Star Wars Outlaws

Star Wars, Avatar, Assassin's Creed... Ubisoft wraca do gry. I niezmiernie mnie to cieszy

Mateusz Wróbel | 13.06.2023, 20:45

PlayStation Showcase nie było złe, ale fani konsol PS5 mogli liczyć na zdecydowanie więcej gier ekskluzywnych od zespołów first-party. Xbox & Bethesda Games Showcase 2023 z kolei bardzo mnie urzekło, Microsoft pokazał samo mięso, które zadebiutuje albo w najbliższych miesiącach, albo w 2024 roku.

Natomiast miniony poniedziałek miał być kolejnym zwykłym dniem zakończonym zwykłymi, niczym niewyróżniającą się prezentacjami Ubisoftu i Capcomu. I o ile w przypadku tej drugiej korporacji tak było (to zdecydowanie najgorszy pokaz tego lata), tak mówiąc o francuskich deweloperach, jestem pełen podziwu, jak świetne show zaserwował nam Ubisoft.

Dalsza część tekstu pod wideo

Avatar: Frontiers of Pandora, czyli "niebieski Far Cry"

Nie byłoby to oczywiście możliwe bez zaprezentowania gier o odpowiedniej jakości. Francuzi w ostatnich 2 latach przeżywali jeden z najgorszych okresów w historii i gdy niektórzy łączyli ich z chińskim Tencentem czy nawet Microsoftem (obie firmy mają kasę na kolejne przejęcia), tak Ubisoft po cichu tworzył nowe gry, a ich line-up na najbliższe miesiące wygląda tak mocno, jak ten dla posiadaczy Xboxa.

Tegoroczną edycję Ubisoft Forward otworzył Avatar: Frontiers of Pandora. Wieść o tym, że będzie to gra z widokiem FPP, trochę mnie zasmuciła, lecz nie sprawiła, że przestałem się nią interesować. W końcu stoją za nim deweloperzy z Massive Entertainment, którzy nie zawodzą. Ujawniony materiał potwierdził, że mapa gry zostanie podzielona na wiele różnorodnych biomów, w których żyją plemienia o różnych celach. Lokacje prezentują się bardzo dobrze, a my na pewno przejmiemy bazy i wyłączymy obiekty odpowiadające za zanieczyszczenie... trochę to przypomina Far Cry, i do tego ta perspektywa pierwszej osoby - zdecydowanie wolałbym Asasyna zamiast Far Cry'a w Avatarze, ale zobaczymy, co z tego finalnie się wykluje.

xDefiant, The Division Resurgence czy Prince of Persia: The Lost Crown to raczej produkcje, obok których przechodzę obojętnie. Ta pierwsza sieciowa strzelanka ma szansę odnieść sukces - Ubisoft po choćby porażce Hyper Scape czy usunięciu innych projektów battle royale powinien (biorąc pod uwagę zainteresowanie w trakcie testów) w końcu zaserwować swojej społeczności konkretną naparzankę ze spluwami w roli głównej. 

Zdecydowanie cieplej zrobiło mi się przy The Crew Motorfest, które wydaje się być naprawdę niezłą konkurencją dla Forzy Horizon od Microsoftu. Pojeździmy samemu lub na serwerach po zróżnicowanych terenach - tych błotnistych, piaszczystych czy ciasnych ulicach - pobawimy się brykami, a przy tym zawiesimy oko na niektórych widoczkach, bo jak przystało na Ubisoft, gra na pewno będzie wyróżniała się oprawą graficzną. Ciekawi mnie natomiast model jazdy, który ma być bardziej zręcznościowy od tego z FH - boję się, że graczy szukających poważnej zabawy i jednocześnie fanów motoryzacji sterowanie pojazdami przypominającymi "wanny na kółkach" może szybko odrzucić.

Star Wars Jedi przy Outlaws to przystawka

Wisienkami na torcie były Assassin's Creed Mirage oraz Star Wars Outlaws. To pierwsze nie zaskoczyło niczym - będziemy mieli do czynienia z kolejnym Asasynem, tylko z innym bohaterem, w innej lokalizacji i z innymi celami z Zakonu Starożytnych do ubicia. Ale czy to źle? Oczywiście, że nie, bo fani serii - w tym ja - i tak zakochają się w tej powieści. Historia Basima przepełniona mrokiem i intrygami będzie miała w sobie ten pierwiastek wyjątkowości, jak historia o Bayeku, Alexiosie/Kassandrze i Eivorze/Eivor. Tego jestem po prostu pewny.

No i Star Wars Outlaws. Pierwszy ogromny open world w świecie Gwiezdnych Wojen wygląda prześwietnie. Aż powiedziałbym, że przy zaprezentowanym wczoraj materiale Star Wars Jedi od Electronic Arts wygląda jak malutka przystawka przed pysznym obiadem. Główna bohaterka Kay wydaje się być kobietą z charakterem (a na pewno nie daje sobie w kaszę dmuchać), ma uroczego czworonożnego przyjaciela, nie boi się wyzwań, lecz musi spłacić depczące jej po piętach gangi, stąd też planuje wykonać jeden z największych napadów, jaki kiedykolwiek widziała galaktyka. WOW, WOW i jeszcze raz WOW! Obecnie jest to gra Ubisoftu, na którą bezapelacyjnie najbardziej czekam. I co warto podkreślić, stoją za nią deweloperzy z Massive Entertainment, którzy jak już wspomniałem wyżej, nie zawodzą.

Po tejże opinii nt. Ubisoft Forward 2023 można śmiało stwierdzić, że francuska firma wraca do gry. I niezmiernie mnie to cieszy, bo bez niej na rynku było dość ponuro. Mnie osobiście brakowało tych wielkich, dobrze prezentujących się pod względem oprawy wizualnej otwartych światów, w których moglibyśmy spędzić nawet przynajmniej 60-80 godzin, a najwięksi fani eksploracji spokojnie przynajmniej 100 godzin. Ubisoft znowu będzie na językach wielu graczy!

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Avatar: Frontiers of Pandora.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper