The Callisto Protocol

The Callisto Protocol to coś więcej niż Dead Space. Widziałem grę w akcji i jestem gotowy na krwawą jatkę

Wojciech Gruszczyk | 26.10.2022, 17:00

W 2019 roku Glen Schofield rozpoczął kolejny ważny okres w swojej bogatej karierze. Twórca serii Dead Space i kilku gier z uniwersum Call of Duty założył nowe studio, by za jego pomocą zrealizować ekscytujący projekt. Doświadczony deweloper nie mógł już rozwijać kolejnej przygody Isaaca Clarke'a, ale ostatni pokaz The Callisto Protocol utwierdził mnie w przekonaniu, że nadciąga produkcja, obok której nie przejdą obojętnie fani gatunku. To będzie przerażający i obficie krwawy horror.

Blisko 200 osobowa ekipa Striking Distance Studios już kilka dni temu świętowała zakończenie prac nad The Callisto Protocol, a jednocześnie nasza redakcja otrzymała zaproszenie na przedpremierowy pokaz gry. W zeszłym miesiącu miałem okazję zagrać w Dead Space Remake, więc z wielką przyjemnością usiadłem przed monitorem, by przekonać się, czy Glen Schofield może nas ponownie zachwycić.

Dalsza część tekstu pod wideo

The Callisto Protocol ma straszyć i zapewnić odpowiednią atmosferę

The Callisto Protocol - walka 1

Akcja The Callisto Protocol przeniesie graczy do więzienia Black Iron, które zostało umiejscowione na jednym z księżyców Jowisza – tytułowym Callisto. To właśnie w tym miejscu osadzony został Jacob Lee, który nie może liczyć na spokojną odsiadkę, bo już na samym początku opowieści doświadczymy... czegoś. Więźniowie i strażnicy przemienią się w przerażające bestie, a główny bohater będzie musiał wykazać się umiejętnościami, by po prostu przetrwać. Glen Schofield, który pojawił się na pokazie, nie chciał zdradzać za wiele szczegółów z fabuły, ale w bardzo sensowny sposób wprowadził dziennikarzy w nowe IP.

„To jest horror, jest brutalny i jest zabawny” – te słowa podobno dobrze opisują produkcję, która ma nie tylko zapewnić masę przerażających i krwawych scen, ale jednocześnie gameplay będzie na tyle przyjemny, że gracze będą z dużym zainteresowaniem przechadzać się po kolejnych korytarzach więzienia, by uwolnić protagonistę z tego koszmaru. Twórcy jednocześnie poświęcili mnóstwo czasu, by zadbać o odpowiednią atmosferę – Glen Schofield zdaje sobie sprawę, że horror musi być przeładowany przerażającymi wydarzeniami.

The Callisto Protocol nie jest kopią Dead Space...

The Callisto Protocol - bestia

Na początku prezentacji deweloperzy pokazali możliwości głównego bohatera, który nie będzie kolejnym nieprzygotowanym mechanikiem. Jacob Lee od początku przygody pokazuje, że jest gotowy na najróżniejsze problemy, ponieważ nie boi się bezpośredniego kontaktu z mutantami. Gracze otrzymają także dostęp do różnych giwer, jednak jak to często w tym gatunku bywa – amunicji zawsze będzie brakować.

Jacob Lee może korzystać z GRP, czyli specjalnego sprzętu montowanego na jego prawej dłoni – to urządzenie pozwalające zatrzymać przeciwników. Gdy wycelujemy w potwora i przyciśniemy L2 + X, to rywal zostaje chwycony przez GRP. Następnie możemy z nim chodzić lub po prostu rzucić nim (R2) w przykładowo wielki wiatrak.

Striking Distance Studios chce zapewnić znacznie dynamiczniejszą rywalizację względem projektu Motive Studio i w The Callisto Protocol możemy za pomocą lewego analoga błyskawicznie unikać ataków – musimy tylko w dobrym momencie przesunąć gałkę w odpowiednim kierunku. W tytule znajduje się także opcja blokowania ataków, która może w ciekawy sposób urozmaicić rozgrywkę, ponieważ w tym wypadku nie jesteśmy zmuszeni wyłącznie do ucieczki.

The Callisto Protocol - walka 2

Twórcy dodatkowo wpadli na ciekawy system „Skill Shotów” – w The Callisto Protocol zawsze mamy czuć, że amunicji brakuje, więc deweloperzy przygotowali połączenie bezpośredniej rywalizacji ze strzelaniem. Jacob atakując potwory z bliska może naruszyć ich ciała, by następnie otworzyły się „miejsca”, w które powinniśmy strzelić, by szybciej i efektowniej pozbyć się przeciwnika. Nie będzie to łatwe, ale... kto powiedział, że walka ze zmutowanymi potworami w więzieniu opanowanym przez potwory ma należeć do przyjemnych? Jacob ponadto może odstrzelić nogi oponentowi, który będzie pełzał w jego stronę i w takiej sytuacji bohater skorzysta z opcji dobicia rywala za pomocą broni lub buta – mechanika przypomina system znany z Dead Space.

Na pokazie miałem okazję sprawdzić fragment rozgrywki, który utwierdził mnie w przekonaniu, że The Callisto Protocol będzie niezwykle dynamiczny. Tak jak wcześniej wspomniałem – w zeszłym miesiącu miałem okazję zagrać w Dead Space Remake i produkcja Striking Distance Studios pod względem akcji zapewni znacznie inne wrażenia. Jacob Lee jest naprawdę wysportowany, co bardzo dobrze zostało zaprezentowane przez autorów. Bohater nie ma problemu z przeciskaniem się przez wąskie przejścia, wskakuje nawet do wentylacji lub czołga się w błocie – protagonista zdaje sobie sprawę, że musi przystosować się do sytuacji i robi to naprawdę dobrze.

Na osobny akapit zasługują same bestie, ponieważ w The Callisto Protocol zmierzymy się z naprawdę przerażającymi potworami – są to mutanci, którzy podczas bezpośredniej walki mogą się... zmieniać. Gdy poczwarze odstrzelimy rękę, to na jej miejscu może pojawić się nowa przypominająca zdecydowanie za ostrą kosę. Innym razem widziałem potwora, który pluł kwasem w Jacoba, ale nawet pozbycie się jego głowy nie sprawiło, że potwór padł, a po prostu z jeszcze większą intensywnością zaczął atakować protagonistę. To jest naprawdę przerażające.

... ale twórcy nie zapomnieli o Isaacu

The Callisto Protocol - walka 3

Striking Distance Studios oczywiście w wielu miejscach czerpie garściami z Dead Space – protagonista posiada z tyłu głowy skaner, który potwierdza jego stan zdrowia. Klasycznie czerwona lampka oznacza, że najwyższy czas wykorzystać zebrane wcześniej medykamenty i w tym wypadku bohater wstrzykuje sobie leczenie, by następnie pasek na ciele zaczął świecić na zielono.

Podobnie zresztą prezentują się zakupy – protagonista podczas przygody natrafi na specjalne stacje, gdzie może wykorzystać wcześniej zebrane kredyty lub sprzedać niepotrzebny sprzęt. Twórcy w tych miejscach pozwalają także ulepszyć giwery, by przykładowo zwiększyć moc, wielkość magazynku lub stabilność broni. Gracz będzie mógł również po prostu sięgnąć po ampułki leczenia, które bez wątpienia przydają się w tej przygodzie – choć gra oferuje trzy poziomy trudności (easy, medium, hard).

The Callisto Protocol

Walka w The Callisto Protocol będzie bardzo intensywna, ponieważ w przypadku tej gry nie możemy liczyć, że trzykrotnie strzelimy w głowę przerażającego monstrum i następnie będziemy mogli kontynuować eksplorację. W prezentowanym fragmencie zmagania były rozbudowane, ponieważ bohater niemal za każdym razem musiał korzystać z różnorodnego zestawu ruchów – tutaj różne pałki nie będą wyłącznie dodatkiem. Dużo jednak zależy od tego, z jaką formą bestii mamy do czynienia, ponieważ deweloperzy przygotowali różne stopnie mutacji i „bardziej ludzcy” rywale będą znacznie mniejszym zagrożeniem od w pełni uformowanych dziwactw.

W The Callisto Protocol będziemy musieli wykorzystywać wszystkie możliwości głównego bohatera (broń biała, giwery, skill shoty, GRP), ponieważ w innej sytuacji nie zdołamy przetrwać – Jacob może za pomocą przykładowo sprzętu może chwycić leżącą na ziemi bombę, rzucić nią we wrogów, następnie przechwycić biegnącego w jego stronę potwora, rzucić go na kolce, strzelać do dwóch następnych wrogów, by jednocześnie unikać bezpośrednich ataków. To nie jest Dead Space.

The Callisto Protocol to może być początek wielkiej serii

Spędziłem z The Callisto Protocol zdecydowanie za mało czasu, by móc wygłaszać większe osądy, jednak prezentowane fragmenty gry pobudziły moje zainteresowanie nowym światem. Twórcy całkowicie nie odcinają się od swojego wielkiego hitu, ale wyraźnie chcą zaznaczyć, że Jacob to nie jest Issac i gracze w tym wypadku muszą przygotować się na bardziej dynamiczną rozgrywkę.

Gameplay z The Callisto Protocol zapowiada się naprawdę dobrze, ale oczywiście sporo w tym wypadku będzie zależeć od historii oraz atmosfery – nawet najlepszy horror musi straszyć, by zaoferować graczom oczekiwane doświadczenie. Jestem jednak dobrej myśli, bo Glen Schofield już nie raz i nie dwa udowodnił, że potrafi zapewnić graczom świetne IP.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Callisto Protocol.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper