The Walking Dead - Season One

Telltale's The Walking Dead - Season One 10 lat później. Czy nadal zachwyca tak samo?

Igor Chrzanowski | 10.04.2022, 12:00

Doskonale znane dziś wszystkim Telltale Games miało w swojej historii różne wzloty i upadki, serwując nam czasami prawdziwe kaszaloty nie do przejścia, by innym razem zarzucić tak fantastycznym tytułem jak pierwszy sezon The Walking Dead. Czy kultowy hicior, który rozpoczął złoty okres dla zespołu Telltale Games nadal zachwyca tak samo jak te 10 lat temu?

W tym miesiącu mija dokładnie 10 lat od momentu, w którym na rynku zadebiutował pierwszy odcinek świeżego projektu od znanego ówcześnie wyłącznie miłośnikom przygodówek Telltale Games. Firma, która dała nam do tamtej pory takie produkcje jak Back to the Future: The Game, serię Sam & Max, czy też Jurassic Park: The Game, odważnie wkroczyła w nowe bardziej dojrzałe i mroczne rejony ze swoim The Walking Dead. Nie dość, że było to dla całego studia nowe doświadczenie, to jeszcze ich dzieło musiało zmierzyć się z innym serialowym The Walking Dead, tworzonym przez telewizyjną stację AMC.

Dalsza część tekstu pod wideo

Cześć Clementine, jestem Lee

Z jednej strony było to dla Telltale sporą zaletą, bo po całkiem udanych dwóch pierwszy sezonach Żywych trupów znanych z małego ekranu, słysząc o grze o tej samej nazwie, miłośnicy tematu rzucili się na zakupy - choć czekało ich przy tym niemałe zaskoczenie. Gra nie bazowała bowiem na serialowych bohaterach, a bezpośrednio na komiksach Roberta Kirkmana, inspirując się kreską z jego dzieł i osadzając swoją opowieść obok wydarzeń znanych z komiksowych zeszytów. Wcielaliśmy się tu w Lee Everetta, oskarżonego za morderstwo jegomościa, który to w momencie rozpoczęcia się apokalipsy zombie, jechał z policjantem do więzienia. Los jednak chciał, że przytrafił im się wypadek, a Lee mógł się oswobodzić z kajdanek i odejść w swoją drogę. Niestety dość szybko natrafiamy na pierwszych nieumarłych, więc nie zastanawiając się zbyt wiele uciekamy gdzie pieprz rośnie, trafiając do opuszczonego domku na przedmieściach. 

Tam poznajemy malutką przerażoną ośmioletnią dziewczynkę imieniem Clementine. Lee postanawia się nią zaopiekować i wspólnie wyruszają w podróż by jakoś przetrwać ten cały chaos i ewentualnie odnaleźć jej rodziców. Relacja jaka tworzy się pomiędzy parą naszych głównych bohaterów jest absolutnie genialna i biorąc pod uwagę, że tytuł pojawił się na prawie półtora roku przed The Last of Us, wydaje mi się, że Naughty Dog mogło się co nieco inspirować dziełem Telltale podczas swojej pracy. Nieporadny jako rodzic Lee stara się zapewnić Clem trochę radości i jak najbardziej dbać o jej bezpieczeństwo, przez co jest bardzo podejrzliwy wobec nowo napotkanych osób, a z czasem widzimy jak naprawdę zaczyna kochać tę dziewczynkę jak własne dziecko, którego niestety nie miał okazji się doczekać.

Podczas pięciu epizodów Lee i Clementine spotykają całą plejadę różnych postaci, od zatroskanego małżeństwa z młodym chłopakiem, przez dziwnego bezdomnego, aż po stukniętych kanibali. Żadna z nich nie jest tylko jakimś tam durnym tłem do opowieści czy prostym zapychaczem, bowiem naprawdę każdy kogo spotykamy i z kim podróżujemy ma za sobą pewien bagaż doświadczeń, własne cele i obawy. Scenarzyści nie bali się umieścić w centrum uwagi również dzieci, które to chyba najbardziej dostają w kość przez całą tą zafajdaną apokalipsę zgniłych potworów.

Przygodówka nowej generacji!

Pod kątem rozgrywki The Walking Dead było swego rodzaju pierwszym poważnym tytułem od Telltale, który mieszał w sobie elementy klasycznych przygodówek point'n click z elementami akcji wyjętymi rodem z produkcji Davida Cage'a - deweloperzy pokochali pomysły francuskiego producenta i zaimplementowali takie sekwencje również w swoim tytule, aby nadać mu większego tempa i odświeżyć cały gatunek. Moim zdaniem to było coś, czego klasyczne przygodówki bardzo potrzebowały, aby powrócić do łask i znów zainteresować sobą szersze grono odbiorców, a zważywszy na to, że branża coraz bardziej szła w tę "filmową" stronę, było to rozwiązanie idealne. Przynajmniej jak na tamten okres.

O przygodzie Lee i Clementine śmiało można powiedzieć, że była to przygodówka nowej generacji i to właśnie jej zawdzięczamy powstanie późniejszych hiciorów jak na przykład Life is Strange. Porzucono nad wyraz skomplikowane zagadki, skupiono się bardziej na narracji i dorzucono trochę wartkiej akcji okraszonej "prawdziwą" rozgrywką. Czasem trzeba było naprawdę się poskradać, a innym razem samemu strzelać do bandziorów i zombiaków. Telltale podało to wszystko w świetnych porporcjach, dzięki czemu nigdy nie poczuliśmy się zmęczeni wałkowanym aktualnie materiałem, a kiedy trzeba było byliśmy wrzucani w sam środek emocjonujących wydarzeń.

Całkiem nieźle wpływało to też na warstwę narracyjną - duża presja czasu na wybór odpowiedzi w poważnej kłótni sprawiała, że naprawdę klikaliśmy pierwsze co przyszło nam do głowy, a to niosło ze sobą spore konsekwencje. Sam przyznam szczerze, że parę razy byłem mocno zaskoczony obrotem wydarzeń podczas takich sytuacji, bo myśląc, że robię coś w sumie całkiem dobrego, że uspokajam grupę i staram się nie obarczać nikogo winą za oddawanie naszych zapasów bandytom, doprowadziłem do tego, że nagle Lilly strzeliła Carley w twarz. Potem zacząłem w sumie żałować, że nie postąpiłem inaczej i nie naskoczyłem na tego, kto naprawdę był winny temu całemu zajściu, bo tak jak się domyślałem, był to Ben.

Żal, współczucie, smutek, radość, strach. To są emocje, które towarzyszyły mi podczas przechodzenia The Walking Dead i szczerze powiedziawszy, to właśnie definiuje ten tytuł - nawet pomimo 10 lat na karku, miejscami drewnianych i kiepskich animacji postaci, pomimo niezbyt dobrej optymalizacji na PlayStation 3 (niesławna wersja z płyty), cała ta opowieść nadal jest fantastyczna i chyba na zawsze taka pozostanie. Nie było mi łatwo wybierać kto ma umrzeć, a kto przeżyć, jeszcze ciężej było mi patrzeć jak Kenny stracił żonę i syna, a ta końcówka z Lee i Clementine - kto grał, ten wie. 

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.

Który sezon The Walking Dead był najlepszy?

The Walking Dead - Season One
428%
The Walking Dead - Season Two
428%
The Walking Dead: Michonne
428%
The Walking Dead: A New Frontier
428%
The Walking Dead: The Final Season
428%
Pokaż wyniki Głosów: 428
cropper