Top 10

Top 10 gier z otwartym światem - weekendowe zestawienie

Krzysztof Grabarczyk | 11.03.2023, 18:00

Miniona generacja zapewniła multum produkcji z namiastką otwartego świata - mniejszych lub większych. Gry stały się mocno wydłużone. Do "piaskownicy" dołączyły również marki, które wcześniej promowały korytarzową strukturę rozgrywki. Popyt na gry z otwartym światem drastycznie wzrósł, niczym kiedyś moda na tytuły znacznie krótsze. Skąd ta nagła zmiana? Za pewnego inicjatora uchodzi The Elder Scrolls V: Skyrim, który przyciągnął miliony graczy przed ekrany. Możliwość ciągłej eksploracji oraz potężnej swobody rozgrywki skusiła wielu odbiorców. Trend podchwyciły inni wydawcy oferując coraz więcej produkcji z dowolnością w działaniu. Od 2011 roku ilość "sandboxów" mocno wzrosła. Choć pierwszym, tak mocno zintensyfikowanym środowiskiem pozostaje Assassin's Creed (2007, Ubisoft). W jakim miejscu znajdujemy sie obecnie?

Zanim przystąpimy do naszej weekendowej wyliczanki, pomyślmy czym jest tak naprawdę "gra z otwartym światem"? Dla mnie to swoboda nie tylko w obszarze, lecz również w rozgrywce. To mocna ilość współgrających ze sobą elementów, które tworzą elastyczny i uzależniający model rozgrywki. W ostatnim dziesięcioleciu ciężko sklasyfikować tego typu produkcje. Wszystko z uwagi na mieszanie cech kilku gatunków w jednym, konkretnym tytule. Nie przeciągając, zapraszamy do naszej listy. Kolejność tradycyjnie przypadkowa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dying Light (2015, Techland)

W 2006 roku, japoński Capcom udowodnił, że można zrealizować koncepcję gry z zombie ze swobodą działania, przy aprobacie dziesiątek żywych trupów na ekranie - Dead Rising. Dziwięć lat później, polski Techland dowiódł, że połączenie nowatorskiej rozgrywki z ideą spisanego na straty, obszernego miasta tworzy niezwyciężony miks. Dying Light powstało na fundamencie leciwego silnika Chrome oraz koncepcji Dead Island. W grach z otwartym światem cenimy przede wszysktim swobodę oferowaną przez model rozgrywki. W grze Tymona Smektały ta po prostu działa. Promocyjny slogan "brutalność kreatywna" świetnie ilustruja możliwości w Dying Light. Od parkouru po walkę, liczy się nasz refleks oraz percepcja świata. Starcia z grupką zarażonych raczej wymagają szybkiego myślenia i wykorzystania otoczenia. Wachlarz umiejętności skonstruowano tak by gracz czuł pętlę progresu. Wszystko w pięknie generowanym, fikcyjnym mieście Harran, wzorowanym m.in. na Stambule oraz Wrocławiu, rodzimej mieścinie dewelopera. Gra doczekała się mocarnej aktualizacji dla PS5/XSX. Zawsze polecamy.

Metal Gear Solid V: the Phantom Pain (2015, Konami)

Projekt równie kontrowersyjny, co solidny. Ostatnie dzieło Kojima Productions pod sztandarem Konami. Piąta część od początku zrywała z tradycyjnym profilem Metal Gear Solid. Poprzednie odsłony charakteryzowała dość liniowa formuła rozgrywki oraz filmowa narracja. Phantom Pain kompletnie zrywa z dawnymi nawykami. To opowieść o budowaniu nacji, zemście oraz motywacji. Większość treści zachowano dla taśm, których należy regularnie słuchać by w pełni zrozumieć fabularne tło gry. Rozgrywka to kilka poziomów wyżej. Gameplay dopięto w każdym calu, oferując multum taktyk oraz możliwości przemieszczania się. Metal Gear Solid V zwyczajnie uzależnia, również dzięki nieprzerwanej konieczności "fultonowania" (czyt. grindu) wszytkiego co się da. I nigdzie indziej nie ujrzycie jak solidnym narzędziem jest FOX Engine, autorska technologia Konami. Tytuł obecnie chodzi za grosze a dostarcza kilkadziesiąt godzinki porządnej zabawy, uczy również zarządzania zasobami.

Red Dead Redemption 2 (2018, Rockstar)

Zastanawialiście się jak wygląda najpiękniejszy, otwarty świat w grach? Taki posiadający widoki niczym wyjęte z pocztówki? Odpowiedzi przychodzą już z pierwszymi godzinami w Red Dead Redemption 2. Choć tytuł zagościł jeszcze na poprzedniej generacji konsol, nie sposób odmówić mu uroku. A jazda konno? Ani żaden Wiedźmin czy Duch Cuszimy nie są w stanie dotrzymać kroku Arturowi Morganowi. Jakość rozgrywki nasączono filmową narracją. Podniesienie każdego przedmiotu, otwarcie drzwi czy wspinaczka to film. Narrację rozgrywki dostosowano do tempa fabularnego. Drugiej takiej wizji po prostu nie znajdziecie. I tak, wciaż oczekujemy tej aktualizacji pod PS5/XSX.

Far Cry 3 (2012, Ubisoft)

Jeden z najstarszych gości dzisiejszej listy. Ze wszystkich odsłon serii powstałych po 2012 roku, tę wskazujemy jako kamień milowy w historii rozwoju marki. Nie brakuje głosów, że seria od lata zjada swój ogon, natomiast Ubisoft wskazywany jest jako najgorsze zło. Dla nas - zło konieczne. Far Cry 3 otwiera hitorię Jasona Brody'ego na wakacjach. Tymczasem Rook Island bywa siedliskiem zła. A potworem zawsze okazuje się człowiek. Tytuł promowano wizerunkiem Vaasa Montenegro, lokalnego watażki, który zasłynął aparycją oraz tym cytatem : "Znasz definicję szaleństwa?". Deweloper zafundował nam potężny obszar do eksploracji, z licznymi jaskiniami. Pełno tutaj znajdziek oraz obozów, czyli głównej plagi współczesnych gier z otwartym światem. Far Cry 3 to bardzo interesujący mariaż gatunków, z gandzią w tle. Polecamy sprawdzić Classic Edition oraz dodatek, Blood Dragon.

Wiedźmin 3: Dziki Gon (2015, CD Projekt RED)

Białego Wilka nie mogło tutaj zabraknąć. Galop szlakiem Ziemi Niczyjej, pierwsze kroki stawiane w Białym Sadzie, bajeczna atmosfera splamionego krwią i winem Toussaint. Takich rzeczy się nie zapomina, nawet po tych niemalże ośmiu latach od głośnego debiutu. Trzeci Wiedźmin wieńczy historię o Geralcie z Rivii, wprowadza pewne zmiany w stosunku do poprzednich części trylogii. Rozgrywka, choć nie pozbawiona wad, nie przeszkadza w obliczu fantastycznych zadań głównych oraz pobocznych, głównie pobocznych. Dziki Gon zasłynął dzięki narracji misji opcjonalnych, w których opowieść bardzo często ma drugie dno i przesłanie. Raz nakarmimy wichta łyżką, która nie istnieje by innym razem stanąć w obronie szarleja czy pomoć jednemu baronowi odzyskać honor i rodzinę. Ta niezapomniana przygoda otrzymała pod koniec ubiegłego roku stosowną aktualizację.

Death Stranding (2019, Kojima Productions/Sony)

Wdarcie Śmierci to projekt tego samego Hideo Kojimy, lecz już pod innym sztandarem. Sam Porter Bridges wyrusza na misję zjednoczenia Ameryki. Czas połączyć wszystkich preppersów jednym węzłem i odbudować kraj na nowo w obliczu postapokaliptycznej rzeczywistości. Death Stranding to bardzo interesująca metafora życia, w której choć jesteśmy połączeni, krążymy samotnie. Model rozgrywki skontruowano w oparciu o planowanie i unikanie zagrożeń. Przeładowani towarem utracimy znaczną część przesyłek w obliczy silnego nurtu rzeki. Chcemy ułatwienia i płynniejszego łańcucha dostaw? Konstruujemy prowizoryczną autostradę. A to tylko cząstka z katalogu usprawnień. Po drodze napotkamy niezwykłych, często bardzo emocjonalnych bohaterów oraz pewnego człowieka w złotej masce. Warto sprawdzić tytuł w wersji reżyserskiej.

Ghost of Tsushima (2020, Sucker Punch)

Co definiuje piękny świat? Styl jego prezentacji oraz narracja środowiskowa. Dla wszystkich malkontentów, którzy stronią od nadmiaru ikonek na mapie świata, Sucker Punch przygotowało coś ekstra. W opowieści o inwazji, wojnie i honorze, który czasem trzeba nagiąć by uratować ojczyznę, nawigatorem jest świat i zwierzęta. Ghost of Tsushima to lekko baśniowa lecz autentyczna w bojach wizja. Samozwańczy Duch ( w tej roli Jin Sakai) terroryzuje oprawców by wyzwolić wyspę Cuszima z rąk mongolskiej machiny wojennej. Tytuł zyskał tak mocną aprobatę, że twórcy zostali ambasadorami prawdziwej Cuszimy. Również dostępny w wersji reżyserskiej, wraz z dodatkiem "Wyspa Iki".

Sunset Overdrive (2015, Insomniac Games)

W Sunset City dochodzi do katastrofy. Fizzco pozamieniało mieszkańców w mutanty. Insomniac Games proponuje szaloną, elastyczną rozgrywkę opartą na punktacji rodem z cyklu Tony Hawk's Pro Skater. Każdy grind na poręczach, krawędziach budynków, dosłownie na wszystkiem nabija licznik, podobnie jak eksterminacja toksycznego plugastwa. Wszystko generowane w pięknej, kolorowej graficzce a my się pytamy - gdzie jest sequel? Sunset Overdrive uważamy za jeden z najlepszych tytułów na Xbox One, który wciąż wygląda i porusza się wybornie. Chcemy więcej!

The Legend of Zelda: Breath of the Wild (2017, Nintendo)

Jak w najbardziej ograniczonym z aktualnych sprzętów do grania opracować niemal nieograniczoną grę? Na to trudne pytanie odpowiada Breath of the Wild. W tej produkcji wystarczy tylko na coś "wpaść". Przy systemowych molochach, jakimi w tym samym roku były chociażby tytuły pokroju Horizon: Zero Dawn, produkcja Nintendo dosłownie nokautowała konkurencję możliwościami. Nie obyło się bez technicznych ograniczeń, lecz całokształt nadal urzeka rozmachem. Wszystko da się tutaj przygotować, wszystko ma również swój próg wytrzymałości. Od nas zależy długość gry, bo do ostatniego bossa można sie udać z marszu. Tylko po co kończyć jedną z najpiękniejszych przygód w otwartym świecie? I na każdy region musimy się odpowiednio przygotować.

Elden Ring (2022, From Software)

Kolejkę zamyka zeszłoroczny laureat i zwycięzca Gry Roku. Elden Ring definiuje jak tworzy się gry z otwartym światem, który chcemy odkrywać na własną rękę. Jedynym nawigatorem pozostaje światełko łaski. Reszta toczy się narracją w charakterystycznym dla Miyazakiego stylu. Zapętlone we własnych opowieściach postacie, niezwykłe miejsca i agresywni mieszkańcy. Na tle Złotego Drzewa oraz skruszonego, Eldeńskiego Kręgu. Lore to spis dawnych waśni pół-bogów z bogami. Na pierwszym planie jesteśmy my i nasz utworzony od podstaw Zmatowieniec. Każde miejsce chcemy tutaj zwiedzić, by toczyć wymagające boje lub wracać do trudniejszych starć będąc silniejszymi. Elden Ring choć wydaje się najłatwiejszą z gier From Software, wcale takie proste nie jest. Pograjcie trochę a sami się przekonacie.

Źródło: PPE
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper