Resident Evil. Ranking gier z serii od najgorszej do najlepszej

Resident Evil. Ranking gier z serii od najgorszej do najlepszej

Bartosz Dawidowski | 15.01.2017, 18:01

Do premiery Resident Evil 7 zostały ostatnie dni. Czy Capcom zdoła przekonać do swojej wizji ortodoksyjnych fanów swoich survival horrorów, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom fanów współczesnych gier grozy, takich jak Outlast? To się okaże niedługo.

Póki co, wyczekując premiery Resident Evil 7, możemy znów rzucić się w objęcia nostalgii, wspomnień i słodkiej polemiki. Polemiki o wyższość oleju syntetycznego nad mineralnym, o lepszość Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem i na temat tego czy Resident Evil 6 jest lepsze od Resident Evil 2 (a tak twierdzi szalony Komodo :P). Miłej zabawy!

Dalsza część tekstu pod wideo

Resident Evil 7 w Encyklopedii PPE.pl

6. Resident Evil 5

Kiedy spytałem Komodo, czyli naszego redakcyjnego specjalistę od serii Resident Evil, oraz Rozba, o ich opinię na temat najgorszej odsłony serii, to nie było pod tym względem wątpliwości. Obaj wskazali na Resident Evil 5. I chociaż do miana fachowca od Residentów mi daleko, to muszę się zgodzić z moimi szanownymi kolegami. Grając w piątą odsłonę serii podziwiałem oczywiście rewelacyjną w momencie premiery grafikę, ale łapałem się za głowę, śledząc tragiczne wręcz dialogi oraz idiotyczną fabułę. Capcom zrobiło z tego Residenta prostą strzelaninę TPP, praktycznie bez żadnych elementów horroru (chyba, że za element grozy uznać kapuściarską narrację). To zdecydowanie najsłabszy moment w karierze tego IP.

5. Resident Evil 4

Muszę się do czegoś przyznać. Uwielbiam Ashley (to chyba rzadkość wśród osób, które grały w RE4). Przy jej słodkich wołaniach przypominających pianie przemoczonej kury można poczuć się jak prawdziwy samiec alfa, który miażdży wrogów i ratuje piękną białogłowę, spełniając swój męski obowiązek. Motyw opieki i ratowania Ashley to najfajniejszy element Resident Evil 4. Z innymi wątkami nie jest już tak dobrze, bo seria zaczęła się od "Czwórki" przeradzać w strzelaninę. Przynajmniej jednak Capcom nie zapomniał w RE4 o elementach grozy, które umiejętnie wpleciono w całą narrację.

4. Resident Evil 3: Nemesis

"Before I lose consciousness... before it's too late... kill me!!!"  Resident Evil 3 to ostatnia odsłoną w starym, dobrym stylu, którą stworzył Capcom. Tytuł może nie przerażał tak mocno jak Resident Evil 2, ale wrogowie ze "STARS" na ustach i dezorientująca kamera robiły swoje, zapewniając całkiem niezły suspens. Przede wszystkim gra oferowała sporo survivalowych motywów, za co jest do dzisiaj ceniona przez fanów serii.

3. Resident Evil 6

Komodo długo nalegał, by wrzucić Resident Evil 6 na szalenie wysoką, drugą pozycję. Uznałem jednak, że Resident Evil 2 należy się wyższa pozycja (wybacz kolego :P). Dla kontrastu powiem, że Rozbo wskazał Resident Evil 6... jako najgorszą odsłonę. Cóż, trzeba przyznać, że ta część wywołuje chyba największe kontrowersje w społeczności fanów serii zombiakowych survival horrorów. Znajdziemy tu totalny miszmasz motywów: japońską soap operę, elementy rodem z anime i całkiem przerażające motywy, a także niezłe łamigłówki. "Te kiczowate relacje między bohaterami to sól tej serii" - stwierdził Komodo. Niech mu będzie!

2. Resident Evil 2

Co tu dużo mówić. Klasyka gatunku! W swoim czasie Resident Evil 2 oferował niesamowitą grafikę połączoną zgrabnie z pięknymi przerywnikami FMV, co z pewnością było jedną z większych atrakcji przemawiających za tą marką. Capcom dobrze zbalansował w tej pozycji motywy survivalowe ze strzelaniem, co później niestety nie było już regułą w serii. W tytule pojawi się kilka znakomitych postaci, m.in. zmutowany William Birkin, które zapisały się wspaniale we wspomnieniach fanów survival horrorów.

1. Resident Evil HD Remaster

Rewolucja. Tak, to w 1996 roku była rewolucja, która praktycznie samodzielnie zapoczątkowała gatunek survival horrowów. Gra niestety zestarzała się dzisiaj pod względem wizualnym. Tu w sukurs przyszła rewelacyjna zremasterowana edycja Resident Evil, wydana w 2015 roku, która odświeżyła oprawę wizualną, ale - co się rzadko zdarza - idealnie zachowała charakter gameplayowy (ujęcia kamery wzmagają wrażenie klaustrofobii) i klimat oryginału. Capcom wspaniale zrealizował ten remaster, który właściwie można by nazwać remake'iem. Namawiam by w niego zagrać, nawet jeśli nie możecie zdzierżyć współczesnych odsłon tej zasłużonej serii.

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper