Big Rigs

Najgorsza gra w historii całej branży? Trudno wskazać jedną, ale mimo wszystko spróbuję

Maciej Zabłocki | 09.01, 22:00

W całej historii naszej branży wiele było gier, które należy definitywnie zakopać i nigdy do nich nie wracać. W jednym przypadku zresztą tak się stało, a legendarny E.T. z Atari niemal przyczynił się do upadku całego gamingu. Nie był to jednak jedyny potworek wypluty na rynek, ale ponieważ wszyscy już o nim słyszeli, postanowiłem poszukać nieco innej, równie okropnej produkcji. 

Wybór nie był prosty, bo okazało się, że takich absolutnych koszmarków powstało o wiele za dużo. Niezapomniane jest dla mnie zepsute na wszystkie możliwe sposoby Limbo of the Lost, o którym zresztą NRGeek przygotował swego czasu doskonały materiał. Twórcy nawet nie kryli się z plagiatami i kopiowaniem czego popadnie, serwując takiego kasztana, że nie sposób go tutaj opisać w kilku słowach. Pomyślałem jednak, że dla mojego tekstu warto będzie przyjąć jakieś konkretne ramy. Uznałem, że poszukam oficjalnie najgorzej ocenianej gry przez światowych krytyków. Zobaczę najniższą średnią na Metacritic. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Rezultat był dla mnie zaskakujący, chociaż słyszałem kiedyś o tym tytule. Szybko rzuciłem okiem i okazało się, że faktycznie to absolutna katastrofa. Nie mam bladego pojęcia, po co to w ogóle powstało. Historia tej gry jest dość krótka, a sama rozgrywka mało skomplikowana. W zasadzie nie widzę żadnego powodu, by próbować w nią grać. Z Limbo of the Lost można się było jeszcze pośmiać, ale Big Rigs wykracza poza skalę partactwa. 

Big Rigs: Over the Road Racing wykręcił jedynie 8% na Metacritic

Big Rigs_1

Wyobrażacie to sobie? Tylko 8%? Przecież to musi być najgorsza gra na świecie! Jak zacząłem zgłębiać temat to okazało się, że tu nie ma żadnego celu. Jeździmy dla samego faktu jazdy naprzód, ale możemy też jechać w tył i śmigać w dowolnym kierunku, nie zważając na przeszkody. Zanim do tego przejdę, prześledźmy kulisy produkcji. Chociaż informacje na ten temat są niestety szczątkowe.

Grę teoretycznie stworzyło studio Stellar Stone, ale w praktyce już w 2000 roku zleciło prace bliżej nieokreślonym studiom z Europy Wschodniej, szukając programistów w Rosji i na Ukrainie. Wówczas plany były dość ambitne, a w Big Rigs chodziło głównie o to, by ścigać się po różnych stanach USA. Do akcji miała wkroczyć policja, miały być piękne krajobrazy, mnóstwo cudownych widoków i niezapomniane wrażenia. Ten rozpędzony pociąg na drodze napotkał jednak na szereg przeszkód. Zaczęło się nieźle, a właściciel studia Stellar Stone zdołał nawet pozyskać licencję na wykorzystanie silnika graficznego "Eternity". 

Sergey Titov, dyrektor generalny TS Group Entertainment, od którego Stellar Stone wykupiło licencję, poniekąd uznawany jest za producenta i współprogramistę Big Rigs, aczkolwiek jak sam przyznaje, nie miał z tym projektem wiele wspólnego. Nie mógł nawet wstrzymać premiery, a chciał to zrobić gdy zobaczył "postępy" prac. Grę ostatecznie wydano w listopadzie 2003 roku w wersji "pre-alpha" i dystrybuowano wyłącznie za pośrednictwem sieci sklepów Wal-Mart w USA. Sergey Titov poniekąd wziął na siebie odpowiedzialność za te produkcję i zaproponował, że każdy nabywca, który zgłosi się do niego z dowodem zakupu, będzie mógł wymienić Big Rigs na dowolną grę z całej oferty Activision. Podobno skorzystało z tej opcji 20 osób. Nie znalazłem niestety informacji, jak wiele egzemplarzy zdołano sprzedać. 

Big Rigs_2

Big Rigs jest po prostu paskudne. Wygląda beznadziejnie, działa jeszcze gorzej, a w samej grze nie ma w zasadzie żadnego celu. Wsiadamy do brzydkiego pudełka imitującego ciężarówkę, a następnie rozpoczynamy wyścig w którym nie da się przegrać. Można pojechać absolutnie wszędzie, bo nasz kwadratowy bolid przyklejony jest do podłoża z siłą Kropelki, jeżdżąc z dokładnie tą samą prędkością po górach i dolinach, bez implementacji jakiejkolwiek fizyki. Nie ma tu szumnie zapowiadanej policji, a przeciwnicy... stoją w miejscu. Nie ma sztucznej inteligencji, nie ma mety i nie ma wygranej. Nie ma nawet limitu czasowego. W zasadzie zastanawiam się, kto i dlaczego stworzył coś takiego. Wygląda to, jak jakiś marny projekt tworzony na laptopie w przerwach od lekcji albo wynik przegranego zakładu. Ciekaw jestem, jaki był budżet tego czegoś, ale stawiam marchewki przeciw ogórkom, że nie przekroczył 500 dolarów. 

Stworzono cztery "różne" ciężarówki i pięc tras do wyboru, ale nie można wybrać czwartej, bo wtedy widzimy niebieski ekran śmierci i pulpit Windowsa. Przyspieszamy wciskając strzałkę do przodu, ale gdy ją puścimy, wówczas samochód natychmiast staje w miejscu. Gdy będziemy jechać tyłem, zaczniemy przyspieszać do nadświetlnej, mogąc bez problemu wypaść za trasę w moment, poruszając się potem po bezkresnej, szarej, pustej przestrzeni. Nie są nam straszne jakiekolwiek drzewa, budynki czy przeszkody, a rzekome punkty kontrolne, które mamy zaliczać, możemy zupełnie zlekceważyć. To gra, w którą nie ma sensu grać, bo nie ma końca. Myślę, że technicznie nawet trudno nazwać ją grą. Co ciekawe, wydano później niewielką aktualizację, po której przeciwnicy potrafili nawet jechać naprzód, ale... zatrzymywali się tuż przed metą. Ciężarówka nie jest w stanie wjechać na most, tylko przejeżdża pod nim. Twórcy stworzyli nawet listę najlepszych czasów, ale nie da się zapisać żadnego z nich, bo nie da się ukończyć wyścigu. 

Big Rigs_3

Po analizie wszystkich najgorszych tytułów w historii naszej branży, pomijając już wspomniane wyżej E.T. muszę przyznać, że faktycznie nie znalazłem niczego gorszego od Big Rigs. Nie potrafię uzasadnić nawet tych 8% na Metacritic. To paskudna, niedokończona, niechlujna i koszmarnie zaprogramowana produkcja. Wiem jednak, że są fani takich tytułów, co dobitnie pokazał materiał przygotowany przez Angry Video Game Nerda, przynosząc produkcji olbrzymią popularność. Miłośnicy Big Rigs podkreślają, że gdyby nie błędy, byłaby to kolejna, kompletnie nijaka gra. A tak chociaż można się w niej bawić na przeróżne sposoby, wymyślając sobie kolejne zadania do wykonania. No cóż, każdy ma jakieś hobby. Do Was mam jednak pytanie - jaka jest najgorsza gra, w jaką kiedykolwiek graliście? Dajcie znać w komentarzach! 

Źródło: Opracowanie własne
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper