Słuchawki

Słuchawki bezprzewodowe to całkowita zmiana komfortu życia. Warto porzucić kabel

Kajetan Węsierski | 19.12.2022, 09:43

Mam w swojej kolekcji bardzo wiele sprzętów technologicznych, które traktuję jako prawdziwie „odmieniające jakość życia”. Powiem więcej - prawdopodobnie większość z nas korzysta niemal codziennie z przeróżnych urządzeń, które wpisują się w tę kategorię. I nie trzeba daleko szukać - wystarczy sięgnąć do kieszeni po smartfona. Niech wyjdzie przed szereg ten, kto uważa inaczej. 

Materiał powstał przy współpracy z RTV Euro AGD.

Dalsza część tekstu pod wideo

Są oczywiście sprzęty większego kalibru, jak i te mniejsze. Takie, które na pierwszy rzut oka wydają się mieć moc sprawczą w kwestii odmieniania naszego życia na lepsze oraz takie, do których takie stwierdzenie doczepimy dopiero w momencie użytkowania. Wiecie, bardzo często jest tak, że coś kupujemy, a później nie potrafimy pojąć, jakim cudem przeżyliśmy jakiś okres naszego życia bez tego czegoś. 

Zamykając okrąg tego wstępu, mam sporo elementów, które mógłbym wpisać w tę kategorię. Jeśli miałbym jednak wybrać jeden - ten szczególny, który w ostatnich latach okazał się prawdziwym „game-changerem”, to postawiłbym na całkowicie bezprzewodowe słuchawki bluetooth. Nie smartwatch, nie ładowarka indukcyjna i nawet nie Kindle. Dziś nie wyobrażam sobie nie korzystać ze słuchawek true-wireless. 

Krótka historia…

Wszystko zaczęło się u mnie na studiach (więc stosunkowo późno), gdy miałem fazę na maksymalną produktywność i oglądałem wszystkie możliwe kanały o rozwoju osobistym - zarówno te po polsku jak i angielsku. Wtedy też nieustannie musiałem mieć włączony jakiś audiobook albo podcast, aby jak najbardziej rozwijać multitasking (choć dziś wiem już, że to wcale nie jest tak magiczna opcja).

I to głównie z tego względu chciałem zaopatrzyć się w jakiekolwiek słuchawki z segmentu true-wireless. Wyobrażałem sobie, że będę w stanie praktycznie cały czas (a przynajmniej na tyle, na ile pozwoli mi bateria) chłonąć nową wiedzę - niezależnie od tego, czy jadę rowerem, trenuję, biorę prysznic, czy odkurzam. W zwykłych słuchawkach też się dało realizować część tych rzeczy, ale z dużo mniejszym komfortem i pewnymi ustępstwami. 

Słuchawki Apple AirPods (3. generacji)

Wtedy moim ogromnym marzeniem były oczywiście AirPodsy - jeszcze pierwsza generacja (dziś dostępne są już znakomite AirPods Pro 3, które spełnią wszystkie potrzeby większości casualowych użytkowników). Z braku kasy i cierpliwości (pierwsze przez bycie studentem, drugie przez bycie Kajetanem), postawiłem na tańsze odpowiedniki i pomimo pewnych niedociągnięć, byłem zadowolony, bo okazały się tym, czego potrzebowałem. 

Od tamtego czasu prawie wcale nie korzystałem ze słuchawek na kablu. Gdy raz byłem do tego zmuszony, czułem się dosłownie ograniczony. I choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko podświadome myślenie, a pewnie wiele osób nie będzie miało podobnych odczuć, to nie wyobrażam sobie powrotu. Zwłaszcza obecnie, gdy opcji wyboru jest tak wiele. 

Ale jakie wybrać? 

No właśnie - na które się zdecydować. Obecnie trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. A wynika to oczywiście z mnogości opcji. Problem ze znalezieniem pary dla siebie mają chyba wyłącznie zawodnicy MMA, których przysłowiowe „kalafiory” już praktycznie nie schodzą z małżowiny. Są przecież douszne, dokanałowe, nauszne, w różnych rozmiarach, o różnej wadze i kształtach. 

Wspomniałem już o AirPodsach od Apple, ale wystarczy choćby zerknąć na liczbę możliwości, jakie oferuje inna firma - sprawdźcie na przykład słuchawki JBL - jednych z liderów rynku, jeśli chodzi o ten segment technologii. Właściwie można się w tym wszystkim zgubić, a bez porządnego rozeznania i - najlepiej - doboru pod kątem własnego zapotrzebowania, da się łatwo wtopić kasę. Dlatego pierwsze, czym polecam się sugerować, są opcje personalizowania i ich liczba. 

Słuchawki JBL TUNE 510BT (czarny)

Mam tu na myśli to, jak wiele par gumek znajdziemy w zestawie, czy kształt jest do nas dopasowany i czy potencjalny pałąk nie będzie nam wadził i powodował wypadania. A o ile w przypadku słuchawek nausznych nie powinno być absolutnie żadnego problemu z mierzeniem w jakimkolwiek sklepie z elektroniką, o tyle przy tych wkładanych bezpośrednio do ucha, warto zrobić małe rozeznanie. 

Co więcej - pamiętajcie, że czasem nie warto oszczędzać. Wspominane przeze mnie firmy to oczywiście najwyższa półka, jeśli chodzi o jakość i możliwości, ale bardzo często łatwo natknąć się na tańsze alternatywy, które koszta tną nie tam, gdzie powinny - dostarczają na przykład trzeszczący dźwięk, słabą jakość wykonania, albo najzwyczajniej w świecie źle wyregulowaną głośność. 

Wniosek? Najlepiej zrobić mały rekonesans wśród setek recenzji w Internecie, a następnie - po uprzedniej selekcji - skonsultować się na przykład ze sprzedawcą w sklepie albo Centrum Obsługi Klienta danej placówki. Wszak, umówmy się, w lwiej części przypadków nie są to najtańsze opcje zakupowe i zalecam, aby odpowiednio się upewnić. 

Nowy wymiar komfortu życia

Jak więc widzicie, opcji jest całe mnóstwo i można się w tym wszystkim wręcz zatopić. To jednak tylko poprawia perspektywę nas - konsumentów. Dlaczego? Cóż, nie musimy już ograniczać się do jednej czy dwóch par dostępnych na rynku, spośród których jedne są ultra drogie, a drugie wypadają nam z uszu (bo o wymiennych gumkach mało kto słyszał). Teraz prawie każdy dopasuje coś pod siebie

Apple AirPods Pro (2 generacji)

Jeśli o mnie chodzi, od kilku lat korzystam ze sprzętów od Apple - obecnie z AirPods Pro 2 (polecam z ręką na serduchu) i nie wyobrażam sobie, abym mógł ich nie mieć. Nie chodzi nawet o model, a po prostu to, jak bardzo odmieniają komfort życia tym, iż nie posiadają kabla. Nie ma żadnego problemu, aby brać prysznic z muzyką w uszach, czy trenować bez spodni z kieszeniami i zbędnych saszetek.

Co więcej, odkąd jakiś czas temu wprowadzono opcję parowania słuchawek bluetooth z Nintendo Switch, dziś nie potrafię zrozumieć, jak mogłem sobie radzić bez tej możliwości przy okazji lotów samolotem. Prawdziwie odmieniające życie doświadczenie. W formie konkluzji warto chyba jednak to nieco sprostować i pójść krok dalej. Nie potrafię zrozumieć, jak mogłem sobie radzić, nie posiadając słuchawek, z których nie merda mi uciążliwy kabel podczas codziennych czynności. Jeśli coś jest "dobrą zmianą", to właśnie to. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper