Wiedźmin od Netflixa - co powinni poprawić twórcy serialu w trzecim sezonie?

Wiedźmin od Netflixa - co powinni poprawić twórcy serialu w trzecim sezonie?

Kajetan Węsierski | 02.01.2022, 12:00

Choć drugi sezon serialu "Wiedźmin" podobał mi się nawet bardziej niż pierwszy, to wciąż jest sporo elementów, które można i warto poprawić. 

Drugi sezon Wiedźmina zadebiutował już jakiś czas temu - oczywiście po stosunkowo długich oczekiwaniach. Gdy tylko pełna pula odcinków trafiła na Netflixa 17 grudnia, wszyscy fani uniwersum wykreowanego na potrzeby powieści Andrzeja Sapkowskiego szybko zabrali się za seans. Dla naszej branży była to prawdopodobnie jedna z najgorętszych premier serialowych całego roku. 

Dalsza część tekstu pod wideo

I trudno jednoznacznie stwierdzić, czy sprostała oczekiwaniom. Można odnieść wrażenie, że krytycy odebrali drugi sezon zupełnie inaczej niż "zwykli" widzowie. Choć produkcja cieszy się stosunkowo dobrymi recenzjami (94% Rotten Tomatoes i 68/100 Metacritic), to wśród użytkowników jest znacznie gorzej (62% Rotten Tomatoes i 42/100 Metacritic). Wpływ miało na to oczywiście kilka znaczących czynników. 

W wielu miejscach podniosły się głosy niezadowolenia z tego, co przygotował Netflix - do tego stopnia, iż powstała petycja o zwolnienie showrunnerki. Cóż, bez wątpienia jest nad czym pracować przed nadejściem kolejnego sezonu, który już powstaje. Pozwólcie, że przedstawię Wam dzisiaj elementy, które moim zdaniem zdecydowanie trzeba podszlifować. Nie przedłużając, zacznijmy od pierwszej pozycji.

Wątek Yennefer

W pierwszym sezonie wątek urodziwej (od pewnego momentu) czarodziejki bardzo mi się podobał. W ciekawy sposób przedstawiona została geneza Yennefer, a następnie kolejne etapy tego, jak dąży do stania się tym, kim jest obecnie. W najnowszych odcinkach wszystko zostało jakoś spłycone i bardziej męczyło, niż dawało frajdę. Na początku zapowiadało się ciekawie, a później wszystko się działo bez większego sensu i planu. Liczę na lepsze wykorzystanie jej wątków w przyszłości. 

Wiedźmin od Netflixa - co powinni poprawić twórcy serialu w trzecim sezonie?

Mniej gadania, więcej akcji

Jasne - Wiedźmin to marka, która już w książkach skupiona była na przedstawieniu niektórych spraw dzisiejszego świata w niejako krzywym zwierciadle. Poruszano tam przecież tematy nietolerancji czy różnic klas i zawsze robiono to w sposób bardzo rozbudowany. Do tego potrzeba słów. Serial również próbuje poruszać ważne tematy, ale wszystko zdaje się jakieś takie… Przegadane? Szczególnie w pierwszych odcinkach brakowało akcji.

Charakter postaci 

W książkowych pierwowzorach (a nawet w grach wideo) bohaterowie, których zdążyliśmy poznać, mieli świetnie rozpisane charaktery. Jednych się lubiło, innych niespecjalnie. Na pewno byli jednak „jacyś”. Odbiorcy tego świata zdążyli się do takich postaci przyzwyczaić. Drugi sezon niestety rozmył ich osobowości i zaserwował coś innego, niż w przypadku powieści. Mało tego - dostaliśmy coś innego, niż przy pierwszym sezonie. W trzeciej puli odcinków zdecydowanie warto nad tym porządnie popracować. 

Wiedźmin od Netflixa - co powinni poprawić twórcy serialu w trzecim sezonie?

Sceny walk

Sceny walk w drugim sezonie wypadały naprawdę fajnie, ale mam wrażenie, że przy rosnącym budżecie da się z nich wycisnąć jeszcze więcej. Jest dobrze, ale może być lepiej. I na to liczę przy okazji trzeciego sezonu. Czasem warto zaryzykować z jakimś ciekawym ujęciem tudzież inną sekwencją, niż z zabawą w nakładanie kolejnych efektów slow-motion. Był jednak progres względem pierwszej partii epizodów, więc liczę na kolejny krok naprzód w nadchodzącym sezonie.

Więcej konsekwencji! 

Tu trudno mi nakreślić jedną konkretną sytuację, ale podczas seansu drugiego sezonu (i trochę również pierwszego, choć tam trzy linie czasowe nieco to maskowały) miałem wrażenie, że w działaniach bohaterów nie ma twardych konsekwencji, a niekiedy nawet ciągu przyczynowo-skutkowego. Albo inaczej - bywał, ale twórcy musieli go tłumaczyć poprzez dialog. A gdy komik musi tłumaczyć swój żart, po tym, jak go opowie, to nie jest dobrym komikiem. 

Wiedźmin od Netflixa - co powinni poprawić twórcy serialu w trzecim sezonie?

Nierówne poziomy wątków

Może zabrzmię tu jak wielki fanatyk książkowego „Wiedźmina” (choć w żadnym wypadku bym siebie nim nie nazwał), ale mam wrażenie, że pomiędzy wątkami bazującymi na oryginale a tymi, które autorsko wplatają twórcy, jest przepaść jakościowa. Te pierwsze mają nieco magii, którą pamięta się z powieści, a drugie… Cóż, są lekko mdłe, przeciągnięte i sprawiają wrażenie dość nudnych. Jak niektóre spin-offy w grach albo fillery w anime.

Vesemir, co Ty robisz?! 

Postać Vesemira w książkach była kapitalna, a sam Kim Bodnia jest aktorem doskonałym i bez wątpienia idealnie wywiązał się z zadań zapisanych w scenariuszu. Niestety zachowania samego bohatera są bardzo dziwne. On sam przypomina bardziej siebie w animacji od Netflixa, niż tego z książek - doświadczonego, racjonalnego i opanowanego. Najlepiej pokazuje to jego zachowanie wobec Ciri, które wybijało mnie z rytmu raz za razem. Mam nadzieję, że twórcy odpowiednio poprawią tę postać przy okazji kolejnego sezonu, bo potencjał ma wręcz niewyczerpany. 

Wiedźmin od Netflixa - co powinni poprawić twórcy serialu w trzecim sezonie?

Cavill powinien być wzorem

Obsada aktorska to jedna z ostatnich rzeczy, do jakich mógłbym się w przypadku tego serialu przyczepić, serio. Mamy tu naprawdę kapitalnych ludzi w swoim fachu. Marzy mi się jednak, aby przy okazji trzeciego sezonu więcej z nich pałało taką miłością do samego uniwersum, jak ma to miejsce w przypadku Henry’ego Cavilla. Widać po nim masę radości z możliwości bycia Geraldem i wypada to znakomicie. Świetnie działało to w przypadku aktorów z „Gry o Tron” i tu również może tak być.

A co Wy sądzicie? 

Osobiście uważam, może nieco kontrowersyjnie, że jest lepiej, niż w przypadku pierwszego sezonu - zwłaszcza z elementami, które pojawiały się także wtedy. Niestety poprawić można wciąż całą masę aspektów, co tylko pokazuje, że obecnie jest to produkcja daleka od ideału i taka, przy której trzeba spędzić jeszcze nieco czasu. Przekonanie do siebie fanów książek nie będzie łatwe, ale jest możliwe.

W społeczności naszych czytelników bez wątpienia można trafić na naprawdę wielu takich, którzy uwielbiają Wiedźmina (niekoniecznie tego serialowego). Jesteśmy więc bardzo ciekawi, co Waszym zdaniem powinno zostać poprawione przy okazji trzeciego sezonu, aby przekonać do siebie większą liczbę wielbicieli uniwersum Andrzeja Sapkowskiego. Jest element, który zdecydowanie należy podreperować? Sekcja komentarzy jest Wasza! 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper