PS2

Trzy gry z PS2, które wywarły na mnie największe wrażenie

Łukasz Musialik | 18.01, 22:30

PlayStation 2 to konsola, która towarzyszyła mi przez wiele lat i dostarczyła wiele niezapomnianych wrażeń. Na tej platformie zagrałem w wiele niesamowitych gier, które zapadły mi w pamięć. Gry z tamtej generacji wpłynęły na mój gust i gatunkowe zainteresowania. Ale tylko trzy szczególnie zapadły mi w pamięć.

Zapewne każdy z Was zna takie gry, które z różnych względów zapadły Wam w pamięć. Akurat te, a nie inne. I choć lista takich tytułów zapewne jest długa, to pewnie tylko niektóre zasłużyły na Wasze największe uznanie, jakieś specjalne miejsce w literalnym sercu. Dla mnie były to trzy tytuły. Trzy wspaniałe gry. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Pierwszą z nich był przerażający Silent Hill 3, kolejną z kolei było wzruszające i smutne Shadow of the Colossus, a ostatnią piękne i malownicze Okami. Każda z nich była dla mnie wyjątkowa i niepowtarzalna. Każda poruszyła mnie w inny sposób.

Silent Hill 3 - koszmar, którego nie chciałem kończyć

Silent Hill 3

Wiem, że wśród wielu graczy, fanów Cichego Wzgórza, ta część nie cieszyła się wielkim uznaniem, że to druga odsłona była najlepsza. Też w nią grałem (dopiero po SH3), ale to trzecia odsłona wpłynęła na mnie najbardziej. Po prostu podobała mi się pod względem, choć innej, może nieco prostszej i mniej psychologicznej historii. Grałem za młodego, więc Silent Hill 3 było tytułem, które sprawiło, że bałem się wyjść z pokoju, ale jednocześnie nie mogłem się od niego oderwać. Zmusiła mnie niejako do zmierzenia się ze swoimi najgłębszymi lękami i niepokojami, ale też z ciekawością i zainteresowaniem. Była to gra, która opowiadała mi historię pełną tajemnic, napięcia i emocji, ale też dawała swobodę eksploracji i interpretacji.

W grze wcielamy się w Heather, nastolatkę, młodą kobietę, która zostaje wplątana w mroczną intrygę związaną z tytułowym miastem. Spodobał mi się podział na światy. Normalny i alternatywny, w którym ten ostatni był zniekształcony przez koszmary i halucynacje bohaterki. Oba się przenikały, stawiając naszą bohaterkę (ale też i mnie) przed niezłą jazdą, świetnym horrorem. Grafika była świetna, a stylizacja tego wszechobecnego brudu, rdzy i krwi wywarła na mnie wówczas ogromne wrażenie. Myślę, że i dziś może się podobać. W mojej opinii gra zestarzała się bardzo godnie i nie odpycha swym wyglądem. Poza tym bardzo dobrze zapamiętałem ten świat. No wiecie, straszne potwory, postacie, pułapki i zagadki. Może akurat te ostatnie nie były aż tak skomplikowane jak w poprzedniej odsłonie, ale były momenty, w których można było się na jakiś czas zawiesić. 

Gra zrobiła na mnie ogromne wrażenie przede wszystkim dzięki swojej atmosferze. Każdy element gry - grafika, dźwięk, muzyka, dialogi, scenariusz - był dopracowany i spójny, tworząc niezwykle immersyjne, ale i bardzo sugestywne doświadczenie. Tytuł potrafił wywołać we mnie różne emocje: strach, niesmak, czasem współczucie i złość, ale też smutek pomieszany z radością. Silent Hill 3 potrafił zaskoczyć mnie swoimi zwrotami akcji, zmusić mnie do refleksji nad swoimi wyborami i skłonić mnie do poszukiwania odpowiedzi na wiele pytań. Tytuł ten nauczył mnie, że horror nie musi być tylko tanim straszakiem, ale może być też głęboką i znaczącą opowieścią o ludzkiej psychice, wierze i przeznaczeniu.

Shadow of the Colossus - epicka podróż, która zmieniła moje spojrzenie na grę

Shadow of the Colossus

Kolejnym tytułem, który odbił swoje piętno w moim sercu, ale i psychice był Shadow of the Colossus. Sprawił, że poczułem się jak bohater wielkiej sagi, ale jednocześnie jak intruz w obcym świecie. Była to gra, która zmuszała mnie do pokonywania ogromnych i majestatycznych istot, ale też (w pewnym momencie) do zadawania sobie pytania, czy robię dobrze. Shadow of the Colossus opowiadał historię pełną poświęcenia, miłości i determinacji, dając też dużo przestrzeni na własną interpretację.

W Shadow of the Colossus wcielamy się w wojownika Wandera, młodego mężczyznę, który przybywa do Zakazanej Krainy, aby przywrócić do życia swoją ukochaną Mono. Aby tego dokonać, musi zabić szesnastu Kolosów, potężnych stworzeń, które są jedynymi żyjącymi istotami w tym świecie. Gra jest podzielona na szesnaście etapów, w których musimy odnaleźć i pokonać kolejnego Kolosa, używając naszego miecza i łuku, znajdując ich słabe punkty. Po świecie poruszamy się na swoim koniu Agro. 

Dlaczego akurat ta gra zrobiła na mnie ogromne wrażenie? Przede wszystkim dzięki swojej skali i estetyce. Był to niezwykle dopracowany i oryginalny „projekt”, tworząc niepowtarzalne i zapadające w pamięć doświadczenie. Przez „byt”, któremu uwierzył bohater, ale też i ja, targały mną różne emocje. Walki były widowiskowe i ekscytujące, czasami nieco frustrujące. Ale na koniec gry pojawiło się niedowierzanie, wręcz żal i smutek. Shadow of the Colossus potrafił mnie zaskoczyć swoją prostotą i głębią, zmusić mnie do refleksji nad swoimi działaniami i skłonić mnie do poszukiwania sensu w tym świecie. A to oznacza, że gra nie musi być tylko zbiorem zadań i nagród, ale może być też piękną i poruszającą opowieścią o ludzkim duchu, naturze i konsekwencjach.

Okami - bajkowa przygoda, która rozbudziła moją wyobraźnię i kreatywność

Okami

Ostatnim tytułem było Okami. Ta gra sprawiła, że poczułem się jak dziecko, które odkrywa nowy, kolorowy i pełen magii świat. Używając pędzla i tuszu malowałem, zmieniając otaczającą mnie w tym świecie rzeczywistość. Wspaniała historia, pełna fantazji i nawiązań do japońskiej mitologii. Okami to wyznacznik dobrej zabawy i wolności.

W Okami (po japońsku to słowo oznacza dosłownie „wilk”) wcielamy się w Amaterasu, boginię słońca w postaci wilka, która musi ocalić Nippon przed złym demonem Orochi. Aby tego dokonać, musi odzyskać swoje boskie moce, zwane Cudami, które pozwalają jej manipulować elementami natury za pomocą pędzla i tuszu - np. malując pędzlem po niebie, rozświetlamy panujący mrok. Okami podzielono na wiele obszarów, w których musimy eksplorować, walczyć i pomagać, zbierać przedmioty i odkrywać sekrety. To taki jakby symulator zabawy w bóstwo, a całkiem inny od tego, z czym mieliśmy do czynienia choćby w grze Black&White, czy Populous. Całkiem inna mechanika gry. Była o wiele lepsza z nutą mistycznej, ale świetnie opowiedzianej historii.

To właśnie mechanika zrobiła na mnie największe wrażenie, nie mówiąc już o grafice. Każdy element gry - grafika, dźwięk, muzyka, rysunek, interakcja - był niezwykle uroczy i kreatywny, tworząc zachwycające doświadczenie. Aura ciekawości górowała nad tym tytułem, a różnorodność i pomysłowość to najlepsze cechy tej gry. Refleksja nad swoimi możliwościami, skłaniały mnie do poszukiwania piękna w tym mistycznym świecie. Okami pokazało mi, że z pozoru bajkowa gra (patrząc przez pryzmat grafiki) może być jednocześnie mądra i wartościowa.

Podsumowanie 

PS2

PlayStation 2 to najlepsza konsola w historii i chyba nie będę odosobniony w tym twierdzeniu. Były momenty, że co miesiąc dostawaliśmy hity za hitami, zawsze było w co grać, ale skąd brać na to czas, o pieniądzach nie wspominając? W tamtejszej generacji zrodziło się wiele pereł, które jaśnieją po dziś dzień. Jeśli już coś remasterować, to czemu nie szukać wśród tak wielu fantastycznych tytułów? Niektóre gry z tamtego okresu faktycznie doczekały się jakiegoś lekkiego lub większego odświeżenia, ale jest jeszcze wiele świetnych tytułów, które na to zasługują. A jak Wasz wspomnienia? Jakie gry z poczciwej „czarnulki” wywarły na Was największe wrażenie? I czy chcielibyście zobaczyć ich odświeżoną wersję, albo kontynuację? Podzielcie się tym w komentarzu. 

Źródło: własne
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper