Dzień Kota to dobra okazja, aby przypomnieć najpopularniejsze kociaki z gier i filmów

Dzień Kota to dobra okazja, aby przypomnieć najpopularniejsze kociaki z gier i filmów

Kajetan Węsierski | 08.08.2023, 21:30

Ósmy sierpnia to… Ósmy dzień ósmego miesiąca w roku. Drugi drugiego miesiąca wakacji. I jednocześnie ten jeden dzień w roku, gdzie wypada na bok odłożyć odwieczną walkę o to, które zwierze domowe jest tym najlepszym - koty czy psy. Dziś jest bowiem Dzień Kota, a to dobra okazja, aby zakopać topór wojenny i oddać kotom to, co kocie. Nieważne, czy pałamy do nich miłością, czy po prostu akceptacją. 

A teraz już tak na poważnie - rzeczony gatunek zwierząt ma ogromne znacznie w wielu sferach. W historii możemy łatwo znaleźć plemiona czy całe państwa, które je czciły. Dziś ogrywają ogromne znaczenie także w szeroko pojętej popkulturze. I są przedstawiane w przeróżnych wersjach. Czasem nadając im cechy ludzkie, a innym razem po prostu wrzucając do konkretnego świata, dodając mu realizmu i trochę słodkości. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Ja natomiast chciałbym w niniejszym tekście wyszczególnić dziesięć kotów z gier, filmów i seriali, które mają dla mnie największe znacznie i które najbardziej zapadły mi w pamięć. Większość z nich to wybory raczej oczywiste, choć domyślam się, że pewnie sami posiadacie kilka takich, które powinny się tu znaleźć. Jeśli tak, podzielcie się nimi w komentarzach, a tymczasem przejdźmy do samego zestawienia

Karin 

Kolejność jest tu całkowicie losowa, więc zaczynamy od kota, który był chyba pierwszym mającym dla mnie w popkulturze większe znaczenie. Mowa bowiem o Karin z Dragon Balla! Choć w „Zetce” miał już marginalny czas ekranowy, to w pierwszej serii pojawiał się stosunkowo często. I bardzo mocno pomógł naszemu małemu Goku, aby odpowiednio podrasować swoje umiejętności. Zresztą, warto wspomnieć, że to właśnie on odpowiada ze dostarczanie fasolek senzu. 

Yoruichi

Kolejny przykład z anime! Tym razem potężna wojowniczka, która w pewnym momencie (podczas pościgu za Rusią do Królestwa Dusz) niesamowicie pomogła naszym bohaterom. Co ciekawe, początkowo poznaliśmy ją dosłownie jako mówiącego kota, ale niewiele było trzeba, aby zaprezentowała nam swoją pełną formę. I trzeba przyznać, że wykreowana została co najmniej atrakcyjnie. 

Stray 

Już podczas pierwszych zapowiedzi Stray sprawiał wrażenie kapitalnej gry. Czasem mamy jednak sytuacje, w których jakość zwiastunów znacznie odstaje od wydanej później produkcji. Jeśli chodzi o ten tytuł, cóż - było wręcz odwrotnie. Sama pozycja okazała się w praktyce nawet lepsza, niż pozwalałby sądzić materiały promocyjne serwowane nam przed debiutem. A główny kociak szybko skradał serca! 

Garfield 

Tu chyba wiele pisać nie trzeba? Trudno mi sobie wyobrazić, aby był ktoś, kto nie ma pojęcia, kim jest mocno utyty rudy kot z ogromnym zamiłowaniem do lasagne. Był przecież bohaterem mnóstwa komiksów, kreskówek, filmów live-action, a nawet gier wideo! Zresztą, wydane w 2004 roku na PS2 grę w koślawym 3D pamiętam do dziś! Jestem ciekaw, czy mieliście przyjemność grać? 

Tom

Kolejny przykład kota, którego chyba nie da się nie znać, nie żyjąc pod kamieniem. Tom (oczywiście 1/2 duetu z Jerrym) to postać, która od najmłodszych lat funkcjonuje z niemal każdym, kto miał jakikolwiek dostęp do telewizji i kanałów z bajkami dla dzieciaków. Kolejny niesamowicie kultowy futrzak, a choć przedstawiony jako antagonista, to na swój sposób tak niewinny, że nie dało się go nie lubić. 

Pani Norris

Jeśli tak samo jak ja lubicie „Harry’ego Pottera”, to zapewne wybór tej postaci nie będzie dla Was żadnym zaskoczeniem. Jasne - wydaje się mało znacząca, jeśli zestawimy ją choćby z dwoma poprzednimi, czy następnym, ale… Kurczę, jej imię przewijało się w niemal każdej książce związanej z historią o czarodziejach, a przy tym można być niemal pewnym, że uczniowie Hogwartu doskonale ją znają! 

Meowth

Czy jeśli coś jest Pokemonem, to może być jednocześnie kotem? Prawdę mówiąc, trudno mi to stwierdzić. Pewnie trzeba by poruszyć tematy genetyki, biologii i nieco fantastyki. Faktem jest natomiast, że członek Zespołu R wygląda bardzo mocno jak kot, niekiedy dokładnie się tak zachowuje i… Cóż, w pewnym sensie nim jest. A chyba większość z Was, Drodzy Czytelnicy, doskonale go kojarzy. 

Rover

Wróćmy do gier wideo, albowiem kolejny kot pojawiał się wyłącznie w nich. Rover nie jest oczywiście tak dobrze rozpoznawalny jak niektóre inne przypadki, ale fani Nintendo od razu skojarzyli, o kim mowa. Jest to wszak jeden z najczęściej pojawiających się bohaterów serii Animal Crossing. I nawet pomimo nadania mu wielu ludzkich cech, wciąż bardzo mocno przywodzi na myśl zwykłego kociaka. 

Blinx

I znów gry wideo - tym razem odchodzimy od wyłączności Nintendo i przeskakujemy na exy Xboksa! Blix był bohaterem znakomitego akcyjniaka zatytułowanego Blinx: The Time Sweeper i chyba jedyne, do czego mogę się w tym przypadku przyczepić, to brak odświeżenia. Naprawdę chętnie bym zagrał, bo świetnie wspominam wiele momentów tamtej produkcji. Zresztą, pewnie część z Was ma tak samo. 

Kabegami

Na zakończenie kotka ze znakomitego „Okami”. I choć nie jest ona oczywiście główną postacią (sterujemy Amaterasu), to odgrywa ogromną i znaczącą rolę - jest boginią techniki Ściennego Spaceru. Jeśli graliście, to zapewne doskonale pamiętacie, o czym mowa. Jeśli natomiast jakimś cudem gra Was ominęła, to… Po pierwsze - mówimy o umiejętności skakania po ścianach. A po drugie - nadróbcie ten tytuł, bo jest tego wart! 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper