Berserk

10 najlepszych japońskich animacji dark fantasy dla dorosłych

Bartosz Dawidowski | 22.01.2023, 09:00

Motywy fantasy bardzo często goszczą w japońskiej animacji. Najczęściej są one ujmowane w baśniowej, lekkiej konwencji. Nie brakuje też jednak filmów i seriali anime z bardzo dojrzałymi, mrocznymi klimatami. Przed wami 10 takich produkcji, którym warto poświęcić uwagę.


10. Basilisk (serial)

Dalsza część tekstu pod wideo

Świetna manga Masakiego Segawy doczekała się w 2005 roku naprawdę mocnej animowanej adaptacji z podtytułem The Koga Ninja Scrolls. Studio Seven Arcs Pictures stworzyło emocjonujące epizody, przedstawiające historię dwóch klanów Ninja z XVII-wiecznej Japonii, które prowadzą ze sobą odwieczną walkę. Twórcy bardzo umiejętnie wpletli w motywy fantasy, potwory i demoniczne stwory wątki historyczne. W serialu nie brakuje fenomenalnie wykonanych popisów szermierki. Równie mocny okazał się drugi sezon (Basilisk The Ouka Ninja Scolls), który zadebiutował w 2018 roku. Summa summarum otrzymaliśmy 48 odcinków, które ogląda się z zapartym tchem.

9. Shigurui (serial)

Shigurui to chyba najbardziej brutalna produkcja w tym zestawieniu - zdecydowanie do oglądania tylko przez dorosłych (również ze względu na sceny erotyczne). Manga Yamaguchiego doczekała się w 2007 roku fantastycznie zrealizowanego serialu od studia Madhouse. Dwanaście odcinków tej opowieści rozgrywającej się w połowie XVII-wieku, podczas panowania Tokugawy Tadanagi, ogląda się z ogromną przyjemnością. Fabuła schodzi tu co prawda na drugi plan, podobnie jak w Afro Samurai, ale sceny szermierki w Shigurui to po prostu klasa sama w sobie - jeden z najlepszych popisów japońskich animatorów w historii gatunku. W zasadzie jedyną wadą tego tytułu jest jego… niekompletność. Anime nie zamyka wielu wątków a po prawdziwe zakończenie trzeba wybrać się na lekturę mangi.

8. Escaflowne the Movie (film)

Serial Vision of Escaflowne był niezły, ale szczególnie udany i pięknie wykonany okazał się pełnometrażowy film z 2000 roku. Opowieść o nastolatce, która ze współczesnego świata przenosi się na planetę Gaea, pokazano w bardziej dojrzały, mroczny sposób. Oprócz niesamowicie płynnej, pięknej animacji w filmie posłuchać można jednego z najlepszych, obok Macross Plus, soundtracków w historii anime. To eteryczna muzyka skomponowana przez Yoko Kanno, która jak zwykle wspięła się na artystyczne wyżyny.

7. Guin Saga (serial)

Guin Saga to opowieść fantasy bazująca na niezwykle długiej serii pod tym samym tytułem, pisanej od 1979 do 2020 roku przez Kaoru Kurimoto. Guin Saga stanowiła główną inspirację Kentaro Miury przy tworzeniu kultowego Berserka i choćby z tego powodu warto zapoznać się z tą historią. Niestety animacja, stanowiąca adaptację opowieści japońskiej autorki, zakończyła się na pierwszym sezonie a dalsze, planowane odcinki tej przygody nigdy nie ujrzały światła dziennego. Pomimo tego opowieść o tajemniczym wojowniku w masce leoparda fascynuje w każdym epizodzie. Duże wrażenie robi też muzyka skomponowana przez samego Nobuo Uematsu, autora ścieżek dźwiękowych do większości odsłon Final Fantasy.

6. Afro Samurai (serial)

Co wyszłoby z anime, gdyby za jego tworzenie zabrał się Quentin Tarantino? Zapewne coś takiego jak Afro Samurai. To opowieść łączącą amerykańską poetykę z typowo japońską kreską, zrealizowana w wyjątkowo atrakcyjny sposób, z jednymi z najlepszych scen walki bronią białą w historii. Studio Gonzo wykonało w 2007 roku niesamowicie dobrą robotę przenosząc na ekrany telewizorów mangę opowiadającą o próbie zemszczenia się głównego bohatera na zabójcach jego ojca. Muzyka Wu-Tang Clan i dubbing z Samuelem L. Jacksonem dopełnia obrazu tej cudownie wykonanej szajby, rozpisanej na 5 emocjonujących epizodów.

5. Ninja Scroll

Ninja Scroll z 1993 roku to klasyk, który z pewnością nie jest obcy wielu z was. Niezwykle brutalna, utrzymana w konwencji japońskiej baśni opowieść o walce z demonami. Pomimo pewnych podobieństw panuje tu o niebo wyższe tempo od wyciszonego i bardziej kontemplacyjnego The Hakkenden. Fabuła może pozostawia trochę do życzenia, ale jakość animacji stoi na najwyższym poziomie. Warto zobaczyć Ninja Scroll choć raz, sprawdzić jak umiejętnie Japończycy potrafią wpleść własną historię w atmosferę dark fantasy.

4. Vampire Hunter D: Bloodlust (film)

Pamiętacie Vampire Hunter D z PS1? Ten szpil opowiadał o bardzo podobnych wydarzeniach, jak film Bloodlust. Tytułowy bohater zostaje wynajęty, by uratować piękną Charlotte Elbourne z rąk pewnego barona, który jest wampirem. Fabuła wydaje się prosta, ale wydarzenia szybko nabierają tempa i dramatyzmu a poziom animacji stoi na bardzo wysokim poziomie, totalnie deklasując takie produkcje jak przykładowo serialowa adaptacja „Castlevanii” od Netflixa. Świetny, mroczny film utrzymany w gotyckich klimatach, ma też inne koneksje ze światem gier. Projekty postaci do niego wykonał Yoshitaka Amano, projektant znany z wykreowania wielu głównych bohaterów z serii RPG-ów Final Fantasy.

3. The Hakkenden (serial)

The Hakkenden z 1990 roku to niestety mało znana produkcja, która została niesłusznie zapomniana. Wielka szkoda, bo trudno znaleźć w historii anime dojrzalszą opowieść historyczną z elementami fantasy. 

The Hakkenden bazuje na słynnej, liczącej aż 106 długich rozdziałów książce „Nanso Satomi Hakkenden”, pisanej przez 28 lat przez Kyokuteia Bakina w XIX-wiecznej Japonii. Fabułę i wagę tej historii można przyrównać do Trylogii Henryka Sienkiewicza - to dzieło, które tworzyło tożsamość narodową mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni i kształtowało ich wzorce oraz postawy. Epicką opowieść skondensowano w 13 odcinkach przepięknie wykonanego anime, opowiadającego o ośmiu dzielnych wojownikach z XV-wiecznej Japonii, którzy zmagają się z demonicznymi mocami i niesprawiedliwymi, nikczemnymi władcami. W opowieści nie brakuje wydarzeń paranormalnych, rodem z horroru, ale całość jest głęboko osadzona w historycznych realiach, podobnie jak Vinland Saga. Jedną z ciekawszych cech serialu są zmiany stylów wizualnych w kolejnych jego epizodach, co też wywoływało spore kontrowersje w momencie premiery, w 1990 roku. Całość ma bardzo wysoką wartość artystyczną i zachwyci nie tylko fanów anime, ale w ogóle wszelkich form rysunku i animacji,

2. Vinland Saga

Vinland Saga to największe pozytywne zaskoczenie ostatnich lat - nie tylko w kategorii seriali historycznych/dark fantasy, ale w ogóle w historii anime. Mangowe dzieło Makoto Yukimury, opowiadające o XI-wiecznych wikingach, fascynowało dojrzałą opowieścią już w formie komiksu i zostało dodatkowo uskrzydlone dzięki rewelacyjnie wykonanej, przez Wit Studio, adaptacji animowanej. 26 odcinków tej fascynującej opowieści z ciekawymi, wielowymiarowymi bohaterami, jest dostępnych aktualnie na Netflixie. W drodze są już kolejne epizody z drugiego sezonu, które również pojawiają się na tej platformie VOD w miarę jak są publikowane w Japonii (aktualnie czekamy na premierę trzeciego odcinka drugiego sezonu).

Vinland Saga wyróżnia się nie tyko świetną fabułą, mocniej trzymającą się realiów historycznych niż serial „Wikingowie”, ale również piękną animacją i niezwykle mocną ścieżką dźwiękową. Muzyka autorstwa Yutaki Yamady, który wcześniej skomponował utwory do Tokyo Ghoul, to absolutny majstersztyk.

1. Berserk (seriale i filmy)

Śmierć autora mangi Berserk wstrząsnęła nie tylko światem fanów komiksów i animacji, ale też gier, bo wiele motywów z tego arcydzieła stanowiło kanwę dla Hidetaki Miyazakiego przy tworzeniu serii Dark Souls. Warto też pamiętać, że doczekaliśmy się kilku adaptacji Berserka na konsolach (ostatnio w 2017 roku, na PS4). Dramatyczna przygoda Gutsa rozpoczęła się w 1989 roku i nie została jeszcze zakończona. Śmierć Kentaro Miury nie stanowi jednak finału tej niesamowicie ciekawej opowieści dark fantasy. Wiemy już, że asystenci mistrza rysunku zajmują się obecnie tworzeniem kolejnych epizodów, według scenariusza i wskazówek pozostawionych przez Miurę.

Najlepsze co pojawiło się w kontekście Berserka to zdecydowanie serial z 1997 roku, który niedawno pojawił się na Netflixie. To „lektura obowiązkowa” dla miłośników fantasy dla dorosłych, która ma również wielkie szanse spodobać się fanom seriali takich jak Gra o Tron. Słabsze były już animowane filmy pełnometrażowe i kolejne animacje, przedstawiające dalsze losy Gutsa. Jestem jednak przekonany, że po zobaczeniu początku przygody „czarnego szermierza”, gdy protagonista przyłącza się do kompanii najemników Griffitha, będziecie chcieli zobaczyć również jego dalsze losy. Zdecydowanie warto sięgnąć też po mangę, w której znajduje się wiele wydarzeń i szczegółów, które nie są dostępne w serialach i filmach.

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper