Renegat

Lorenzo Lamas - co dziś robi bohater serialu Renegat i bożyszcze polskich kobiet

Dawid Ilnicki | 12.03.2022, 13:00

Chyba żaden serial z lat 90. nie wyraził tak dobrze fascynacji dziką przyrodą Stanów Zjednoczonych i życiem kompletnego outsidera, przemierzającego ten kraj na motocyklu, jak pokazywany u nas na Polsacie “Renegat”. Dla odtwarzającego w nim główną rolę Lorenzo Lamasa było to niewątpliwie dzieło życia, bo prócz niego mało jest produkcji, za sprawą których byłby dziś pamiętany.  

Kolejny tydzień i znów spotykamy Stephena J. Cannella. Producenta zwolnionego w latach 80. przez ABC, czego przedstawiciele stacji pewnie szybko pożałowali, biorąc pod uwagę rychły sukces “Drużyny A”. W kolejnej dekadzie Cannell wpadł na popularny w tych czasach pomysł stworzenia serialu, który byłby później sprzedawany wielu różnym stacjom lokalnym, korzystając w ten sposób z ówczesnej panoramy na rynku telewizyjnym w USA. Fabuła tej produkcji opierała się na postaci dobrego gliny, Reno Rainesa, który pewnego razu zdecydował się na zeznawanie przeciwko skorumpowanym kolegom po fachu. Ci postanowili się na nim zemścić, ale zamiast go zabić uśmiercili jego - bogu ducha winną - narzeczoną, w dodatku wrabiając go w zabójstwo innego policjanta. Od tego czasu musi się on ukrywać, jeżdżąc motocyklem po całej Ameryce.

Dalsza część tekstu pod wideo

W fabule “Renegata” naturalnie widać podobieństwa do “Drużyny A”. Nie tylko to jednak sprawiało, że sam serial nie wyróżniał się w zasadzie niczym na tle wielu innych produkcji z tego okresu i być może właśnie dlatego - delikatnie mówiąc - nie cieszył się wielką estymą wśród zawodowych krytyków. Widownia jednak zdawała się tym w ogóle nie przejmować, bo serial zaliczał całkiem niezłe statystyki oglądalności. Poszczególne postacie, w tym nie tylko Raines, ale również - grany przez Branscombe’a Richmonda - Bobby Sixkiller, towarzyszący głównemu bohaterowi, były niezwykle popularne. Ten ostatni doczekał się zresztą niecodziennego hołdu w postaci utworu, popularnego grindcore’owego zespołu Anal Cunt, zatytułowanego jego imieniem i nazwiskiem. Gwiazdą show był naturalnie odtwarzający głównego bohatera Lorenzo Lamas.

Z aktorstwem od kołyski

Lorenzo Lamas - Statek Miłości

W przeciwieństwie do wielu opisywanych w mediach artystów, którzy zwykle dorastali do aktorstwa, w młodości parając się przeróżnymi zajęciami, Lorenzo Lamas wiedział co chce robić od wczesnego dzieciństwa. Już w wieku pięciu lat miał powiedzieć swoim rodzicom: “Chcę być gwiazdą… To znaczy aktorem!”. Nie było w tym zresztą nic dziwnego. Jego ojciec Fernando, z pochodzenia Argentyńczyk, sam występował w filmach, a od końcówki lat 60. reżyserował, głównie seriale. Z kolei matkę, Arlene Dahl, która zmarła w zeszłym roku, dożywszy 96 lat, nazywano jedną z ostatnich przedstawicielek klasycznej ery Hollywood. Gdyby tego było mało macocha Esther Williams, którą ojciec poślubił, gdy odtwórca miał 11 lat, również zajmowała się aktorstwem, będąc także świetną pływaczką.

Młody Lorenzo uczył się aktorstwa w znanej pracowni Tony Barra, nie kończąc szkoły wyższej, czego po latach żałował. Wspominał o tym w wielu wywiadach, twierdząc, że zamierza namawiać swoje dzieci do ukończenia studiów, nawet jeśli zdecydują się na podążanie jego drogą. Jako aktor zadebiutował już w 1969 roku, mając wtedy 11 lat. Już dwa lata później zastąpił Stevena Forda, otrzymując niewielką rólkę w znanym musicalu “Grease”, która wymagała od niego przefarbowania włosów na blond. Na przełomie lat 70. i 80. Lamas zagrał kilka malutkich ról w pojedynczych odcinkach seriali, spośród których obecnie najlepiej pamięta się “Statek Miłości”. Na prawdziwy przełom w karierze bohater musiał jednak poczekać.

W 1980 roku uczestniczył on w castingu do głównej roli w serialu, który miał nosić tytuł “The Vintage Years”. Ostatecznie ją otrzymał, ale seria w międzyczasie przeistoczyła się w zupełnie inną, zatytułowaną “Falcon Crest”. Odtwarzał tam Lance’a Cumsona, uważanego za skończonego playboya, wnuka właścicielki zarządzającej wielką winnicą. W zamierzeniu miała to być produkcja portretująca życie w wyższych sferach i rywalizację o wspomniane wcześniej przedsiębiorstwo. Cieszyła się na tyle dużą popularnością, że przetrwała aż dziewięć lat, stając się jednak dla wielu aktorów rodzajem złotej klatki, którą wyjątkowo ciężko było opuścić. Sam Lorenzo okazał się jedynym aktorem, który zagrał we wszystkich 227 odcinkach. Przyniosły mu one m.in. nominację do nagrody Złotego Globa. O tym jednak jak bardzo Lamas nie pasował do tego serialu świadczy choćby to, że przed każdym okresem zdjęciowym charakteryzatorom zajmowało nawet do 40 minut, by zakryć liczne tatuaże, których nie mógł pokazać w tej serii.

W międzyczasie aktor zagrał w bardzo źle ocenianym filmie “Body Rock” z 1984 roku, za sprawą którego nominowano go do Złotej Maliny w kategorii najgorszego aktora i najgorszej piosenki, wykonywanej zresztą przez niego. Przełom dekad 80. i 90. był okresem, w którym ten zainteresowany sztukami walki i jazdą na motocyklu aktor, próbował wyrobić własne nazwisko w niezwykle popularnym wtedy gatunku filmów akcji, grając w kilku mało znanych filmach ery VHS, takich jak trylogia “Zjadacz Węży”, “Hycel”, “Uliczny Gladiator” czy też “Strażnik Wirtualnej Rzeczywistości”. Nie pozwoliły one jednak stanąć w jednym szeregu z innymi gwiazdami kina kopanego tych czasów. Wybawieniem okazał się kolejny powrót do telewizji, tym razem jednak w roli, która pasowała mu już dużo bardziej niż postać pierwszego, lepszego bawidamka.

Projekt życia

Renegat

Wspomniany już wcześniej Stephen J. Cannell mocno wierzył w nową produkcję, która jednak z początku potrzebowała skutecznej reklamy. Tą okazał się krótki materiał video, prezentujący dzikie plenery Stanów Zjednoczonych, zestawione z popularnym wtedy przebojem Bon Jovi “Wanted Dead or Alive”. Ów filmik nie tylko nie zawierał żadnej sceny pokazanej później w “Renegacie”, ale też sam utwór rozpoczynający serię został skomponowany później, od początku przez Mike’a Posta. Reklama w umiejętny sposób oddawała jednak atmosferę serialu, w którym samotny mściciel przemierza Amerykę, by pomagać innym w potrzebie.

Propozycja roli w takim serialu spadła Lamasowi jak z nieba. Aktor od dłuższego czasu trenował sztuki walki, a w dodatku sam uwielbiał jeździć na motocyklu, dlatego czuł, że w końcu może się wykazać. Producenci przystali również na dość specyficzne życzenie swej gwiazdy. Bojąc się o to, że dłuższa rozłąka wpłynie fatalnie na jego małżeństwo z Kathleen Kinmont poprosił o zatrudnienie jej w serialu. Odtwórczyni zagrała Cheyenne Phillips, siostrę pomagającego Rainesowi Bobby’ego Sixkiller, znaną z biegłej znajomości nowoczesnych technologii. Małżeństwo Lamasa i Kinmont przetrwało jednak tylko do 1993 roku, a po wyjątkowo niepochlebnych komentarzach na temat zatrudnionej na planie nowej partnerki gwiazdora, Shauny Sand, w programie Howarda Sterna, Kinmont została zwolniona, zaś jej postać nie pojawiła się już w serialu. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że aktor kilka lat później miał odkryć, że Sand zdradzała go z jego własnym, 18-letnim wtedy synem. 

Na planie “Renegata” w roli aktora sprawdził się również sam Stephen J. Cannell, który odtwarzał głównego przeciwnika Rainesa, “Dutcha” Dixona. Do tej roli ponoć przesłuchano kilkunastu aktorów, po tym jednak jak nikt nie okazał się dość dobry, Lamas zaproponował twórcę produkcji. Co ciekawe obaj po pierwszej serii byli mocno rozczarowani tym w którą stronę ona zmierza. Aktor krytykował liczne dziury scenariuszowe i brak skupienia na głównej historii, rozwijanej dopiero w późniejszych sezonach. Pierwsze odcinki nosiły wszelkie znamiona typowego “procedurala”, a obaj byli zgodni, że nie odpowiadała im ta formuła.  

Widownia jednak dopisywała, a “Renegata” w sumie pokazano w ponad 100 różnych krajach, w tym także w Polsce, na Polsacie. W jednym z odcinków zagrał legendarny Johnny Cash, a inny epizod wyreżyserował sam Carl Weathers. Lamas wspominał, że była to ulubiona seria fanów motocykli, w tym przede wszystkim Harleya Davidsona. Na planie używano wielu maszyn, aczkolwiek jedną z nich wykorzystywano wyjątkowo rzadko. Niezwykle o nią dbano i wciąż czyszczono, rezerwując jej użycie tylko na specjalne okazje. Okres pracy Lamasa na planie serialu był dla niego osobiście niezwykle wartościowy, nie tylko ze względu na dalszy rozwój aktywności, które go interesowały, ale również kompletnie dla niego nowych. Z uwagi na sporą odległość jaka dzieliła go od jego dzieci, aktor postarał się bowiem o zdobycie licencji pilota, umożliwiającej mu spędzanie z nimi więcej czasu. 

Kino klasy Z i opery mydlane

Lorenzo Lamas 2022

Pamiętany do dziś serial “Renegat” niespecjalnie wpłynął na status aktorski Lorenzo Lamasa, którego kariera wcale nie nabrała rozpędu. Można wręcz powiedzieć, że nie ruszyła z miejsca, bo odtwórca nadal grał w dość przeciętnych filmach lub mało znaczących seriach telewizyjnych, takich jak “Air America” czy “Nieśmiertelny”. Dość niespodziewanie Lamas wrócił również do grania w typowych operach mydlanych. W latach 2004-2006 otrzymał bowiem angaż w samej “Modzie na sukces”, w której odtwarzał niejakiego Hectora Ramireza. 

Warto wspomnieć również o udziale w przedsięwzięciach, które z pewnością zainteresują amatorów złych filmów. Taką produkcją jest niewątpliwie, straszący już samym tytułem, obraz “Megaszczęki kontra Megamacki”, czyli kolejne wiekopomne dzieło znanej wytwórni Asylum, w którym aktor gra rolę typowego, obcesowego przedstawiciela rządowego, a także “Rekinado 3: O rybia płetwa!”, w którym spotkało się na planie wielu odtwórców znanych ze słynnego “Słonecznego patrolu”. Wymienianie innych produkcji nie miałoby większego sensu, warto jednak wspomnieć o ostatnim projekcie, uważającego siebie za twórcę wyklętego po wsparciu w wyborach Donalda Trumpa, Antonio Sabato jr., który w filmie “Trail Blazers” chciał zgromadzić pokaźną grupę odtwórców kojarzonych ze starymi czasami, takich jak Kevin Sorbo, Michael Dudikoff, Ron Moss, a także Lamas. 

Mimo ewidentnego braku przełomu w karierze aktorskiej Lorenzo Lamas nie może chyba specjalnie narzekać na własne życie. Nadal zajmuje się motocyklami, będąc właścicielem firmy tworzącej konkretne maszyny na życzenie zamawiających. Bardzo przydało mu się także wspomniane wcześniej ukończenie kursu pilota, bo przez pewien czas zajmował się prowadzeniem komercyjnych lotów nad Nowym Jorkiem. Wyreżyserował również własne reality-show “Leave it to Lamas”, a także wydał autobiografię “Renegade At Heart”. W maju 2022 roku ma - już po raz szósty - stanąć na ślubnym kobiercu. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper