EA Sports FC 24 - kobiety Ultimate Team

Ultimate Team z kobietami nie ma sensu? To przecież tylko gra!

Kajetan Węsierski | 27.07.2023, 21:30

W kontekście nadchodzącego EA Sports FC 24 dzieje się naprawdę dużo. W gruncie rzeczy trudno się temu dziwić, albowiem mamy do czynienia z miękkim restartem serii. Cóż, przynajmniej tak postrzega się nową odsłonę, co w dużej mierze jest owocem całkowitego rebrandingu. EA nie dogadało się z FIFĄ, a to oznacza, że prawda do nazwy przepadły, a my dostajemy zupełnie nowy tytuł, któremu towarzyszyć będzie nieco zmian. 

Najczęściej dyskutowanymi nie są jednak te związane ze zmianą wyglądu kart po latach, masą mniejszych nowości w rozgrywce i taktykach, czy nawet niesamowicie kontrowersyjną okładką Edycji Deluxe (do dziś nie mam pojęcia, kto to zaakceptował). Tematem, który przewija się niemal nieustannie, jest decyzja twórców o dorzuceniu do popularnego trybu Ultimate Team piłkarek. Tak jest, nie dostaną one oddzielnej kategorii.

Dalsza część tekstu pod wideo

W praktyce oznacza to, że będziemy mogli tworzyć zespoły koedukacyjne. Po boisku będą więc biegać zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Co więcej, wiele zawodniczek będzie mogło pochwalić się ocenami na poziomie najlepszych zawodników na świecie. I budzi to sporo szumu, czemu właściwie nie można się dziwić. Czy warto jednak podnosić o to taki raban? Cóż - osobiście uważam, że nie. I pozwólcie, że to wyjaśnię. 

Ultimate Team nie tylko z nazwy 

Zacznijmy może od rzeczy skrajnie prozaicznej i - wydawać by się mogło - naturalnej. Electronic Arts od początku budowało narrację, jakoby tryb Ultimate Team miał przełamywać wszystkie bariery związane z budowaniem drużyn. Właściwie już od jego powstania pojawiały się komentarze związane z tym, że ma on na celu znieść wszystkie ograniczenia, jakie funkcjonują w podziale na drużyny. 

Wchodząc do Ultimate Team nie musieliśmy martwić się o to, czy nasz piłkarz się zaaklimatyzuje. Kontrakty z innymi zespołami nie były żadną przeszkodą, a bariera językowa niemal od razu miała zanikać. Zresztą, z każdą kolejną odsłoną Elektronicy dążyli do tego, żeby w słowie „Ultimate” kryło się jak najwięcej jego znaczenia. Stąd reforma trybu zgrania, czy udostępnienie dowolnej liczby formacji, zamiast ogarniania ich poprzez karty.

Właściwie cały czas widzimy dążenie do oferowania jak największej wolności i jak największej elastyczności w budowaniu zespołów. Usuwane są przeróżne stresogenne aspekty (jak na przykład przeklęte karty kondycji, które były zmorą kilka lat temu), a dodawane ułatwienia (jak na przykład wydarzenia z kartami piłkarzy na innych pozycjach, niż ich bazowe). Każda kolejna osłona to krok dalej. 

Dość powiedzieć, że w tej wreszcie doczekaliśmy się po latach próśb bramkarzy w polu i zawodników z pola na bramce. Neuer na szpicy, Walker między słupkami… W innych trybach gry - czy choćby rzeczywistym świecie - nie miałoby to najmniejszego sensu. I nawet jeśli Guardiola twierdzi, że Ederson poradziłby sobie w środku pomocy, to przesadza. Takie eksperymenty umożliwia wyłącznie zabawa i właśnie gry wideo. 

Piłkarze i piłkarki 

Wiecie, co w świecie rzeczywistym miałoby podobnie mało sensu, co wystawienie w meczu o stawkę Neuera na szpicy? Mieszanie drużyn. Nie trzeba być zapalonym fanem piłki nożnej, by zdawać sobie sprawę z tego, że piłkarki nie grają na poziomie piłkarzy. Być może narażę się tym stwierdzeniem, niektórym grupom społecznym, ale nie ma przypadku w różnicy zarobków, zainteresowania i (tudzież w konsekwencji) widowiskowości. 

Umówmy się - nie trzeba znać wyników dorosłych prezentacji piłki kobiecej z juniorami płci przeciwnej. Różnice są zauważalne już podczas meczów i podobnie ma się sprawa w wielu innych dyscyplinach sportowych. Nie wpływa to oczywiście na to, że można się przy tym dobrze bawić. Obecnie trwają przecież piłkarskie Mistrzostwa Świata Kobiet i przyjemnie się je ogląda. Zresztą - niewielu z nas na Orlikach prezentuje wyższy poziom.

I to wszystko jest jasne, trudno z tym dyskutować. W przypadku EA Sports FC 24 nie mówimy jednak o prawdziwej rozgrywce w rzeczywistym świecie. To zaledwie gra piłkarska i kolejny krok w stronę tego, o czym twórcy mówili od lat. Przekraczanie granic. Usuwanie barier. Elastyczność zabawy. Dołożyli kolejną cegiełkę, która zapewne nie będzie ostatnią. Za kilka lat pewnie dostaniemy fikcyjne postacie. Przecież już teraz za trenera możemy ustawić Teda Lasso! 

A jednak wprowadzenie piłkarek i możliwość (podkreślam - możliwość, bo nie jest to nawet obligatoryjne) budzi znacznie większe kontrowersje i sprzeciw. Wszystko przez wzgląd na to, że w prawdziwym świecie nie miałyby szans w pojedynku z zawodowymi piłkarzami, a w wirtualnej rzeczywistości, na niematerialnych kartach, będą miały podobne cyferki. Kerr będzie oceniona niczym Van Dijk, a Ewa Pajor niemal jak Lewandowski. 

To tylko gra

Często zapominamy jednak, że to przecież tylko gra wideo. Co więcej, gra wideo, która w drodze do budowania „ultymatywnych” doświadczeń niejednokrotnie uciekała za ramy realizmu. Grając obecnie, mogę zbudować drużynę, gdzie trójką w ataku będą nieżyjący Pele, emerytowany goalkeeper Peter Cech oraz obrońca Manchesteru United, Harry Maguire. Każdy z nich oceniony wyżej, niż Haaland w podstawowej wersji. 

EA Sports FC 24 - Haaland

Jakby tego było mało, na bramce mogę wystawić prawego obrońcę Manchesteru City (ocenionego między słupkami wyżej, niż legendarni bramkarze) i nie będzie w tym nic dziwnego. Tak samo powinno być z kobietami. To nie jest symulator piłki nożnej i nigdy nim w tym trybie nie był. Są przecież Wirtualne Kluby, jest Tryb Kariery… Jest cała masa możliwości, by zabawa była bliższa rzeczywistości. 

W Trybie Ultimate Team chodzi przede wszystkim o zabawę i to nam Electronic Arts dostarczy. Jeśli chodzi o noty na karcie - przestałem się nimi przejmować w gimnazjum, gdy zrozumiałem, że EA niekoniecznie kieruje się logiką przy ich nadawaniu. Jeżeli natomiast o samą grę… Cóż, wystarczy pobawić się kilka godzin i poczuć jak Insignie przepycha Diasa, a Eriksen wyprzedza Mbappe. To tylko gra. I na pewno nie symulator.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do EA Sports FC 24.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper