Devil May Cry

Devil May Cry - która część wygrywa i dlaczego

Krzysztof Grabarczyk | 29.01.2023, 17:00

Ta opowieść otwiera się po zakończeniu prac nad Resident Evil 2. Przyszła kolej na opracowanie następnego rozdziału rosnącej w siłę marki Capcomu. Hideki Kamiya, reżyser legendarnej przygody Leona i Claire, ponownie stanął za sterami projektu. Los chciał jednak inaczej, bo z czeluści prac koncepcyjnych oraz grywalnego kodu narodziło się Devil May Cry. Cykl rozciągnął się aż na sześć gier, nie licząc wydania Edycji Specjalnych. Od premiery ostatniej gry serii minęły już prawie cztery lata. W oczekiwaniu na kolejne wieści dotyczące serii, spróbujmy wskazać najlepszą część łowcy demonów, Dantego. Jego imię również nie jest dziełem przypadku.

Hideki Kamiya pracował przy oryginalnym Resident Evil, już od 1994 roku. Po komercyjnym sukcesie gry, to sam Shinji Mikami wyznaczył go na reżysera drugiej odsłony. Mikami występował wówczas w roli supervisora. Kamiya ostatecznie uporał się z wyzwaniem, chociaż nie obyło się bez pomocy Noboru Sugimury, który przybył do Capcomu w 1997 roku. Stworzył odpowiednią narrację, fabularne tło, relacje między postaciami. Stąd pojawiła się jawna rekomendacja by przesunąć premierę RE2 na styczeń, 1998 roku. Kamiya przyznaje, że to jedna z najlepszych decyzji jakie podjęto. Ten sukces wywindował jego osobę w strukturach firmy. Shinji Mikami zlecił opracowanie BIOHAZARD 3. Ten projekt anulowano w połowie 1998 roku, by przerzucić koncept już na PlayStation 2. Wkrótce nazwę zmieniono na Biohazard 4 z racji tego, że powstający pod okiem Kazuhiro Aoyamy Biohazard 1.9 został już oficjalnie mianowany numerem "trzy". Karawana jedzie dalej. By wyłonić najlepszego, musimy częściowo prześledzić genezę Devil May Cry.

Dalsza część tekstu pod wideo

Syn Spardy

undefined

Na początku nowego millenium, Noboru Sugimura zgodnie z prośbą Kamiyi, napisał scenariusz do gry opartej na "stylowej akcji". Protagonista nazywał się Tony, i miał rozwikłać mroczną tajemnicę. Kamiya uznał, że prerenderowane środowisko nie będzie sprzyjać idei rozgrywki. Potrzebna była odpowiednia, dynamiczna kamera. Sam Tony miał zostać nieśmiertelnym bohaterem, wspartym biotechnologią. By stworzyć odpowiednią atmosferę, ekipa Team Little Devils, założona przez Kamiyę, wybrała się na 11-dniową wycieczkę do Europy, konkretniej, do Hiszpanii. Brzmi znajomo? Tutaj zespół chłonął dorobek lokalnej, gotyckiej architektury. Zaczęto również projektować finalny wygląd bohatera. Z czasem, koledzy z Capcom Production Studio 4 dali do zrozumienia, że nowy koncept zbytnio odstaje od tradycyjnej konwencji Resident Evil. Mikami zaproponował by gra powstawała jako samodzielny tytuł. Kamiya postanowił sam przepisać historię na nowo. Ulokował Dantego w świecie demonów. Za bazową inspirację posłużyła "Boska Komedia" Dantego Alighieri, co zresztą sugeruje imię naszej gwiazdy.

Devil May Cry trafiło na PlayStation 2 w 2001 roku. Gdy jeszcze jako małolat oglądałem niezapomnianego "Hypera" w TV, oglądanie spotów z grą było czystą przyjemnością. Gra wyglądała i poruszała sie wybornie. Coś co na pierwszym PlayStation czy nawet Dreamcast wydawało się nieosiągalne - tutaj radziło sobie bez zadyszki. Aparycja Dantego oraz system walki oparty na akcji i stylu. Im efektowniejsze i dłuższe łańcuchy combo, tym lepszy ranking. To jeden z aspektów, które pozostał z RE, gdy gra sumowała nasze wyniki. W Devil May Cry znacznie poszerzono zakres scoringu. Gotyckie lokacje, szerokopasmowe ujęcia kamery i dynamika. W końcu mówimy o pierwszym, poważnym slasherze. Uruchomiłem tytuł po dekadach, dzięki wydanej kolekcji HD i stareńskie Devil May Cry potrafi zauroczyć atmosferą. Nawet jeśli system walki trąci już wyraźnymi ograniczeniami. Pomimo medialnego oraz komercyjnego powodzenia, Kamiya poczuł się mocno zaskoczony, gdy nie włączono go do prac nad gorzej przyjętym sequelem.

Devil May Cry 2 powstawała pod okiem innego reżysera, Hideakiego Itsuno. Wcześniej grę tworzył inny reżyser, lecz postęp prac nie zachwycił wydawcy. Na domknięcię projektu, Itsuno miał tylko 5 miesięcy. Producenci chwalili się znacznie większymi obszarami w odniesieniu do poprzedniej gry, lecz tytuł przyjęto z mieszanymi odczuciami. Faktycznie, druga część wydaje się dość chaotyczna i pozbawiona feerii oryginału. Design jest niepotrzebnie rozwleczony, postacie miałkie, prócz Dantego. Stąd zapadła decyzja by część trzecia stała bliżej klasycznego Devil May Cry. Stąd postawiono na prequel. Do tej pory, najlepszy z całej trylogii PS2.

SSS

undefined

Każdy miłośnik szlachtowania demonów w serii tylko czeka na ten wskaźnik. Nie inaczej było w Devil May Cry 4. Przy grze pracowali ludzie znani z Team Little Devils, jednak bez Hidekiego Kamiyi. Słynny twórcy nigdy potem nie pracował przy żadnej grze uniwersum. Na przekór wszystkiemu, stworzył Bayonettę. Tymczasem, czwarta odsłona stawiała już na nowego bohatera, Nero. Intro otwierało efektowne starcie z Dantem, postawionym tym razem w roli weterana. System walki zdecydowanie wygrywa w DMC4. Gra cierpi jednak na recykling lokacji, odwiedzanych kolejno przez Nero oraz Dantego. Pięć lat później, nadeszła zamerykanizowana wersja marki. DmC: Devil May Cry jeszcze przed premierą zderzyło się z bojkotem fanów. Gracze byli oburzeni wyglądem Dantego. Taadem Antoniades, lider Ninja Theory, postanowił zmienić nieco styl postaci. Rozgrywka smakowała mi o dziwo dobrze. Combosy trzaskałem z przyjemnością, a w powietrzu dało się wydłużać serie ciosów. Ciężko było o to w poprzednich grach.

Devil May Cry 5 stało się kulminacją wszystkiego co najlepsze w serii. Producent wykorzystał RE Engine, dzięki czemu gra do tej pory kosi zmysły oprawą. Polecamy sprawdzić Special Edition, gdzie wydajność robi świetne wrażenie. Dostajemy aż trzech grywalnych bohaterów, w tym V, nową postać. Kto na końcu tej wyliczanki dostaje pierwsze miejsce? Myślę, że sprawdziło się tutaj klasyczne przysłowie "ostatni będą pierwszymi". Zdecydowanie Devil May Cry 5 wygrywa i wcale nie przez pryzmat technologii. To świetny slasher, z bezbłędnie zaprojektowanym systemem walki i paletą ciekawego uzbrojenia. Gdyby DMC5 nie pojawiło się jeszcze na rynku, wygrałoby DMC 3. Jaki jest Wasz faworyt?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper