Monitory report

Nie tylko Top Gun. 10 najlepszych filmów z Tomem Cruisem

Dawid Ilnicki | 04.06.2022, 13:00

W poprzedni weekend do kin trafił “Top Gun: Maverick” długo wyczekiwana kontynuacja wielkiego hitu Tony’ego Scotta, którą wyreżyserował Joseph Kosinski. W rolę nieustraszonego pogromcy przestworzy po raz drugi wcielił się Tom Cruise, jeden z najpopularniejszych współczesnych aktorów, który w trakcie ostatnich kilku dekad dał się poznać z przeróżnych wcieleń.

Choć Tom Cruise być może już nigdy nie zagra roli, która mogłaby mu przynieść Oscara w głównej kategorii aktorskiej, do której był nominowany trzykrotnie, to jednak - podobne jak Robert Redford - ma niemal jak w banku statuetkę za całokształt pracy. Obu odtwórców łączy zarówno to, że w trakcie swej długiej kariery zagrali wiele ikonicznych ról, przychodzących na myśl błyskawicznie po usłyszeniu ich imienia i nazwiska, jak również to, że obaj wcielali się w postacie bliskie zwykłym ludziom, zwłaszcza na początku swej kariery. Na korzyść Cruise’a działa również to, że - zgodnie ze swym życiowym mottem - nigdy nie bał się odtwarzać ról z pozoru zupełnie dla siebie nietypowych; stąd udział w wielu projektach mało znanych -na początku swej artystycznej drogi - reżyserów lub w produkcjach zupełnie niestandardowych. W swojej bogatej karierze może się pochwalić występami w kameralnych dramatach, komediach, wystawnych widowiskach sensacyjnych i fantastycznych, jak i w udanych, jak również nieudanych, horrorach.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wybór dziesięciu najlepszych filmów z udziałem tego aktora nie jest wcale taki prosty, bo wymaga uwzględnienia przeróżnych filmowych epok, w jakich funkcjonował nasz bohater, a także wyważenia pomiędzy typowo komercyjnymi produkcjami swoich czasów, w których odtwórca czuje się jak ryba w wodzie, a skromniejszymi projektami, które z dzisiejszej perspektywy - również za sprawą jego kreacji - są uznawane za klasyki. 

Kolor pieniędzy

Luźno oparta na twórczości Waltera Tevisa, autora który dał światu również literacki pierwowzór “Gambitu Królowej”, produkcja nie jest pozycją specjalnie istotną tak dla amerykańskiego kina lat 80., jak również dla samego Martina Scorsese. Trudno jednak ją tu pominąć, wybierając na jej miejsce kogoś z trójki “Ludzie honoru”, “Firma” czy też “Jerry Maguire”. Film wyróżnia się bowiem znakomitym aktorstwem, zasadzającym się na starciu starego wielkiego mistrza (Paul Newman) z młodym-gniewnym, którego odtwarza oczywiście Tom Cruise. Udało się tu też dość dobrze odtworzyć specyfikę bilardowych rozgrywek. Sam aktor - zgodnie ze swymi późniejszymi praktykami - przygotowywał się do tej roli grając w grę godzinami i także temu zapewne zawdzięczamy to, że film do dziś ogląda się bardzo dobrze.

Rain Man

Prawdziwy klasyk kina drogi, wyreżyserowany przez Barry’ego Levinsona, to jednocześnie film, w którym bohater grany przez Cruise’a ustępuje nieco temu, odtwarzanemu przez dużo bardziej doświadczonego Dustina Hoffmana. Trudno jednak powiedzieć, by przyszły gwiazdor grał tu drugie skrzypce, bo przecież kluczowa w filmie staje się relacja pomiędzy dwoma - jakże od siebie różnymi - braćmi, początkowo oparta wyłącznie na interesie, a z czasem zdecydowanie zmieniająca swój charakter. Ta dość prosta opowieść zdołała zgromadzić wokół siebie spore grono sympatyków. Film zarobił bowiem ponad 350 milionów dolarów, stając się jednym z największych hitów swoich czasów.

Urodzony 4 lipca

Wiele można (a ostatnio nawet należy!) zarzucić Oliverowi Stone’owi, który zwłaszcza w późniejszej części kariery często decydował się na łopatologiczny wykład swych własnych poglądów; jednocześnie jednak trudno nie docenić kilku jego filmów. Takim jest z pewnością ten anty-wojenny obraz, oparty na autobiografii Rona Kovica, uczestnika wojny w Wietnamie, który z entuzjastycznego ochotnika, dumnego ze swego udziału w walkach, przeistacza się z zgorzkniałego weterana, radykalnie zmieniającego swoje wcześniejsze poglądy. W tej trudnej roli Cruise wypada wręcz znakomicie, pokazując swój spory aktorski talent już na początku kariery.

Wywiad z wampirem

Wybór Cruise’a do roli Lestata z początku kompletnie nie podobał się autorce powieści, na której oparto film Neila Jordana. Anne Rice proponowała do niej zupełnie innych odtwórców, a po obsadzeniu Pitta sugerowała, że obaj aktorzy powinni zamienić się rolami. Cruise na fali poprzednich sukcesów był już wtedy gwiazdą i oprócz 10 milionów dolarów gaży otrzymał również solidny procent z zysków filmu, który okazał się sporym sukcesem, zarabiając ponad 200 milionów dolarów. Już po jego obejrzeniu Rice kompletnie zmieniła zdanie na temat zatrudnienia gwiazdora i trudno się dziwić, gdyż wypadł on znakomicie, a sam obraz ogląda się do dziś bardzo dobrze. 

Mission Impossible

W końcówce lat 90. Tom Cruise był już współwłaścicielem własnej firmy producenckiej, współpracującej z Paramount Pictures nad projektem związanym z niezwykle popularnym serialem szpiegowskim, którego zresztą fanem aktor był od czasów dzieciństwa. To właśnie on zadecydował o zatrudnieniu na stanowisku reżysera Briana de Palmy, którego poznał podczas realizacji poprzedniego filmu, i był pod wrażeniem jego wcześniejszych dzieł. W rezultacie powstało wciągające widowisko akcji, którego kolejne części są realizowane do dziś, ciesząc się niezmiennie ogromną popularnością, o czym świadczyć może choćby to, że żadna z nich nie zaliczyła komercyjnej klęski. 

Oczy szeroko zamknięte

Osławiony, w swym czasie skandalizujący film ostatecznie okazał się ostatnim dziełem Stanleya Kubricka. Wielki amerykański twórca zmarł bowiem w wieku 70 lat, w sześć dni po pokazaniu ostatecznej wersji tego psychologicznego thrillera z wątkami erotycznymi. Początkowo Kubrick zamierzał obsadzić w nim Aleca Baldwina i Kim Basinger, ale po wizycie Toma Cruise’a ostatecznie role otrzymali on i jego ówczesna żona Nicole Kidman. Niezwykle długi okres kręcenia zdjęć do filmu, trwający aż 46 tygodni (a samo przygotowanie filmu aż 15 miesięcy), sprawił, że z udziału w nim musieli się wycofać niektórzy aktorzy, tacy jak Jennifer Jason Leigh i Harvey Keitel. Obraz przyjęto jednak bardzo dobrze, zarówno przez krytyków, jak i publiczność.

Magnolia

W końcówce lat 90. Cruise stał się fanem twórczości, bardzo młodego wtedy Paula Thomasa Andersona. Mocno do gustu przypadł mu bowiem jego debiut “Boogie Nights”, w słodko-gorzki sposób opowiadający o branży pornograficznej w latach 70. i 80. Panowie spotkali się na planie obrazu Kubricka, na którym gwiazdor wyraził chęć zagrania w kolejnym filmie reżysera. Bardzo szybko nadarzyła się ku temu okazja, bo reżyser tworzył już wtedy scenariusz do swego kolejnego, niezwykłego dzieła, w którym pokazywał życie kilku ludzi, wśród których zdecydowanie wyróżniał się pewien trener personalny. Postać Franka Mackey, Anderson miał oprzeć na kilku realnych przypadkach tzw. “królów podrywu”. I choć Cruise początkowo nie był pewny co do tego jak wypadnie w tej roli, ostatecznie zagrał ją świetnie, a sam film jest do dziś mocnym elementem znakomitej filmografii klasyka współczesnego kina amerykańskiego.   

Raport mniejszości

Stevena Spielberga Tom Cruise poznał już w 1983 roku, podczas prac nad filmem “Ryzykowny interes”. Początkowo był on zresztą typowany do tworzenia wcześniej wymienionego “Rain Mana”, ostatecznie jednak sam zdecydował się w owym czasie na realizację trzeciej części przygód Indiany Jonesa. Obaj panowie ostatecznie spotkali się na planie widowiska science-fiction, opartego na krótkim utworze Philipa K. Dicka, jeszcze w latach 90. planowanym na swoisty sequel do “Pamięci absolutnej” Paula Verhoevena. Mimo wielu problemów projekt w końcu zrealizowano i okazał się on sporym sukcesem, łącząc widowiskowość typowych produkcji science-fiction z niepokojącą atmosferą dzieł klasyka amerykańskiego sci-fi, dając również jedną z najbardziej zapamiętywanych ról gwiazdora. 

Zakładnik

To wielkiemu Michaelowi Mannowi zawdzięczamy pokazanie Toma Cruise’a w zupełnie innym świetle. Amerykańska publika, przyzwyczajona do tego, że ich ulubieniec gra role pozytywnych bohaterów, musiała przecierać oczy ze zdumienia obserwując jak odtwarza płatnego zabójcę, Vincenta. Co ciekawe do współpracy aktora z tym twórcą mogło wcale nie dojść, bo zainteresowany zagraniem głównego bohatera był Russell Crowe. Na przeszkodzie w tym stanęły jednak ciągłe opóźnienia w realizacji projektu. Dopiero po rezygnacji Australijczyka twórcy zdecydowali się zaproponować rolę Cruise’owi. Aktor przygotowywał się do niej pracując jako kurier w FedEx. Jego celem - określonym przez samego Manna - było to, by nie zostać przez nikogo rozpoznanym. 

Na skraju jutra

Wybór jednej roli Cruise’a z poprzedniej dekady nastręcza sporo problemów, bo w tym czasie Cruise odtwarzał dobrze znane postacie (Jack Reacher, Ethan Hunt, Barry Seal) monetyzujące jego wielką popularność. Wśród tych mniej znanych wcieleń wyróżnia się jednak bohater całkiem udanego i niezwykle sprawnego widowiska science-fiction “Na skraju jutra” Douga Limana, gdzie aktor odtwarza zamkniętego w pętli czasu żołnierza, walczącego z inwazją obcych. Twórcom obrazu udało się odnaleźć nowe opakowanie dla starych idei, a sam Cruise okazuje się - jak zwykle - doskonale pasować do tego wypełnionego efektownymi sekwencjami widowiska, prezentującego się zdecydowanie lepiej od choćby o rok wcześniejszej “Niepamięci”. 

Źródło: własna
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper