Jestem Legendą

Dziesięć filmów ze słynnymi, alternatywnymi zakończeniami

Dawid Ilnicki | 17.07.2022, 16:00

Alternatywne zakończenia znanych filmów są dziś traktowane głównie jako ciekawostki, zazwyczaj dodawane do wydań na Blu-Ray. Przy okazji jednak uzmysławiają widzowi, że kreatywna wizja twórców często ściera się z czysto komercyjnymi działaniami, wynikającymi z chęci jak najlepszego sprzedania danego obrazu.

Praktyką znaną już od dobrych kilku dekad są choćby pokazy testowe, mające na celu sprawdzenie jak na seans danej produkcji zareaguje odpowiednio dobrana widownia, której ocena często decyduje o zachowaniu lub zmianie kończących film scen. Reżyserzy naturalnie zwykle nie są skłonni do rezygnacji z twórczej niezależności i najczęściej oprotestowują decyzję dystrybutorów, co często kończy się głośnymi - nie tylko w branży - sporami. Czasami jednak udaje im się przeforsować własne rozwiązania, które ostatecznie okazują się strzałami w dziesiątkę. Tak z marketingowego, jak i artystycznego punktu widzenia. Wybrałem dziesięć filmów, które znane są również ze swoich głośnych, alternatywnych zakończeń. Część z nich została nakręcona, po innych pozostały jedynie ślady, w pierwszych draftach scenariusza. Z oczywistych względów nie polecam czytania o konkretnych filmach (czy też oglądania dołączonych do tekstu video), jeśli nie widzieliście danego filmu. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Siedem

Gdy producenci, klasycznego dziś, filmu Davida Finchera zapoznali się z jego zakończeniem, przestraszyli się, że jest ono zdecydowanie zbyt przygnębiające. Szybko zaczęły się zabiegi mające na celu jego złagodzenie; myślano o tym, by zrezygnować ze słynnej końcówki “head in the box” albo też nie pozwolić - granemu przez Brada Pitta - Millsowi na zabicie Johna Doe. Ostatecznie jednak obaj główni aktorzy, wespół z Fincherem, grożąc ostatecznym wycofaniem się z projektu, wymogli pozostawienie oryginalnej końcówki, co jak wiadomo wyszło filmowi na dobre. Alternatywna wersja co prawda nigdy nie została nakręcona, ale znalazła się w przerobionym przez Arnolda Kopelsona scenariuszu. Zakładała ona, że John Doe porywa Tracy, a duet detektywów stara się ją uratować. 

Get Out!

Na zdecydowanie bardziej dołujące zakończenie nie zdecydował się z kolei Jordan Peele w swoim debiucie reżyserskim “Uciekaj!”. W finale widzimy bowiem jak na teren upiornej posiadłości przyjeżdża przyjaciel Chrisa Washingtona i ratuje go z opresji. W umieszczonej, choćby na wydaniu Blu-Ray, końcówce widzimy z kolei szarżę policji, która widząc pozostawione w miejscu rozgrywania akcji pobojowisko decyduje się aresztować głównego bohatera, a ten trafia do więzienia. Biorąc pod uwagę ogólną wymowę obrazu, traktującego o współczesnych formach rasizmu, alternatywne zakończenie zdecydowanie lepiej by do niego pasowało. 

Efekt motyla

Jeśli zakończenie “Uciekaj!” uznamy za wyjątkowo ponure, to co powiedzieć o tym wymyślonym pierwotnie przez twórców “Efektu motyla”? Grany przez Ashtona Kutchera, Evan ogląda filmiki z matką, będącą z nim w ciąży. Bohater dochodzi do przekonania, że wszystkie problemy są związane z jego własną egzystencją, więc decyduje się na cofnięcie do własnych wspomnień, z czasów gdy był jeszcze płodem, a następnie uduszenie się pępowiną. Było to rozwiązanie pozostające długo faworytem samych reżyserów, ale producenci uznali, że jest ono zdecydowanie zbyt depresyjne, by można było je zrealizować. W tym wypadku nie ma się czemu dziwić… 

Clerks

Podobnie przygnębiające zakończenie miał mieć najsłynniejszy film Kevina Smitha. Według niego Dante zostaje zastrzelony w sklepie, tuż po tym, gdy informuje klienta, że właśnie go zamknął. O dziwo jednak zmianę zakończenia wcale nie wymusili na reżyserze włodarze Miramax, którzy stwierdzili, że wszystko zależy od woli jego twórcy. Zastrzegli jednak, że ich zdaniem końcówka kompletnie nie pasuje do charakteru samego dzieła i wygląda na to, że Smith - na szczęście - wziął sobie tę uwagę do serca. 

Brazil

O historii potyczek Terry Gilliama z producentami tego filmu powstało już wiele ciekawych artykułów i podcastów. Reżyser od początku chciał, by jego film trwał ponad dwie godziny, a w dodatku nie kończył się dobrze. Dokładnie taką wersję mogli zobaczyć nabywcy wersji przygotowanej na rynki zagraniczne. W Stanach Zjednoczonych jednak zadecydowano o zmianie zakończenia na zdecydowanie pogodniejsze, które dziś jest znane pod tytułem “Love conquers all” i dołączane do kolejnych wydań Blu-Ray, wywołując śmiech, ale również prowokując do stawiania pytań o to ile świetnych filmów zostało zniszczonych przez producentów, nastawionych wyłącznie na zysk.

Fatalne Zauroczenie

Pierwotnie zakończenie filmu Adriana Lyne’a sugerowało, że -grana przez Glenn Close - Alex popełnia samobójstwo, pozostawionym przez kochanka nożem, tym samym wrabiając go w morderstwo. I choć zapewne mężczyźnie, w którego wciela się Michael Douglas, ostatecznie udałoby się wyjść z aresztu, miałby pewnie sporo czasu na przemyślenie swoich ostatnich działań. Producenci uznali jednak, że taka końcówka zostałaby źle odebrana przez widownię i zadecydowano o kompletnej zmianie, realizując sekwencję krwawej jatki w domu rodziny Gallagherów. 

Terminator 2

Choć zakończenie drugiej części serii, pomyślane zresztą przez samego Jamesa Camerona, wydaje się nieco przesłodzone i kompletnie nie pasuje do ogólnego tonu tego filmu, dziś bywa chwalone. Głównie dlatego, że w zasadzie nie daje ono możliwości do kontynuacji, jakie pojawiły się w kolejnych latach, a które - jak wiadomo - okazały się dużo gorsze od swoich poprzedników. Przenosi ono widza do przyszłości, 2027 roku, w którym John Connor wiedzie spokojne życie jako senator, Sarah jest babcią, a ludzkości nie zagraża już nic, bo roboty zostały pokonane. 

Blade Runner

Chyba żaden z filmów w historii nie doczekał się tak wielu zakończeń co uznawany obecnie za arcydzieło “Blade Runner” Ridleya Scotta, który jednak w momencie realizacji nie był postrzegany jako potencjalny hit i rzeczywiście tuż po premierze nie zyskiwał wysokich ocen nawet wśród krytyków. Po klapie w box-office pracowano nad kompletną zmianą końcówki, co zaowocowało aż kilkoma różnymi wersjami, które stały się później nie lada gratką dla fanów produkcji i były dołączane do kolejnych wydań na Blu-Ray. Nic więc dziwnego, że utarło się przekonanie, iż prawdziwy fan “Łowcy Androidów” to widz, który zobaczył film, może niekoniecznie 2048, ale z pewnością przynajmniej siedem razy.

Rambo - Pierwsza krew

Kończące niedługo okrągłe czterdzieści lat dzieło Teda Kotcheffa powstawało w bólach, o czym świadczy choćby to, że gdy Sylvester Stallone - wraz ze swym agentem - zobaczyli wstępną, bardzo długą edycję obrazu, chcieli wykupić wszystkie jego wersje, a następnie je zniszczyć w obawie, że premiera filmu może zakończyć jego dobrze zapowiadającą się karierę. “Rambo” ostatecznie ujrzał światło dzienne, choć nie w tej wersji jaką planowano. Pierwotnie bowiem zakładano, że tytułowy bohater popełni samobójstwo, co było bliższe literackiemu pierwowzorowi. I choć sama końcówka obrazu była elementem najmocniej krytykowanym, ostatecznie stał się on ogromnym finansowym sukcesem.  

Jestem Legendą

Trzecia ekranizacja powieści Richarda Mathesona (po filmach z Vincentem Price’m i Charltonem Hestonem) kończy się poświęceniem, granego przez Willa Smitha Roberta Neville’a, który ginie wraz z potworami, podczas gdy Anna i Ethan ratują stworzone przez niego lekarstwo. Alternatywna wersja zakończenia była dużo bardziej zniuansowana i zwyczajnie ciekawsza, bo okazywało się w niej, że hordy stworów - pod przewodnictwem Samca Alfa - przybywają, by odzyskać zarażoną kobietę, będącą przedmiotem eksperymentów naukowca. Neville przekazuje ją grupie stworów, jednocześnie uświadamiając sobie, że to on jest potworem z ich legend. 

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper