The LAst of Us 2

Nie tylko The Last of Us: Part II Remastered - TOP 10 najlepszych remasterów w historii

Krzysztof Grabarczyk | 27.01, 10:00

Nierzadko je krytykujemy, ale chętnie je sprawdzamy, bo jednak w świeższej oprawie mogą smakować lepiej. Mowa o kosmetycznych odświeżeniach, tzw. remasterach. Proceder ulepszania i wydawania znanych hitów ponownie, trwa od ponad dekady. Jednych z głównych inicjatorów trendu okazuje się Sony, które rozpoczęło od przenoszenia biblioteki największych hitów z PlayStation 2 na kolejną generację, PS3. To był efekt domina. Obecnie rynek jest przesiąknięty reedycjami, wersjami reżyserkimi, czy kompletnymi edycjami, choć w większości dominuje właśnie ostatni człon w nazwie, Remastered. Właśnie odbyliśmy drugą wycieczkę do Seattle, z upiększonym krajobrazem i ostrymi jak brzytwa teksturami. Jeśli poszukujecie innych odświeżeń, to przygotowaliśmy dla Was listę tych najciekawszych.

We wstępie zaznaczyłem, że odświeżone wersje nierzadko są obiektami krytyki. Ostatnie informacje prezentują zupełnie inny obraz sytuacji. The Last of Us Part II: Remastered sprzedało się dwukrotnie lepiej niż niesławny remake części pierwszej - tak remake, nie remaster, który tamta produkcja otrzymała dekadę temu. Jak wykazują dane, gracze chętnie wracają do ulubionych tytułów - zwłaszcza, gdy są one odpowiednio zretuszowane. Wyróżniamy remastery lepsze i gorsze. Niekoniecznie z powodu oryginalnej jakości, lecz rzetelności twórców w dostosowywaniu hitów sprzed lat ku współczesnym standardom.

Dalsza część tekstu pod wideo

Poniższa lista została przygotowana w oparciu o moje prywatne doświadczenia. Sugerowałem się warstwą techniczną oraz działaniem. Istnieją bowiem przypadki, w których zaniedbano kluczowe aspekty poprawnego odświeżenia. Czasem zdarza się, że autorzy (najczęściej studio, któremu powierzono oryginalną zawartość do przebudowania) nie wywiązują się z zadania. Tak było m.in. z kolekcją Batman: Arkham, w które druga z gier, Batman: Arkham City borykała się z problemami wydajności - przy czym mówimy o spadkach wartości poniżej 30 klatek na sekundę. A przecież zremasterowanie gry powinny być racze łatwe do okiełznania, prawda? Kolejność tytułów na liście jest dziełem przypadku.

The Last of Us: Remastered (2014, Naughty Dog)

undefined

Wystarczył rok od debiutu oryginalnej wersji The Last of Us, aby twórcy zdecydowali się na przeniesienie produkcji. Zadanie okazało się dość skomplikowane. Silnik graficzny napisano bowiem pod egzotyczną architekturę PlayStation 3. Sony ogłosiło odświeżone wydanie 9 kwietnia, 2014 roku. PlayStation 4 znajdowało się dopiero na początku swojej drogi po wielki sukces. Firma potrzebowało karty przetargowej. The Last of Us: Remastered pierwotnie wyświetlano w rozdzielczości 1080p, natomiast po latach gra otrzymała aktualizację, dzięki której produkcja działała w natywnej rozdzielczości 4K. Naughty Dog wydało łatkę z okazji pojawienia się na rynku PlayStation 4 Pro. Tę historię znają wszyscy nasi Czytelnicy. Emocjonalny rollercoaster zainspirowany bestsellerem Alan Weisman'a Świat Bez Nas, filmem dokumentalnym Planet Earth ze stacji BBC oraz To nie jest kraj dla starych ludzi. Ulepszona wersja The Last of Us to przede wszystkim nowe cieniowanie postaci, lepsze modele twarzy, wzbogacona ilość detali i komplet dodatków, oraz wciąż działający tryb online. W tej cenie żal nie ograć. Gra należała do pakietu powitalnego, PlayStation Plus Collection.

Resident Evil HD Remaster (2015, Capcom)

undefined

Stało się. Mistrzowsko zrealizowany remake po trzynastu latach wyrwał się ze szponów Nintendo. Resident Evil stało się archetypicznym przykładem dla innych autorów gier, jak naprawdę powinno się przepisywać legendę od podstaw. Zachowano rdzenną koncepcję, natomiast efekt końcowy zaskoczył wszystkich. Shinji Mikami podpisał cyrograf z Nintendo, gdy zapowiedziano grę w 2001 roku. Nie sprzedała się w ilości dostatecznie zadowalającej wydawcę. Przed dziewięcioma laty, Resident Evil HD Remaster pojawiło się na współczesnych platformach. Jakość przeniesienia zasługuje na wyrazy uznania. Urok nowej wersji tkwi w dodaniu oświetlenia, efektów cząsteczkowych i podniesieniu rozdzielczości. REmaster na każdej konsoli prezentuje się obłędnie (zresztą oryginalna werja nadal robi wrażenie). Gra wypala zmysły na oledowym ekranie Nintendo Switch - i to zdecydowanie najostrzejsza edycja gry. Resident Evil HD Remaster bywa regularnym gościem wszystkich promocji. Kultowy slogan reklamowy z 2002 roku: "Zamknij drzwi, Zarygluj okna. Przeżyj koszmar" nie zestarzał się ani trochę. Perła.

Halo: The Master Chief Collection (2015, 343 Industries)

undefined

"Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiliśmy, było sprowadzenie byłych, profesjonalnych graczy w Halo, aby przedstawić ich naszemu zespołowi. Chcieliśmy, aby nawet w 4k te gry spełniły swoje pierwotne założenia" - tłumaczył Pierre Hintze, szef studia 343 Industries. I udało się. Halo: The Master Chief Collection to rzetelnie odświeżona kolekcja, i prawdziwa kopalnia wiedzy zarówno dla weteranów cyklu, jak i zupełnie nowych graczy. Pakiet zawiera oryginalne gry, oraz ich remake, na czele z Halo: Combat Evolved Anniversary oraz kultowym Halo 2: Anniversary. Autorzy zadbali o poprawę kodów sieciowych, oraz podniesienie rozdzielczości. Wisienką na torcie są również trzecia oraz czwarta odsłona wielkiej kampanii Johna 117. Kolekcja doczekała się licznych aktualizacji i obecnie najlepiej sprawuje się na Xbox Series X. Absolutne mistrzostwo i wspaniałe podsumowanie historii tej wielkiej marki. Z legendą się nie dyskutuje.

Tomb Raider: Definitive Edition (2014, Crystal Dynamics)

undefined

Krawa Lara Croft powróciła po roku od debiutu. Crystal Dynamics w 2013 roku zainicjowało trylogię z udziałem młodej Croft, która dopiero rozpoczyna zabawę w archeologa. Grze nie szczędzono filmowości i narracji przypominającej cykl Uncharted od Naughty Dog. Gra brylowała również nowymi mechanikami, a rozgrywka częściej zachęcała do przekradania się. Poziom trudności w stosunku do dzieł autorstwa ojców Lary, a więc studia Core Design był niższy. Niemniej, wydane odświeżenie mocno wpłynęło na dyskusję pomiędzy komórkami specjalizującymi się w testowaniu gier pod kątem oprawy i wydajności. Lara zyskała lepiej animowane włosy, dzięki technologii TressFX, czyli marketingowej karcie przetargowej nowej wersji. Bohaterce przemodelowano twarz, a gra hulała niemal w 60 klatkach na sekundę (PS4) oraz 30 (Xbox One). Warto sprawdzić również dzisiaj, ponieważ Tomb Raider: Definitive Edition kupimy za grosze.

Marvel's Spider-Man: Remastered (2020, Insomniac Games)

undefined

Oj, działo się, działo. Steve'a Bubniaka nagle zastępuję Ben Richards, a studio wpada wprost do paszczy lwa (wściekłych fanów gry). Zmianę aktora podyktowano chęcią uwidocznienia gruntownych zmian, lecz myślę, że pod kątem techniczym Marvel's Spider-Man: Remasted świetnie się broni. W stosunku do wersji pochodzącej z PS4 (2018) dodano nowe opcje wyświetlania. Dla mnie kluczowym okazało się swingowanie pomiędzy nowojorskimi wieżowcami w 60 klatkach na sekundę. Pająk rusza się fenomalnie, a walka angażuje o wiele bardziej. Do tego produkcja wreszcia działa w natywnej rozdzielczości 4k, gdzie nie udało się twórcom wcześniej osiągnąć tego nawet na PlayStation 4 Pro. Dodajmy jeszcze obowiązkową haptykę wibracji, komplet dodatków oraz brak ekranów ładowania. Grę od zeszłego roku możemy zakupić w oddzielnej wersji, nie zaś jak było dotychczas, czyli w ramach ostatecznej edycji Marvel's Spider-Man: Miles Morales.

Dead Island: Definitive Edition (2016, Techland)

undefined

Gdy pojawiło się Dead Island, niewielu wierzyło w sukces i potencjał gry. Rajski kurort Banoi pada pod naporem epidemii. Swąd zombie czuć tutaj bowiem w powietrzu. Niemal od razu sięgnąłem po zretuszowaną edycję gry i nie zawiodłem się. Twórcy mocno usprawnili warstwę wizualnę, wyeliminowali błędy i zwiększyli zróżnicowanie modeli trupów. Dzięki mocno poprawionej grafice, świat przedstawiony nabrał większego kolorytu, a oświetlenie i jakość obiektów prezetowały się co najmniej o jeden poziom wyżej. Zabrakło opcji wyświetlania obrazu w 60 klatkach na sekundę, lecz autorzy dołożyli tonę detali, co pozytywnie wpływa na doświadczenie. W pakieie dodanów również Dead Island: Riptide, czyli "podtopioną" kontynuację pierwszej gry. Brać, grać i szlachtować!

God of War III: Remastered (2015, Santa Monica Studio)

undefined

Brutalne zwieńczenie świetnej trylogii. Zemsta osiągnęła swój punkt kulminacyjny. Przed Wami gra, w której zapamiętacie każde - dosłownie - każde starcie z bossem. Wydana w 2010 roku zredefiniowała jakość oprawy, oraz szarżowała wydajnością. Oryginalne wydanie potrafiło osiągnąć miejscami nawet do 50 klatek na sekundę. Z okazji 10. rocznicy serii, Sony postanowiło wydać God of War III: Remastered. Przeniesienie określono mianem jednego z najlepszych remasterów. Przede wszystkim, zredukowane opóźnienia do minimum, dzięki czemu poprawiona wersja gry była szalenie responsywna. Oprawę wyostrzono, co widzimy na krawędziach licznych obiektów w grze. Jeśli wciąż pragniecie spuścił totalny łomot chciwym władcom Olimpu - lepszej okazji nie znajdziecie. "Moja zemsta dobiega końca" - powiedział Kratos (w polskiej wersji występuje tutaj Bogusław Linda).

Castlevania Requiem: Symphony of the Night & Rondo of Blood (2018, Konami)

undefined

Zapewne poczuliście się zaskoczeni. Z Symfonią Nocy spędziłem większość swego growego dzieciństwa. Wielka historia o przebudzeniu syna Draculi, gdy dla ludzi wybija godzina próby. Odświeżona wersja została poddana kosmetycznym zabiegom, choć początkowo twórcy nie zaimplementowali możliwości rozgrywki d-padem. Całość jednak wypadła bardzo poprawnie, a kultowa Castlevania: Symphony of the Night pięknie się zestarzała - można powiedzieć, że w sumie jest nieśmiertelnym dziełem. Jeszcze lepiej wypada jakość Rondo of Blood, które urzeka świetną ścieżką audio, oraz klasycznym wyzwaniem. Dwie najlepsze odsłony serii w jednym pakiecie. Warto.

Metroid Prime: Remastered (2023, Nintendo)

undefined

Wielka produkcja po dwóch dekadach wraca na salony. Nintendo zaskoczyło wszystkich zapowiedzią Metroid Prime: Remastered. Nie obyło się bez pewnych zgrzytów, ponieważ firma nie umieściła nazwisk oryginalnych twórców na liście płac. Pojawił się jedynie komunikat mówiący o podziękowania dla oryginalnego zespołu Retro Studios. Cóż, ten tytaniczny wysiłek dało się lepiej uhonorować. Tymczasem na pochwałę zasługuje jakość odświeżenia. Wyprawa Samus Aran na przecudną planetę Talon IV porusza się fenomalnie. Gra zabija jakością na oledowym modelu Nintendo Switch. Od ruin Chozo, przez jaskinie Magmoor na skutej lodem Phendrana Drifts kończąc. Nie było i nie będzie dla mnie lepszego FPS'a od Metroid Prime. Ten rzetelny remaster jedynie to potwierdza. Wspaniała, rzemieślnicza robota.

BioShock Collection (2016, Irrational Games)

undefined

Ken Levine raczej nie powróci już do dawnej formy, lecz raz jeszcze zabrał nas do podwodnej utopii. Do miejsca, w którym "nie liczył się Bóg, tylko człowiek" - do Rapture. Kolekcja dwóch gier to niezwykłe doświadczenie, wsparte technicznymi poprawkami. Oryginalne wydania nieco podjadł czas, lecz remastery wyglądają, brzmią i poruszają się o wiele żwawiej. Przede wszystkim na dynamice zyskują starcia, dzięki o wiele lepszej responsywności w sterowaniu. Ulepszono oświetlenie oraz tekstury. Reszta jest świetnym, oryginalnym dziełem, opowieścią o próbie oszukania samego Boga i jednej wielkiej iluzji miejsca dla wybranych. Szkoda, że wciąż nie otrzymaliśmy kolejnej odsłony tej świetnej serii.

Źródło: PPE
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper