My Little Pony Przygoda w Zatoce Grzyw

Kucyki wkraczają na konsole. Graliśmy w My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw

Iza Łęcka | 12.06.2022, 15:00

Hasbro posiada kilka IP, które cieszą się wśród najmłodszych odbiorców ogromną popularnością. Nie inaczej jest w przypadku My Little Pony, które od lat zgarnia miliony, a w 2022 roku doczekało się gry debiutującej na PlayStation 4, Xboksach, Nintendo Switchu i PC. Jak sprawdza się My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw? To bardzo krótka, ale całkiem przyjemna rozrywka.

Marka My Little Pony od zeszłego roku wkroczyła w nowy etap – wszystko za sprawą animacji „My Little Pony: Nowe pokolenie” debiutującej na Netflixie. Opowieść stworzona przez Paramount Pictures nie doczekała się premiery w kinach, natomiast po udostępnieniu w SVOD twórcy poszli o krok dalej i światło dzienne miał ujrzeć odcinek specjalny oraz serial – dzieciaki mogą już je sprawdzić na platformie. Najnowsza propozycja przeznaczona dla najmłodszych widzów porzuca Twilight Sparkle, Apple Jack, Rarity czy Pinkie Pie na rzecz nowych bohaterów: Sunny, Izzy, Zipp, Pipp oraz Hitcha. Hasbro udzieliło licencji kolejnemu przedsiębiorstwu – „nowymi kucykami” zajęło się Outright Games, które przekazało projekt Melbot Studios (w ich portfolio znajdziemy Melbits World).

Dalsza część tekstu pod wideo

My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw to spora, ale prosta atrakcja dla fanów kucyków

My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw - recenzja - dwa konie

Kryształowa Latarnia jest symbolem magii i przyjaźni w Equestrii – za sprawą pewnych problemów jej moc jednak słabnie. Po wydarzeniach z filmu mieszkańcy Zatoki Grzyw przygotowują się do magicznego festiwalu, Dnia Zatoki. Sunny ze wszystkich sił stara się, by wydarzenie jeszcze mocniej zjednoczyło kucyki różnych rodzajów – jeden z cwanych lokalsów planuje jednak popsuć jej plany, wprowadzając stopniowy chaos i doprowadzając do zwiększania paniki oraz wrogości wśród kucyków. Wypełniając poszczególne zadania bohaterka nie tylko przygotuje miasteczko do obchodów, ale przede wszystkim zaprowadzi spokój i radosną atmosferę wśród kucyków ziemskich, pegazów i jednorożców. Przyjaźń ponownie musi zwyciężyć.

Czego zatem powinniśmy się spodziewać po My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw? To bardzo wdzięczna i prosta historyjka z banalną intrygą nawiązująca do wcześniejszych produkcji, w której najmłodsi odbiorcy mogą poznać kolejne przygody pozytywnej i chętnej do pomocy Sunny. Przemierzając takie lokacje jak chociażby ulica Grzywiasta, park miejski, plaża i znajdujące się wokół zatoki bujne, zielone lokacje dbamy, by impreza miejska doszła do skutku – dlatego też musimy pomóc kucykom w wielu "wymagających" sytuacjach ( nie zabraknie także chwil zabawy). Grzywiasta bohaterka podejmie się zaganiania króliczków i krabów, tajemniczej sprawy zniszczonego billboardu, dostarczania najróżniejszych przedmiotów do kucyków wymieniających się swoimi produktami, przekonania zgrai króliczków, by nie tamowały wejścia na plażę. Między kolejnymi zadaniami spotkamy także Zipp i Zoom, które przygotują nas do pełnienia roli kadeta Gwardii Pegazów – początkowo podejmiemy się jak najszybszego i najdokładniejszego pokonania toru przeszkód, później przyjdzie nam zmierzyć się z czasem na rolkach, by finalnie polatać w przestworzach, unikając balonów.

W trakcie wypełniania misji oraz dzięki zebranym gwiazdkom kucyk odblokowuje lub wykupuje różne dodatki: okulary, nakrycia głowy, ozdoby na szyję czy torebki. Dzięki magicznym lustrom w wyznaczonych miejscach zatoki można delikatnie zmienić swój wygląd. Ten element bardzo podobał się mojej kilkuletniej pomocnicy, z którą ogrywałyśmy tytuł. Podejmując kwestię kooperacji warto podkreślić, że My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw przeznaczona jest przede wszystkim dla jednego gracza. Tylko minigry, w skład których wchodzą zrealizowane podczas kampanii zadania, zrealizujemy we dwójkę, wybierając sobie postacie. Tak oto na liście wyzwań znajdą się między innymi tor przeszkód, zaganianie króliczków i krabów, gra taneczna czy pokonywanie przeszkód w przestworzach.

Przyjemny gameplay i drobne niedociągnięcia w My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw

My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw - akcja w mieście

Grafika My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw całkowicie oddaje klimat nowych produkcji – kolorowa kraina Equestrii wygląda atrakcyjnie, w pewnym stopniu można ją eksplorować, poznając kolejne części historii, lecz przede wszystkim przemieszczamy się (na kopytkach lub rolkach) po wyznaczonych dróżkach. Uliczki zatoki są bardzo ładne, niektóre z nich możemy pokonywać również po daszkach witryn, by nadrobić czasu, plaża nie jest wyludniona – ogólnie rzecz biorąc w Zatoce Grzyw zobaczymy wielu kucyków. Część z nich, nie tylko ci związani z historią, będą chętni do rozmowy z nami i skomentowania ostatnich wydarzeń. Trzeba jednak przyznać, że miejscówki nie są tak korytarzowe jak chociażby w wydanej w zeszłym roku przez Outright Games Psi Patrol: Miasto Przygód wzywa – pod wieloma względami to znacznie bardziej dopracowana i rozbudowana gra. Doświadczymy zdecydowanie mniej problemów i niedoróbek w trakcie rozgrywki. Świat bardziej przypominał mi Psi Patrol: Kosmopieski ratują Zatokę Przygód, gdzie również można było zboczyć z drogi i „nieco pozwiedzać”. Jeżeli jednak trochę się zgubimy, bądź nie będziemy pewni, gdzie mamy się udać, Sunny zostanie pokierowana przez motylka, którego spotyka na samym początku gry.

Nie ukrywajmy, Przygoda w Zatoce Grzyw została przygotowana dla najmłodszych graczy, dlatego też sterowanie bazuje na kilku przyciskach i nie jest zbyt wymagające – warto jednak zauważyć, że chociażby w trakcie gry tanecznej będzie trzeba wykazać się sporym refleksem i znajomością układu pada. W szybszych momentach sterowanie niekoniecznie odpowiada naszym intencjom, lecz na szczęście nie zdarza się to zbyt często. Podczas poznawania opowieści najmłodsi poćwiczą opanowanie kontrolera, ale „bardziej doświadczone” dzieciaki mogą czuć znużenie ograniczonymi mechanikami.

Czy warto zainteresować się My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw?

Najnowszą produkcję Outright Games ogrywałam ze swoją małą pomocnicą na PlayStation 5 i z zadowoleniem muszę przyznać, że nie doświadczyłyśmy zbyt wielu problemów – czasami postaci zdarzało się zaklinować, w bardziej dynamicznych ujęciach płynność animacji niezbyt dawała radę, a w przerywnikach filmowych nierzadko zobaczymy źle dopasowany dubbing do twarzy postaci. Musicie bowiem wiedzieć, że w My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw przygotowano oryginalny polski dubbing z animacji. To jeden z kilku atutów produkcji. Grafika jest przyjemna w odbiorze, choć pojawiające się „ząbki” i nieco sztywne ruchy bohaterów mogą troszkę irytować.

Moim największym zarzutem jest jednak czas rozgrywki. Tak, Przygoda w Zatoce Grzyw jest opracowana z myślą dla dzieci, lecz nie oznacza to, że około 2 godziny sesji wystarczą – za cenę od 140 (w wersji na PC) do nawet 179 złotych w edycji na Nintendo Switcha chciałoby się doświadczyć zabawy nieco dłużej (wydanie na konsole PlayStation i Xboksa kupimy za około 159/169 złotych). Co prawda, rozgrywkę można przedłużyć dzięki minigrom, ale bardziej wytrwałe dzieciaki ograją tytuł przy jednym posiedzeniu i później nie będą mieć zbyt wiele do roboty, chyba postawią sobie za cel wymaksowanie wszystkich zadań – będą jednak znakomicie się bawić, przeżywając przygody z ulubionymi bohaterami.

Jeżeli macie w domu entuzjastę kucyków, który raz za razem odtwarza na Netflixie perypetie Sunny, Izzie oraz Pipp, to odpowiedź na pytanie, czy warto sprawdzić My Little Pony: Przygoda w Zatoce Grzyw jest jedna. Wiele propozycji dla dzieci ma swoje wady, lecz poznanie kolejnych losów ulubionych bohaterów jest znaczącym wabikiem dla najmłodszych. Kucykową grę Melbot Studios najpewniej będziecie lepiej wspominać niż ostatnie produkcje z Psim Patrolem, którym doskwierało wiele problemów, bowiem gameplay jest całkiem przyzwoity. Na popołudnie z pociechą w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym jak znalazł.

Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper