Resident Evil 4

Resident Evil 4: Remake - fabuła do poprawy?

Krzysztof Grabarczyk | 20.02.2022, 13:00

Survival horror zrodził się na dziedzictwie kina drugiej klasy. Liderem obszernych zmian i popularyzacji stał się japoński Capcom, kiedy marzec 1996 roku dostarczył światu pierwsze Resident Evil. Z biegiem lat, horror sam w sobie ewoluował opierając się nadal na kodzie spisanym jeszcze przez francuskie Infogrames oraz uzupełnionym przez zespół z Shinjim Mikamim na czele. 

Seria potrzebowała redefinicji, lecz brakowało odpowiedniego reżysera dla tak poważnej inicjatywy. Mikami postanowił wziąć się za swój ostatni, zarazem najważniejszy projekt w całej historii marki. Resident Evil 4 zadebiutowało, porwało i jednocześnie podzieliło społeczność, jednakże zapisało się w kronikach na zawsze. Uważana za najskuteczniejszą metamorfozę na polu interaktywnej rozrywki wpłynęła na rozwój gatunku trzecioosobowych strzelanin. Dzisiaj, po niemalże 17 latach od premiery coraz śmielej krąży temat wielkiej renowacji legendarnej gry. Resident Evil 4 to produkt epokowy, ponadczasowy i nadal piekielnie grywalny. Rozgrywka kompletnie się nie zestarzała, brakuje tutaj jakichkolwiek sprzeczności, złych decyzji projektowych. Czyżby konstrukcja idealna? Okazuje się, że po latach jej twórca wystosował niedosłowny apel do nowego pokolenia twórców w Capcom. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Wciąż niezapomniane

Resident Evil 4 - grafika

Plon wielu koncepcji, kadrowych przetasowań, platform docelowych. Próg zmian na długo polaryzujący społeczności koncentrujących uwagę wokół historycznej serii. Obecny tydzień jest fundamentem celebracji dla Resident Evil 4. Metawyrocznia podtrzymuje najwyższy scoring dla europejskiej misji ratunkowej. Jeden element spajający całość pozostał niezmienny przez ponad dekadę budowania gry. Leon. Hideki Kamiya dostąpił zaszczytu reżyserskiej powinności już pod koniec 1998 roku. Skończyło się na Shinjim Mikamim. Pokładając nadzieję w systemowych możliwościach Nintendo, samodzielnie ukierunkował projekt ku zmianom. Według wielu były one konieczne. Styczeń 2005 roku to debiut gry tamtej generacji, lecz jedynie na stopie technicznej. Idące zmiany perspektywy zdefiniowały gry akcji na wiele, wiele lat. Stąd bardziej hollywoodzki scenariusz, z nieskomplikowanymi antagonistami oraz pewnym siebie bohaterem. Ze statywu przeszliśmy w dynamicznie zaszczucie. Interakcja doprawiła immersję, natomiast każdy celny strzał poskutkował adekwatną reakcją. Nigdy przedtem nie oglądaliśmy tak sugestywnej burzy w grach wideo. To i wiele innych czynników atrakcyjności rozgrywki przyniosły rezultaty pod postacią najlepiej ocenionej odsłony w historii marki.  To jak, kiedy wybieramy się do Pueblo? Teraz możemy podziwiać w wirtualnej rzeczywistości. 

Natomiast dwójka oddanych fanów zakończyła prace nad definiującym zabiegiem upiększającym całość po tych wszystkich latach. Projekt od dwójki pasjonatów dla wszystkich fanów. Od 2014 roku nieprzerwanie powstawał Resident Evil 4 HD Project. Coś co oficjalnie winno stać się kompletnym odświeżeniem. Twórcy próbowali wykorzystać bazowe wersje tekstur z pierwszej wersji gry (GameCube). Aby totalnie zredefiniować jakość pofatygowali się na tyle by odwiedzić Hiszpanię oraz Walię. Podążając śladem rdzennego zespołu z Capcom sfotografowali te same lokacje. Efekt przerósł oczekiwania. Dlaczego więc często mówi się o Resident Evil 4 jako grze fabularnie dość ubogiej? Czy aby seria od zawsze nie brylowała pod kątem liter scenariusza? Tworzyła świetnie opcjonalną narrację w formie poprawnie redagowanych notatek, które zdobywaliśmy na drodze przetrwania i jednoczesnej eksploracji. Mieliśmy już opanowane przez żywe trupy, małomiasteczkowe Raccoon City. Uciekaliśmy przed nieznanym monstrum obsesyjnie łaknącym naszej głowy krzycząc coś o gwiazdach (STARS!) , odkrywaliśmy wiadomy spisek pod koniec każdej z odsłon trylogii, oraz poza nią. Nieprzerwanie od RE1 po RE Zero czy Code: Veronica scenariusz lokował znanych bohaterów w centrum niekontrolowanych wybuchów epidemii na skalę lokalną. Poznawaliśmy nowych bohaterów i antybohaterów. 

Resident Evil Code: Veronica trafiła do niedostatecznej liczby odbiorców, lecz jej bardziej skomplikowana narracja wynika z wielowątkowości opierającej się na zawsze identycznych zasadach - obsesji kontroli wirusa oraz jego następstw. Shinji Mikami celowo zmienił tok scenariusza na rzecz nowego modelu rozgrywki. Totalny odłam narracji w dotychczasowej historii marki. Przybycie bardziej hollywoodzkiego Leona do terenów bliższym "Teksańskiej Masakrze" niż kolejnej mieścinie zaatakowanej przez hordy nieumarłych. Choć pierwsze konfrontacja z Ganado uruchamia nostalgiczny pstryczek, zanim padną pierwsze strzały z rąk gracza. W czwartej odsłonie to rozgrywka pisze inne historie, kierowane zaszczuciem, popędem agresji i kultem jednostki. Poprzednie rozdziały uniwersum ociekały krwią i jękami zarażonych, stawiały na walkę o przetrwanie oraz korelacje postaci. Resident Evil 4 to akcyjny rollercoaster, z maksymalnie amerykanizowanym protagonistą i jego głównym wrogiem. To scenariusz pisany pod nowe masy grających, z nazwiskiem bohatera hołdującym złoty, 1998 rok. W świetle totalnej modyfikacji wizerunku serii, linia fabularna pozostała kwestią drugorzędną. Aż do teraz. 

Potrzeba zmiany 

Resident Evil seria - fabuła

Ostatnią decyzją Shinjiego Mikami dotyczącą kolejnego projektu spod franczyzy RE okazał się wybór nowego reżysera afrykańskiej misji Redfielda. Twórca odsunął się od cienia Capcom rozpoczynając swój nowy rozdział. Dzisiaj dopina Ghostwire: Tokyo pod okiem ZeniMax Media oraz przynależnej do podmiotu Bethesdy. Gra trafi do sprzedaży wraz z przybyciem wiosennej aury, 25 marca. Sprawdzimy efekt końcowy niedoszłego Evil Within 3 (pierwotne przeznaczenie Ghostwire). Powracają dyskusje odnoszące się do renowacji wielkiego Resident Evil 4. Shinji Mikami przejął reżyserskie stery aby ocalić projekt od upadku. Droga gry na szczyt toplist gier wszech czasów to pasmo zmian projektowych, koncepcyjnych oraz słynna honorowa wypowiedź reżysera co do wyłączności dla konsoli Nintendo. 

Scenariusz napisano w trzy tygodnie. W obliczu rosnących dywagacji w temacie Resident Evil 4: Remake, Mikami zabrał głos: "Większość fanów chce tego, czyli to dobrze. Chciałbym aby Capcom nieco usprawnił linie fabularną i wydał solidną grę". Reżyser najważniejszej odsłony w nowoczesnej historii gamingu kibicuje powstawaniu nowej wersji. Resident Evil 4 uderza względnie nieskomplikowanym skryptem scenariusza opiewającym na hollywoodzkiego protagonistę, dziewczynę do ratowania oraz obsesję kontroli nad światem. Wasze pomysły na dodatkową treść scenariusza? A może pewne rzeczy winne pozostać nienaruszonymi? Nie wiem jak dałoby się stworzyć jeszcze lepszy efekt "Wow" kiedy pierwszy raz zderzyłem się z nieposkromioną siłą potężnego El Gigante, taranującego wszystko dookoła. 

Teoretycznie, demo Resident Evil 3.9 było niedoszłą grą, którą Shinji zawsze chciał zrobić. Nie pozwoliły ku temu ograniczenia systemowe oraz zbytnie podobieństwo do konkurencyjnego Silent Hill. Nigdy nie udostępniono fragmentu z hookmanem na rzecz grywalnej wersji. Czy taka forma renowacji kogokolwiek z Was byłaby w stanie zadowolić? Przedsmakiem nowej jakości w wiosce stało się również ubiegłoroczne Resident Evil: Village. I to chyba jedyna słuszna koncepcja dla remontu Pueblo, oczywiście z klasyczną perspektywą umieszczającą kamerę nad prawy profil postaci. Pewne rzeczy muszą po prostu zostać jako duch oryginału, prawda? 

Źródło: Własne
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper