"Tempo tworzenia gier AAA jest nie do zniesienia" - Amy Hennig

Amy Hennig to już ikona? Dziesięć najlepszych gier, przy których pracowała

Kajetan Węsierski | 01.10.2023, 13:00

Dziś, będąc choć trochę zainteresowanym branżą gier wideo, trudno byłoby nie słyszeć nigdy o nazwisku Amy Hennig. Mówimy wszak o jednej z ikon branży, którą wiele osób wymienia w jednym szeregu z Hideo Kojimą, Corym Barlogiem czy Davidem Cage. I właściwie nie sposób się z tym sprzeczać - w końcu nagrody za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w gamingu nie dostaje się za przechodzenie obok swoich projektów. 

Zgodnie z informacjami, które można znaleźć w Internecie, pani Amy pracę w branży rozpoczęła w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku. I dość szybko zrozumiała, że gry wideo kręcą ją dużo bardziej niż filmy. Te bowiem również były jej pasją, a przy tym swego rodzaju pomysłem na przyszłość. Stało się jednak inaczej, a my możemy się z tego powodu cieszyć, albowiem spod jej rąk wyszło naprawdę wiele znakomitych gier. 

Dalsza część tekstu pod wideo

I nie chodzi tu wyłącznie o serię Uncharted, z której w ostatnich latach jest zdecydowanie najbardziej znana. Wcześniej również pracowała przy wielu głośnych projektach - czasem jako artystka, innym razem jako konsultantka, a jeszcze niekiedy jako producentka, pisarka czy reżyserka. Człowiek orkiestra, chciałoby się rzec! I aby to udowodnić, przedstawię dziś dziesięć najlepszych gier, przy których miała swój udział. 

Electrocop (1989)

Pierwsza gra w zestawieniu jest również pierwszą, przy jakiej miała okazję pracować Amy Hennig. Bohaterka naszego tekstu współpracowała tu z twórcami w roli artystki i pod względem jej działań trudno się do czegoś przyczepić. Zresztą, biorąc pod uwagę dostępne materiały z gry, wygląda to naprawdę jak ciekawa trzecioosobowa strzelanina. Sam nigdy nie grałem, ale już pomysł na fabułę oraz umiejscowienie brzmi dobrze.

Legacy of Kain: Defiance (2003)

Aby przejść do kolejnego tytułu, musimy przeskoczyć o czternaście lat w przyszłość. Niemal dokładnie dwie dekady temu byliśmy świadkami premiery ostatniej gry z serii Legacy of Kain, za którą odpowiadała Hennig. Z perspektywy marki, był to raczej strzał nieudany - choć w recenzjach pojawiało się sporo pochwał tego, jak dobrze napisana została fabuła. Z dużym naciskiem na to, że wreszcie poznaliśmy odpowiedzi na sporo pytań. 

Uncharted: Golden Abyss (2011)

Kolejny przykład gry, która była całkiem dobra, ale „cierpiała” z powodu tego, że pozostałe odsłony serii były ponadprzeciętne. A biorąc pod uwagę, że Amy Hennig nie działała przy Uncharted 4: Kres Złodzieja, to mówimy tu o ostatniej odsłonie serii, w którą miała duży wkład. Choć w gruncie rzeczy była to „zaledwie” rola konsultantki do kwestii fabularnych. I w zasadzie samej opowieści niewiele osób się czepiało.

Soul Reaver 2 (2001)

W 2001 roku premierę miała kontynuacja Legacy of Kain: Soul Reaver, na którą czekało naprawdę sporo osób. Opowieść drugiej odsłony w dalszym ciągu skupiała się na Razielu, a gracze byli zadowoleni z tego, jak gra wypadała w praktyce. I nawet mimo faktu, że pod wieloma względami było gorzej, niż w przypadku poprzedniej części. Amy, jako reżyserka i pisarka, ponownie dowiozła. 

Blood Open: Legacy od Kain (1996)

Pierwsza część serii, która przez kolejne lata dorobiła się statusu kultu (zresztą, już dwukrotnie w tym zestawieniu wspominaliśmy przecież o jej odsłonach). Wszystko zaczęło się w 1996 roku, gdy Blood Omen zadebiutował na PlayStation. Sama Amy miała tu oczywiście mniejszy zakres zadań, niż w późniejszych produkcjach spod tego szyldu, bo była przede wszystkim menadżerką odpowiedzialną za design projektu. Ale do warstwy artystycznej trudno byłoby się w tym przypadku przyczepić.

Jak 3 (2004)

Podobnie, jak trudno byłoby się przyczepić do czegokolwiek w znakomitym Jak 3. Zalety? Mówimy o naprawdę znakomitej produkcji, gdzie Amy Hennig potwierdziła swoje świetne wyczucie tego, czego oczekują gracze. Wady? To jedyna odsłona serii, przy której miała okazję pracować. I przyznam szczerze, że choć lubię samą markę, to trochę szkoda. Chętnie zobaczyłbym, co jeszcze miała w zanadrzu w tym świecie.  

Uncharted: Fortuna Drake’a (2007)

Nie będę ukrywał, że kunszt bohaterki tekstu doceniłem po raz pierwszy właśnie przy tej grze. Co więcej, przygody Nathana Drake’a (w odniesieniu do głównej osi fabularnej) uwielbiam tak bardzo, że trudno mi tu być obiektywnym. Najchętniej zasypałbym całość pochwałami! I nto awet mając na uwadze fakt, iż niektóre mechaniki mocno się zestarzały! A duża w tym zasługa kapitalnie poprowadzonej fabuły i genialnych inspiracji kinem przygodowym. 

Legacy of Kain: Soul Reaver (1999)

Wróćmy na moment do serii, która już kilkukrotnie zdążyła się w zestawieniu przewinąć. Będzie to jednak ostatni raz, albowiem w przypadku produkcji z końcówki minionego wieku, Amy Hennig zaskarbiła sobie sympatię naprawdę wielu odbiorców tego typu treści popkulturowych. Jak możemy wyczytać, była jednocześnie pisarką, reżyserką i producentką produkcji. Wzięła wszystko na barki i odwaliła kawał dobrej roboty. Każdy, kto grał, zapewne się zgodzi. 

Uncharted 3: Oszustwo Drake’a (2011)

I nie będzie inaczej, jeśli przejdziemy do ostatniej pełnoprawnej gry z serii Uncharted, którą miała okazję napisać. Choć trzecia część nie przeskoczyła poprzeczki zawieszonej przez legendarną „dwójkę”, to okazała się kolejnym dziełem trzymającym wysoki poziom. I nie wiem, czy znajdzie się wiele osób, które były nieusatysfakcjonowane fabułą po jej ukończeniu… Naprawdę niesamowita jakość i pokaz talentu twórczyni. 

Uncharted 2: Pośród Złodziei (2009)

Na sam koniec jedna z moich ulubionych gier wszech czasów i tytuł, który niewątpliwie ma znacznie więcej wielbicieli, niż krytyków. Bo za co tu krytykować? Graficznie majstersztyk swoich czasów, mechaniki starzeją się bardzo wolno, a opowieść, choć nie domknęła ostatecznie historii najbardziej znanego poszukiwacza przygód ostatnich lat, mogła dawać frajdę. Ja bawiłem się przednio, ale liczę, że nie był to szczyt pani Hennig i przygotuje ona kiedyś coś jeszcze lepszego! Niestety Forspoken nie był tym czymś. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper