Wywiad Rojst Milenium Michał Pawlik

Rojst Milenium - wywiad z Michałem Pawlikiem. "Odżyły wspomnienia z komunii, kupna pierwszego telefonu"

Roger Żochowski | 04.03, 08:49

Trzeci sezon "Rojsta" wyprodukowany przez Netflix można już od kilku dni oglądać na platformie streamingowego giganta. Naszą recenzję serialu "Rojst Milenium", który przenosi nas do czasów nadchodzącej pluskwy milenijnej i domyka historię jednego z najlepszych kryminałów ostatnich lat mogliście już przeczytać tutaj.

Niedawno odbyła się też oficjalna premiera serialu w warszawskiej Kinotece, która zamieniła się w Hotel Kierownika granego przez Piotra Fronczewskiego. Oprócz efektownej stylizacji na czasy końca ubiegłego wieku, na scenie pojawiła się praktycznie cała obsada serialu, a całość zwieńczył koncert, na którym można było posłuchać muzyki z serialu oraz kolejnych aranżacji Moniki Brodki. Samo wejście do kinoteki zmieniło się z kolei w las na osiedlu przy serialowych Grontach. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Mieliśmy też okazję porozmawiać z Michałem Pawlikiem, który w drugim i trzecim sezonie wciela się w rolę Dzidzi, młodego policjanta specjalizującego się w "hakowaniu" komputerów. 

Zdjęcia z premiery "Rojst Milenium" w Kinotece

Roger: W 2000 roku miałeś pewnie z 7, może 8 lat, pamiętasz może coś z tej paniki jaka ogarnęła wówczas media i świat? Ja osobiście trochę to przeżywałem.

Michał: Tak, pamiętam z domu taki czas niepewności w mojej rodzinie. Temat pluskwy milenijnej dręczył umysły, psuł atmosferę, a moja mama żyła Nostradamusem. Koniec milenium, koniec pewnych czasów, coś się na pewno niedobrego wydarzy. Jako 7-latek bardzo się bałem, że spadnie jakiś meteoryt na Ziemię, bo i takie były zapowiedzi. Chociaż na niebie niczego nie było widać (śmiech).

Roger: Pytałem oczywiście nie bez powodu, bo trzeci sezon „Rojsta” rozgrywa się na przełomie milenium, przygotowywałeś się jakoś specjalnie do tej roli, by lepiej oddać klimat tamtych czasów? Może kupiłeś Nokię 3310 z wężem? (śmiech).

Michał: Mieliśmy bardzo wysoki poziom realizacyjny jeśli chodzi o scenografię i charakteryzację, więc już samo wchodzenie na plan to była perspektywa cofnięcia się w czasie. Dla mnie dużo ważniejsze w przygotowaniu do roli były kwestie psychologiczne, czyli ten cały bagaż poprzedniego sezonu dla Dzidzi. Aczkolwiek sprawiało mi frajdę obcowanie z kineskopowymi telewizorami czy to, że mam stary, ciężki telefon komórkowy na baterie. Odżyły też trochę wspomnienia z komunii, kupna pierwszego telefonu i komputera.

Rojst

Roger: Skoro już rozmawiamy o komputerach. W „Rojście” grasz policjanta, który jest specem od hakowania, a czy prywatnie komputer odgrywa w Twoim życiu ważną rolę?

Michał: Tu cię pewnie zaskoczę, ale moim pierwotnym marzeniem było zostać programistą gier komputerowych. Bardzo w to wsiąkłem będąc wówczas jeszcze w gimnazjum. Potem to poszło jednak w stronę humanistyczną, ale cały czas newsy technologiczne śledzę z wielką ciekawością. Choćby to jak można teraz sztuczną inteligencję wykorzystać. Myślę nawet, że gdyby przynieść „Rojsta” na współczesne czasy to Dzidzia używałby SI do rozwiazywania zagadek kryminalnych (śmiech).

Roger: Sztuczna inteligencja ponoć już niedługo zastąpi dziennikarzy malarzy, pisarzy. Więc może to jeden z moich ostatnich wywiadów.

Michał: Aktorów ponoć też ma zastąpić (śmiech).  

Roger: Ciekawe czy Nostradamus to przewidział. Śmiejemy się, więc może powiesz mi jak wspominasz pracę na planie z Magdaleną Różczką. Dzidzie łączą z Jass dość specyficzne, momentami bardzo komiczne relacje.

Michał: Z Magdą pracowało mi się wspaniale. Od razu też na pierwszych próbach złapaliśmy świetną komunikację. Zresztą Magda widząc mnie na próbie, kiedy byłem jeszcze gładko ogolony, bo wąsy weszły w serialu dopiero później, powiedziała coś w stylu: „jaki on jest Dzidzia”. I tak już zostało. Mnie to osobiście trochę zmierziło, ale w kolejnym sezonie ksywa mojego bohatera jest absolutnym atutem i bardzo ją polubiłem.

Dzidzia

Roger: Czyli było miejsce na improwizacje na planie? W wielu scenach po prostu czuć chemię między postaciami, wiele żartów, przekomarzań wypada bardzo naturalnie i czasami aż nie chce się wierzyć, że to ktoś wcześniej napisał.  

Michał: To był często wynik cudownego, spontanicznego kontaktu międzyludzkiego. Część rzeczy weszła w finalnym montażu, część nie. Humor w „Rojście” wynika trochę z osobistej chemii, gdybyśmy się nie lubili, to nie byłoby takie łatwe. Atmosfera w ekipie aktorów i całej realizacji naprawdę była znakomita. Tu się trafił zestaw ludzi, którzy po prostu dobrze się ze sobą czuli.

Roger: W trzecim sezonie kilka razy dochodzi do strzelanin, w jednej bierzesz czynny udział, miałeś jakieś szkolenia w zakresie posługiwania się bronią?  

Michał: Miałem szkolenie z obsługi broni i szkolenie z poruszania się taktycznego, choć nie wiem czy to jest profesjonalna nazwa. Szkolił mnie dobry, ciepły człowiek, policjant z zawodu, który uratował wiele osób. Dla mnie komplementem było, jak po jednej ze scen podszedł do mnie, wziął mnie za ramię i powiedział: „profesjonalna robota, na prawdziwej akcji tak właśnie powinieneś się zachować”. W ogóle uważam, że sensem zawodu aktorskiego jest doświadczanie takich rzeczy, których na co dzień bym nie doświadczył.

Roger: A czy były jakieś istotne różnice z Twojej pespektywy w pracach nad drugim i trzecim sezonem „Rojsta”? Bo między pierwszym a drugim, gdzie przeskok czasowy był znacznie większy, klimat trochę się różnił.  

Michał: Myślę, że w trzecim sezonie Jan Holoubek (reżyseria) i Kasper Bajon (scenariusz) skumulowali to co działo się w poprzednich. Ten ciężar gatunkowy jest jeszcze większy, jest więcej akcji, postacie są głębsze, ciekawsze. Szczerze zachęcam, by przed trzecim sezonem odświeżyć sobie poprzednie, bo ilość smaczków, tajemnic, nawiązań i relacji jest przeogromna. To jest mikroświat, w którym możemy żyć razem z bohaterami, choć łatwego życia to oni tam nie mają (śmiech).

Dzidzia

Roger: Polska w ostatnich latach kryminałami stoi, że wspomnę chociażby świetną „Watahę” czy dwa seriale z Jakubikiem, „Klangor” i „Informacja Zwrotna” też z Netfliksa. Czy osobiście lubisz ten gatunek?

Michał: Bardzo lubię, zwłaszcza jak kryje się w nich pewien rodzaj mroku. I też nie uważam, że tajemnica zawsze musi być rozwiązana. Fascynacja złem jest wpisana w naszą naturę i to jest duża zaleta, że oglądając kryminały przyswajam ten mrok i mogę się na niego przygotować. Przygotować na to, że życie to nie tylko dom, praca, kawiarnia, ale też zło, które gdzieś w jakimś człowieku się czai. W „Rojście” mamy hasło, że „grzechy przeszłości karmią dzisiejsze potwory”. I to jest prawda. Pytanie co zrobimy z tymi potworami.

Roger: Uniwersum „Rojsta” jest bardzo rozbudowane, myślisz, że jest opcja, by nakręcić kolejny sezon, może spin-off z drugoplanowymi postaciami, które mogłyby rozwinąć skrzydła dostając więcej czasu?

Michał: Myślę, że życzeniem całej ekipy byłoby, aby powstał spin-off, aczkolwiek na tym etapie jest to koniec serii. A co się dalej wydarzy, cytując klasyka: „niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.” (śmiech)

Roger: Chciałbym tym pięknym akcentem zakończyć ten wywiad, ale dopytam jeszcze o jedną rzecz. Czytałem, że jesteś, podobnie jak ja, fanem powieści Murakamiego. Skąd się u ciebie wzięła ta fascynacja?

Michał: O tak, jestem wielkim fanem. Była pandemia, ktoś mi powiedział - przeczytaj sobie „Kronikę ptaka nakręcacza” - i przepadłem. Teraz czytam „Rok 1Q84”. Część tych książek też ma klimat kryminalny, to są naprawdę mroczne opowieści.

Roger: Dodałbym, że nawet takie mocno lynchowskie. Ja osobiście polecam gorąco „Przygodę z Owcą”. Znakomita, niejednoznaczna i pełna surrealistycznych momentów książka.

Michał: To już też przeczytałem (śmiech).

Roger: No nie pogadasz. Dzięki za wywiad i trzymam kciuki za ten spin-off.

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper