Halo

10 gier z klasycznego Xboxa, w które musicie zagrać

Krzysztof Grabarczyk | 22.01.2023, 11:00

Kiedy Microsoft nosił się z zamiarem wejście na rynek konsol, mało kto wierzył w potężny sukces firmy Gates'a. Z uporem maniaka twierdzono, że to pole zajęte już przez Sony oraz Nintendo, a jeszcze dogorywała Sega ze swoim Dreamcastem, który chciał wprowadzić konsole w strefę online. Udało się to jedynie połowicznie. Gdy w 2001 roku do gry wszedł klasyczny Xbox, cel został zrealizowany. Microsoft pokazał, że da się tworzyć całe społeczności online, dzięki wprowadzeniu m.in. platformy Xbox Live.

Firma po dziś dzień, wyznacza rynkowe standardy. Pierwszy Xbox, choć potężny w zakresie mocy, nie był jeszcze w stanie wystarczająco napsuć krwi konkurencji. Otworzył jednak szlaki dla swojego sukcesora, Xbox 360. Klasyczny Xbox dostarczył nam jednak szereg udanych, owianych legendą gier, o których dzisiaj powiemy. Teraz, dzięki wysoce rozwiniętej, wstecznej zgodności, możemy powrócić do większości z nich. Wybierzmy się zatem na chwilę w przeszłość. Gotowi?

Dalsza część tekstu pod wideo

Halo: Combat Evolved (2001, Bungie)

Narodziny legendy. Premiera konsoli Xbox oferowała najlepszy tytuł startowy w dziejach. Jako Spartan, John 117, toczymy boje z poteżną rasą Covenantów. Produkcja zasłynęła nie tylko obłędnym wykonaniem. Halo: Combat Evolved utarło nos zawziętym krytykom konsolowych FPS'ów. Dzięki wybornie zaprojektowanemu kontrolerowi od Xbox, sterowanie w grach tego typu nigdy nie było lepsze. Obszerne pole działania, możliwość kierowania licznym pojazdami oraz zaawansowane AI wrogów. Halo nadal pozostaje kamieniem milowym, a dzięki wydanej dekadę później, edycji Anniversary, wciąż przyciąga charakterem.

Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay (2004, Starbreeze Studios)

W 2004 roku mocno utrwaliło się przekonanie, wedle którego gry powstające na filmowej licencji są jedynie wydmuszkami, żerującymi na hajpie danego kinowego przeboju. Omawiany tytuł jest wyjątkiem od tej reguły. Gra stanowi prequel do filmu Pitch Black, umieszczając bohatera w więzieniu. Zadaniem gracza jest przetrwania oraz ucieczka. Mroczne, więzienne zaułki oraz oprawa zapewniają grze miejsce na podium technicznych wyżyn Xboxa. Twórcy umiejętnie połączyli mechanikę strzelania ze skradaniem. Dla ciekawskich, ekipa odpowiedzialna za grę po latach wzięła się za Wolfenstein: the New Order. Zręby Riddicka widać w tej mocnej produkcji.

Doom 3 (2004, Id Software)

Wprawdzie mowa jedynie o konwersji, sam fakt, że udało się sukcesywnie przeportować ten hajpowany latami projekt, zasługuje na wyróźnienie. Na trzecią część oczekiwano od dekady. Dla Id Software, to świeży start, ponieważ deweloper postawił w dużej mierze na horror. Klaustrofobiczne korytarze, zmniejszony zakres działania, gra była dosłownie zaciemniona. Doom 3 określano mianem wyznacznika technologii, o czym rozprawiano w prasie. Wersja dla Xboxa choć nieco odstawała od wersji przeznaczonej dla komputerów osobistych, radziło sobie bardzo dobrze. Sterowanie dopracowano, interfejs był przejrzysty, natomiast rozgrywka łączyła m.in. Quake II z uniwersum Doom. Powracali starzy znajomi, natomiast baza na Marsie wyglądała jak nigdy przedtem.

Jade Empire (2005, Bioware)

Jedna z ostatnich, wielkich gier na klasycznego Xbox. Bioware wydobyło co najlepsze ze Star Wars: Knights of the Old Republic by opracować zupełnie nowe IP. Jade Empire łączy przepiękną oprawę, wybór ścieżek, oraz kwestii dialogowych, system walki oraz nieliniowość fabuły. Wielka szkoda, że nigdy nie otrzymaliśmy sequela. Gra pozostaje takim samotnym cudem w katalogu konsoli. W dobie popularności terminu "remake", może ktoś się jeszcze zdecyduje. Udało się z KOTOR'em, więc może tutaj będzie podobnie?

Ninja Gaiden (2004, Team Ninja)

W 1988 roku było ciężko, w 2004 jeszcze bardziej. Ninja Gaiden uchodziło za synonim gry arcytrudnej do pokonania. Gdy w 2004 roku, zespół pod przewodnictwem Tomonobu Itagakiego wydał Ninja Gaiden, stało się jasnym, że powrócił król hardkorowej rozgrywki. Choć tytuł bazuje na stylu wypracowanym przez Devil May Cry, w dużej mierze stawia na wyzwanie. Ryu Hayabusa nie mógł pozostać w jednym miejscu nawet przez moment, ponieważ walka jest tutaj wymagająca. Gameplay to fuzja techniki z szybkością, od pierwszych kroków w Dojo po finałowe starcie. Dla najwytrwalszych, deweloper przygotował również Ninja Gaiden Black, wzbogaconą o pakiet misji.

Conker: Live and Reloaded (2005, Rare)

Kiedy Microsoft ogłosił w 2002 roku przejęcie studia Rare pod swoje skrzydła, gracze krzyczeli. Studio braci Stamperów zdążyło wydać jeszcze mocarne Star Fox Adventures (2002, GameCube), zanim przeszło do nowego właściciela. Conker Live and Reloaded jest renowacją hitu z Nintendo 64, zwaną Bad Fur Day. Nawet z dzisiejszej perspektywy, ten projekt wykraczał poza standardy konsoli Nintendo. Pełny sarkazmów oraz parodii. Wersja dla Xboxa brylowała cudnym wykonaniem, a podziwianie animowanego futerka Conkera zapamiętaliśmy na długo. To jak dotąd, jedyny owoc współpracy Rare z Microsoftem, który przypominałby lata świetności Rare.

Dead or Alive 3 (2001, Team Ninja)

PlayStation miało swojego Tekkena, Dreamcas dostał Virtuę Fighter. Xbox otrzymał Dead or Alive 3. O ile dwie poprzednie odsłony "uroczej" bijatyki trafiły na konsole Sony oraz Segi, tak część trzecia była zarezerwowana dla konsoli Microsoftu. Producent jak zawsze serwuje piękną oprawę, stawiającą nie tylko na kobiece walory, lecz otoczenie. W użuciu nadal pozostały wielopoziomowe areny. Wprowadzono zmiany w systemie walki, wydłużając czas reakcji na kontrę, czy zrezygnowano z juggle'i. Do obsady dołącza również czwórka zawodników, w tym Hayte.

Star Wars: Knights of the Old Rebuplic (2003, BioWare)

Mówimy nie tylko o jednej z najlepszych gier dla Xbox, lecz szczytowym osiagnięciu w kategorii interaktywnych opowieści opartych na Gwiezdnej Sadze. W trakcie produkcji, sięgnięto po rozwiązania systemu D20, który stanowił fundament trzeciej edycji Dungeons & Dragons. Napisano świetną historię oraz postacie. Jako cierpiący na amnezję bohater, toczymy liczne pojedynki w świetnie zaprojektowanym świecie. Siłą napędową gry jest mnogość dialogów oraz wyborów. Dla BioWare, gra stała się otworem do światowej sławy. Czekamy na zapowiedziany remake, lecz wierzcie nam, że KOTOR na klasycznym Xbox, nadal urzeka.

Halo 2 (2004, Bungie)

Nie mogło tutaj zabraknąć legendy sieciowych rozgrywek Xbox Live. Halo 2 kontynuuje wielką historię Combat: Evolved, zabierając Master Chiefa w sam środek wojny. Do głosu dochodzą nowi bohaterowie, na czele z Arbitrem, również grywalną postacią. Narracja dzieli się tutaj między tych dwoje, oferując zupełnie odmienne doświadczenie. Tymczasem prawdziwym skarbem okazała się możliwość rozgrywek online, gdzie gracze spędzili kosmiczną ilość godzin. Przed oficjalnym zakmnięciem serwerów, grano do ostatniej minuty. Polecamy zerknąć na edycję Anniversary.

Psychonauts (2005, Double Fine)

Pierwsza gra od studia Double Fine, autorstwa legendarnego twórcy, Tima Schafera. Tytuł zaplanowano na wyłączność dla Microsoft na długo zanim ten zdecydował się wkroczyć na rynek konsol. Raz, bohater produkcji, z miejsca skradł serca graczom w tej uroczej platformówce. Microsoft po latach kupił Double Fine, które wydało równie udany sequel.

Źródło: PPE
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper