzo przyjemną fabułę, z masą odniesień do kultowych filmów w klimatach wschodnich sztuk walki.

3. The Ascent

The Ascent oszałamia pięknym obrazem. To wciąż jeden z najwspanialszych popisów możliwości graficznych obecnej generacji konsol. Ale nie tylko oprawa jest tu świetna. Deweloperzy tej cyberpunkowej strzelanki znaleźli dobry balans między długością rozgrywki a grindem (który jest tu minimalny), stawiając na pełną frajdę z prowadzonej, bezpretensjonalnej zabawy. Fabuła może nie jest najlepsza, ale to nie powód, by wlepiać tej miodnej, kooperacyjnej perełce noty na poziomie 6,8/10 (średnia gry w wersji na XSX).

2. Operation Flashpoint: Cold War Crisis

Średnia 6,4/10 z Metacrtitic, w wersji na Xboksa, dla tego militarnego arcydzieła z 2001 roku to kpina w żywe oczy. Lepiej Operation Flashpoint został oceniony na PC (8,5/10), ale i tutaj uważam, że wielu recenzentów nie doceniło przełomowych wątków, jakie wprowadzała ta realistyczna strzelanka. Operation Flashpoint było pierwszym shooterem, który zaoferował pełną symulację współczesnego pola walki. W grze można było prowadzić samochody opancerzone, latać samolotami i helikopterami, a nawet prowadzić bitwy czołgów - w bezprecedensowej, sandboksowej skali, co pozwalało na imponujące manewry taktyczne, które później znalazły kontynuację w marce ARMA.

1. Days Gone

Wciąż trudno mi uwierzyć, że jedna z najlepszych gier poprzedniej generacji, i w ogóle jedna z najwspanialszych produkcji w historii interaktywnej rozrywki, została oceniona tak nisko. Days Gone zgarnęło masę not na poziomie 6/10 - uważam, że niesprawiedliwie. Pasjonująca fabuła, mechanika hordy, rozległy, ciekawy świat i klimat rodem z horroru sprawiają, że nie sposób oderwać się od tej niedocenionej przygody ze świetnym smaczkiem motocyklowym. Jest to absolutny must-have do nadrobienia z epoki PS4, jeśli jeszcze w niego nie graliście, któremu dałbym nawet priorytet przed innymi exclusivami z konsoli Sony. Warto pamiętać, że gra pojawiła się też w wersji na PC (Steam).

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper