Thor vs Kratos

God of War: Ragnarok - przepowiednia spełni się tej jesieni

Krzysztof Grabarczyk | 17.07.2022, 17:51

Ojciec i Syn przemierzyli kilka wymiarów stanowiących nordycką spójność God of War (2018, Santa Monica Studio). Scenariusz pisany mitycznymi przypowieściami markującymi prorocze zderzenie gigantów, Asów, wszechojca Odyna, ulokowano w formie ołtarzy obrysowanych nordycką wersją edukacji. 

Boscy wędrowcy ze skromną pomocą gracza odnajdują ich całą dwunastkę. Tym prostym, artystycznym stylem narracji, nakreślono rdzenne punkty na tablicy wydarzeń nadchodzącego Ragnaroku. Oficjalna data premiery opiewa na 9 października, 2022. Prawdopodobnie, to ostatni wielki produkt jaki u kresu życia otrzyma PlayStation 4, kolejny w dotychczasowej karierze młodszej siostry, PS5. Tak ważne danie należy odpowiednio rozdzielić, by wszystkim smakowało, to kwestia ceny. Cennik w kramiku (nie)sławnego Jima Ryana dawno temu przestał rozpieszczać spragnionych wysokiej jakości graczy, przyzwyczajonych do wysokiego tech-levelu w grach PlayStation Studios. Kompromisy staną się niezbędne biorąc pod uwagę sędziwy wiek PS4, część z nich pozostanie obecna na łamach ulepszonej wersji dla aktualnej generacji, to również kolejna cena. Myślę, że będę w stanie tyle zapłacić, jeśli Cory Barlog zapieczętuję scenariusz boskim rollercoasterem. Od kilku dni wiemy kiedy dokładnie to nastąpi, choć głoszono inaczej, zanim nie pękła harmonogramowa zmowa milczenia. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Przepowiednia dla wszystkich

God of War

Cory Barlog uronił niejedną łzę, gdy poznał odzew graczy po debiucie God of War. Od czasu Resident Evil 4, przemysł gier nie widział tak mocnej przemiany. "Każda zmiana jest możliwa" - rzekł reżyser podczas materiału szeroko dokumentującego powstanie nordyckiej wersji upadłego niegdyś Ducha Sparty. Zderzenie mitologii trafiło w sedno. Jestem świeżo po seansie ostatniego Thora: Miłość i Grom, gdzie Chris Hemsworth jest chyba największy w karierze, lecz pewien motyw rychło przypomniał mi o mitologicznym konflikcie interesów, czyli fundamencie historii opartej na trudnej relacji ojca z synem, który czeka aż świat powie mu, kim naprawdę jest. Bez owijania spojlerem nadmienię jedynie, że starcie mitów zrobiło się modne. God of War (2018) nie zapoczątkował koncepcji, lecz dał szerszy obraz sytuacji i możliwości. Spotkanie z nieznajomym będące jednocześnie otwarciem odwołanej wyprawy Kratosa i Atreusa zapowiedziało wszystko - bogatą w treść wędrówkę by spełnić ostatnie życzenie, odnaleźć odpowiedzi, zderzyć się z przeznaczeniem. 

Tę nutę słyszymy, odczuwamy jej brzmienie, na każdym metrze kwadratowych produkcji. Czy ten projekt oznaczał rewolucję? Ani trochę, nie musiał. To zbiór bardziej uniwersalnych koncepcji. Od zawieszonej nad prawym profilem kamery (Resident Evil 4), narracji środowiskowej okraszoną wersami dialogowymi o trudnym ojcostwie, jeszcze trudniejszej przeszłości (The Last of Us), wreszcie czystej satysfakcji płynącej z walki, niepozbawionej oczywistych referencji do nurtu From Software. W inspiracji sprawdzonymi mechanikami, God of War zachowuję tę samą autonomiczność, gdy Kratos uczył się od dawnych królów przygodowych slasherów. Moment oficjalnej zapowiedzi God of War: Ragnarok zrodził oczywistą analogię, poprzedzoną zapytaniem - czy sequel okaże się uzupełnieniem godnym God of War II (2007) w stosunku do płonących ateńskich budowli w pierwowzorze z 2005 roku? Szczerze na to liczymy. Ragnarok sprawia wrażenie tytułu pisanego zgodnie z receptą na większy, agresywniejszy ciąg dalszy. W końcu usłyszymy samego Syna Anarchii, Ryan Hursta w roli Thora, kompletnie odbiegającego od marvelowskiego blondyna. Ten wizerunek sprzyja mitologii, jego rzeźnickiej naturze boga Asów. Studio zamierza rozwinąć dywan dla wszystkich gwiazd mitycznego Ragnaroku, przepowiedni finalizującej starcie upadłych bóstw. 

Na pierwszym planie nadal widzimy ojca i syna. Stąd padają określenia, że tytuł opiewa na bycie większym DLC za kompletną cenę. Wielu obawia się kompromisu na drodze jakości. Cykl od początku przyzwyczaił nas do topowej oprawy, na czele z wieńczącym grecki życiorys Kratosa, God of War III. Marka wróciła po kilkuletniej absencji, gdy zjadacze popkultury na dobre rozsmakowali się w nordyckich mitach. Nigdy wcześniej nie zdecydowano się na obopólne przeniesienie, dla starszej i nowszej generacji konsol Sony. Kilka miesięcy temu, hiszpańskie media zwątpiły w terminowość Ragnaroku, więc plotka urosła do rangi mocnego newsa, lecz data 9 października jest nieodwołalna. Sony rzadko decyduje się na przesunięcia okienek wydawniczych. Square Enix mogłoby się w tej materii sporo podszkolić od kolegów po fachu, świeżym przykładem niech pozostanie Forspoken. To historia dedykowana innym wpisom z kategorii "niespełnione obietnice". Cory Barlog nie zawiódł graczy w żadnym aspekcie, również jego zespół. God of War kultywuje eksplorację, walkę, piękny design, odpowiedni czas i content. Ragnarok ma względnie prostsze zadanie - zrobić to raz jeszcze. Na obu generacjach. 

Mroźna jesień

God o War

Oficjalna data premiery została wyznaczona. Ragnarok nadejdzie 9 października, bezkompromisowo dla wszystkich. Kompromisy staną się nieuniknione w kwestii technicznej. PlayStation 4 ma swoje lata, sporo przeszła, wydała na świat masę fantastycznych tytułów i nadal stanowi główną platformę milionów graczy. God of War uruchomiony nawet dzisiaj, robi wrażenie, jeśli tylko nie przeszkadza Wam rozdzielczość 1080p, blokada na poziomie 30 klatek na sekundę, pomijając cząstkę ulepszeń dla modelu Pro. Nie każdy rodzi się ze zmysłem graficznego purysty, wielu zwyczajnie potrafi cieszyć się grą w optymalnej, premierowej jakości. God of War sprzedano w boskiej liczbie, aż 19.5 miliona egzemplarzy, wliczając kopie fizyczne, cyfrowe, obecność gry na łamach regularnych promocji. Od chwili startu PS5, tytuł udostępniono w ramach pakietu PlayStation Plus Collection, poddając również odpowiedniej kosmetyce za sprawą aktualizacji. 

God of War uruchomiony na konsoli nowszej generacji zapewnia rozgrywkę na poziomie 60 klatek na sekundę, wyższą rozdzielczość. Dla nas stanowi dobry podgląd pod ostateczny przebieg Ragnaroku. Podgląd, gdyż kontynuacja wygląda jeszcze lepiej, choć to nie przeskok generacji. To cena wspólnej jakości, za którą płacimy wszyscy. Odpowiedzi przyniesnie tegoroczna jesień. Miesiąc po nowym wspomnieniu historii Joela i Ellie, przemierzymy wszystkie światy nordyckich przypowieści by zmierzyć się z przepowiednią. Ołtarze, które odkrywaliśmy po drodze w God of War omawiały m.in. arcyciekawą opowieść o wielkim pojedynku Thora z Wężem Świata. Skromnie liczymy na autorską adaptację tej legendy, co nie jest kresem mitycznych atrakcji. Oczekujemy mocnego wsparcia dla bohaterów przez pokonanego Tyra. Syn Odyna, półbrat Thora, Baldura, wujek Magniego i Mundiego. Boskie waśnie dyktowały narrację serii już za czasów greckiego panteonu. Nie inaczej będzie w brutalnym świecie Asgardczyków, Asów, potężnych Valkirii czy Wszechojca we własnej osobie.

God of War przez pryzmat marki demonstruje każdą mitologię jako paletę barwnych inspiracji. Wykorzystanie mitycznych treści pozwala twórcom na ingerencję poprzez własne koncepcje. Wystarczy odpowiedni kierunek, pomysł i historia praktycznie sama się pisze. Zachodzę w głowę tylko nad jedną kwestią-filarem narracji, relacji Kratosa i Atreusa. Ważna jest tonacja emocjonalna, tempo dojrzewania buntowniczego syna nad pokornym ojcem, dawniej bogobójcą, obecnie także. Tutaj nie można pozwolić sobie na zachowawczość. Winny dziać się rzeczy trudne, wątpliwe i niekiedy różniące obie strony. Zalążek mieliśmy cztery lata wstecz. Rozgrywka, sfera wizualna, artystyczna jest tak naprawdę gotowcem. Resztę pozostawmy kreatywności emocjonalnej, zwłaszcza w chwilach desperackiej walki o przeżycie lub rozdzieleniu się postaci. Sam po cichu liczę na przejęcie sterów nad Atreusem, który okaże się kimś więcej niż łucznikiem. Wszystko przed nami, 9 października. 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do God of War: Ragnarok.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper