Zachowaj spokój

"Zachowaj spokój" - wywiad z Krzysztofem Oleksynem i Agatą Łabno. "Polskie realia wymagały wprowadzenia zmian"

Roger Żochowski | 21.04.2022, 09:01

Z okazji zbliżającej się premiery "Zachowaj spokój", najnowszego kryminału wyprodukowanego przez Netfliksa opartego na powieści Harlana Cobena, mieliśmy okazję porozmawiać z Krzysztofem Oleksynem i Agatą Łabno. Talent aktorski Krzysztofa mogliśmy już zobaczyć choćby w serialu "Rojst '97", z kolei Agata zagrała u boku Krzysztofa Ogrodnika w nagradzanym wielokrotnie filmie "Wszystkie nasze strachy".  W kryminale "Zachowaj spokój", w którym śmierć jednego z nastolatków wywraca do góry nogami życie mieszkańców pewnego ekskluzywnego osiedla, wcielają się w jedne z głównych ról. 

Na początku chciałem Was zapytać czy zanim zaczęliście prace na planie serialu „Zachowaj spokój” znaliście twórczość Harlana Cobena, czytaliście jego książki?

Dalsza część tekstu pod wideo

Krzysztof: Ja zgłębiłem książkę chwilę przed rozpoczęciem prac, choć oczywiście słyszałem o Harlanie Cobenie, bo trudno o nim nie słyszeć.

Agata: Ja miałam podobnie jak Krzysztof, choć muszę przyznać, że teraz już czytam kryminały, jestem w trakcie kończenia „Nie mów nikomu”. Przed serialem przeczytałam tylko „Zachowaj spokój” przede wszystkim by coś więcej wiedzieć.

A w ogóle kryminały? Osobiście lubicie mroczne historie?

Agata: Ja weszłam w ten gatunek z biegu i nie jestem w stanie nic tak z głowy polecić.

Krzysztof: Ja generalnie jestem otwarty na różne gatunki, ale jeśli chodzi o kryminały, które już oglądałem, to na pewno mógłbym polecić „W głębi lasu”.

ee

A jako aktorzy śledzicie polski rynek serialowy, bo stajemy się w tym gatunku bardzo mocni. Jesteście na bieżąco z polskimi serialami? 

Agata: Ja jestem w sumie fanką Rojsta ‘97, w którym gra też Krzysztof. W dwa dni obejrzałam całość. Trzyma w napięciu i to chyba ludzie lubią najbardziej. To jest fajna odskocznia od życia codziennego. Lubię być takim detektywem lub widzieć, że moje podejrzenia jako widza były mylne i  nagle wszystko wywraca się do góry nogami.

Krzysztof: Tak, kryminały to taki gatunek, którego ludzie pragną, jest na nie zapotrzebowanie, dlatego powstają kolejne seriale. Lubimy towarzyszyć tym postaciom odkrywać razem z nimi historie, snuć scenariusze.

A jak w waszym przypadku wyglądał casting do roli. Mieliście dużą konkurencję?

Krzysztof: Mam dość ciekawą historię z castingiem do tej produkcji. Przyszedłem przygotowany i podekscytowany, i chwilę przed wejściem na przesłuchanie przyszła do mnie reżyserka obsady i powiedziała, że zmieniamy scenę. Miałem 10 minut na zapoznanie się nową sceną, ale paradoksalnie to super zadziałało. Czułem, że mam postaci Adama sporo do zaoferowania, że w niektórych przestrzeniach jest mi bliski. Wspaniale się improwizowało na kanwie tego, jak to sobie wyobrażałem wcześniej.

Coben cieszy się sporą popularnością również w Polsce i jak zawsze w przypadku ekranizacji książek pojawią się zarzuty, że oryginał był lepszy, że postacie nie oddają książkowego pierwowzoru itp. Jesteście młodymi aktorami, jak radzicie sobie na co dzień z hejtem w sieci, w ogóle was on dotyka?

Agata: Na pewno trzeba wyraźnie zaznaczyć, że serial nie jest dokładnym odzwierciedleniem książki. Na potrzeby serialu i naszych polskich realiów koniecznych było kilka zmian.  Dla przykładu, mojej postaci - Kai dziewczyny Adama - w książce w ogóle nie ma. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że opinii jest tak dużo, że nigdy wszystkim nie będzie się podobało.

Krzysztof: Ja od hejtu się odcinam, nie czytam tych rzeczy Wiem, że wykonałem swoją pracę, dałem z siebie wszystko. Gusta są tak szerokie i tak różne, że jednym się spodoba, a innym nie.

Zachowaj spokój

Mieliście okazję zagrać u boku bardzo doświadczonych aktorów. Zastanawia mnie jak wygląda chemia na planie między młodymi i znanymi nazwiskami. Pomagają wam wejść w role, czujecie, że możecie na nich polegać czy trochę gwiazdorzą?

Agata: Czułam się bardzo zaopiekowana na planie, może też przez to jaką relację miałam z Grzegorzem Damięckim, bo on grał mojego tatę. Na planie bardzo mi pomógł, oswajał mnie z kamerą, uspokajał, że mogę się zastanowić jak coś zagrać, dać sobie czas. Był ostoją spokoju, która mnie uziemiała.

Krzysztof: Ja od pierwszych castingów miałem doskonałą chemię z moimi serialowymi rodzicami, w których wcielili się Magda Boczarska i Leszek Lichota. Mieliśmy partnerską relację  i to było wspaniałe, bo ja też tego oczekiwałem. Nieważne ile kto ma doświadczenia - w tym momencie, na planie, zaczynamy od zera. Mamy wspólny cel, który próbujemy osiągnąć. Takie podejście jest istotą tworzenia.

Mieliście już okazję pracować zarówno nad dużymi filmami jak i serialami. Jak bardzo różni się specyfika pracy między tymi formatami i w którym bardziej widzicie siebie w przyszłości? 

Agata: Trudno to porównać, to zupełnie inne struktury. Dla mnie większym wyzwaniem w serialu było przygotowanie do większej liczby zdjęć. Dodatkowo rzadko kręci się zdjęcia chronologicznie, a to wymaga ułożenia w głowie tego, co już się wydarzyło i co już się zagrało. Do tego wszystkiego musisz przygotować się wcześniej, więc jest to indywidualna praca nad scenariuszem. Dokładnie jak w teatrze – też się przygotowujemy do roli wcześniej, tylko trochę inaczej się gra, bo na deskach teatru jesteś na żywo, a w serialu operujesz odpowiednio przed kamerą.

Krzysztof: Ja nie czuję tutaj aż tak dużej różnicy pomiędzy budowaniem roli w serialu czy w filmie. Każdy projekt jest zupełnie nową przestrzenią, którą muszę zbadać w zależności od tego jaką postać gram, w ilu minutach, ilu odcinkach i kiedy się ona pojawia na ekranie.

Zachowaj spokój

W serialu Krzysiek jest fanem koszykówki. A jak jest u was z hobby poza aktorstwem. Macie czas na to by rozwijać swoje inne pasje? Agata z tego co wyczytałem jest mocno związana z muzyką.

Agata: Wierzę, że pielęgnować zainteresowania trzeba cały czas. Nie da się żyć tylko aktorstwem. Uwielbiam gotować i śpiewać. Zapisałam się nawet na warsztaty z pisania piosenek i w końcu muszę się odważyć i to zrobić.

Może jakiś singiel w przyszłości?

Agata: Nie wykluczam (śmiech).

Krzysztof: Ja poza światem filmowym świetnie czuję się na deskach teatru i nie wyobrażam sobie nie uczestniczyć w takim żywym życiu teatralnym. Ale poza aktorstwem bardzo pociąga mnie fotografia analogowa. Jestem pasjonatem fotografii, robię mnóstwo zdjęć.

Agata: Tak, wystarczy spojrzeć na Krzyśka Instagrama (śmiech).

Krzysztof: Grałem też w koszykówkę w liceum, w klubie w moim mieście, ale też tańczę od dziecka, więc cały czas poszukuję nowych sposobów wyrażania siebie.

Agata: To ja jeszcze dodam, że pływałam, miałam nawet jakieś medale (śmiech).

„Zachowaj spokój” rozgrywa się w Warszawie, i tak jak uwielbiam oglądać filmy i seriale Barei, by wyłapywać znane miejsca w moim mieście, tak i w „Zachowaj spokój” widzimy kilka ikonicznych, ale i mniej znanych miejsc ze stolicy.

Agata: Bardzo ciekawie pracowało się na osiedlu Wiosna. Tam były zasady ograniczonego mówienia na głos, musieliśmy zachować względną ciszę. Są tam piękne, zielone i skoszone równo trawniki. Bardzo ładne osiedle, chociaż ja bym się w takim totalnie nie odnalazła. Świetną robotę zrobiła też scenografia, bo część miejscówek, na przykład tych rozrywkowych, została stworzona na potrzeby serialu. I wyglądają tak, jakby to faktycznie były prawdziwe kluby.

Krzysztof: Dodajmy, że miejscem akcji jest prestiżowe osiedle położone na Mokotowie. Twórcom serialu zależało, by te miejsca nawiązywały do statusu naszych postaci. Bardzo ciekawe było też eksplorowanie tej mniej znanej przestrzeni w Warszawie. Ja pochodzę z małej miejscowości na Dolnym Śląsku, mieszkam tu od roku, więc produkcja serialu była dla mnie okazją, by poznać kilka wyjątkowych miejsc w mieście.

Roger: Dziękuję za wywiad i trzymam kciuki za pozytywne recenzje serialu. I za tego singla Agaty (śmiech).

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper