Lepszy klimat II WŚ czy czasy współczesne? A może kolejny Battlefield powinien wrócić do I WŚ?

Lepszy klimat II WŚ czy czasy współczesne? A może kolejny Battlefield powinien wrócić do I WŚ?

Maciej Zabłocki | 17.09.2021, 22:30

Chociaż w tytule mowa jest o Battlefieldzie, to chciałbym z Wami podyskutować o najciekawszych czasach dla gier wideo. Ostatnie Call of Duty nawiązuje do II WŚ, poprzedni Battlefield również podejmował ten temat, a gdzieś za rogiem czai się już intrygujący Hell Let Loose. Czy dalej lubicie wracać do lat 1939-1945, czy wolicie czasy współczesne? A może coś jeszcze innego, choćby fantasy lub odległą przyszłość?

Gracze są jedną z najbardziej wybrednych grup społecznych na naszej planecie. Mają wysokie oczekiwania, często narzekają, a jeśli już dostaną coś wspaniałego, to próbują za wszelką cenę dzielić się na dwie grupy. Tych, którzy nie widzą wtedy żadnych wad oraz tych, którzy próbują doszukać się tych wad za wszelką cenę. Developerzy, razem z rozwojem technologicznym i kolejną generacją konsol, mają dużą trudność by sprostać rozpędzonemu hajpowi. Szczególnie widoczne są pewne przyzwyczajenia i nastawienie do znanych marek, mających jakąś większą historię i olbrzymią sprzedaż. Twardy orzech do zgryzienia co roku mają serie Call of Duty oraz Battlefield, stale szukając świeżych pomysłów i nowych mechanik, by przyciągnąć przed ekrany kolejne miliony nabywców. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Lepszy klimat II WŚ czy czasy współczesne? A może kolejny Battlefield powinien wrócić do I WŚ?

Tegoroczne Call of Duty: Vanguard to produkcja osadzona w klimatach II Wojny Światowej, gdzie w trakcie rozbudowanej kampanii fabularnej będziemy kierować aż czterema różnymi bohaterami. Pomysł na historię jest całkiem ciekawy, a oprawa graficzna i wielkie przywiązanie do detali mogą jedynie wywindować dobre opinie. Tylko pytanie, czy gracze nie mają już dosyć tych klimatów? W końcu nie bez powodu wychodzi teraz Battlefield 2042. Uciekający do przyszłości, ale bazujący na obecnych zmianach klimatycznych, w którym dzieją się absurdalne wydarzenia polityczne, gdzie Unia Europejska nagle przestaje istnieć, a ludzie zatracili przynależność do któregoś z narodów i budują swoje, odmienne przekonania. Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat, który z pomysłów jest ciekawszy i bardziej do Was przemawia. 

Wybór czasu czy epoki historycznej ma kluczowe znaczenie?

Chyba każdy z nas potrafi określić, które czasy najbardziej mu odpowiadają. Ja jestem wielkim fanem epoki Wiktoriańskiej, a więc wszelkiego rodzaju steampunka. Dla mnie seria Bioshock była kapitalna, szczególnie wszelkie wariacje w części "Infinite", gdzie misz-masz wynalazków i możliwości był prawdziwą wirtuozerią kreatywności. Bardzo przypadły mi do gustu lata 1914-1918, czyli czasy osadzenia Battlefielda 1, przy którym bawiłem się o wiele lepiej niż przy części V. W ogóle nazewnictwo ostatnich gier z tej serii jest dla mnie zupełnym chaosem i tylko fani serii mogą się w tym w jakiś sposób połapać. Nie przepadam natomiast za grami umiejscowionymi na Dzikim Zachodzie. Chociaż próbowałem, to odbijałem się od takich produkcji jak Call of Juarez czy Red Dead Redemption, aczkolwiek szanuję te gry, a dwójeczkę przeszedłem na około 50%. Muszę ją koniecznie nadrobić, bo to znakomity kawał kodu o niespotykanej wcześniej złożoności. 

Lepszy klimat II WŚ czy czasy współczesne? A może kolejny Battlefield powinien wrócić do I WŚ?

Co jednak istotne w tym wszystkim, wielu epok historycznych jeszcze w grach nie doświadczyliśmy. Chociaż bywały już dinozaury, starożytność, średniowiecze czy czasy bliższe współczesnych, to mam wrażenie, że ten okres między 1600, a 1900 rokiem nie został w grach należycie spożytkowany. Być może dlatego, że wtedy nie działo się zbyt wiele szczególnie ciekawych rzeczy, ale pokierowałbym takim Napoleonem w bitwie przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Z tego co widzę, temat tego arcydowódcy podejmowany był jedynie w serii Total War. Wielka szkoda. Nie przepadam za grami prehistorycznymi, jak Far Cry: Primal, gdzie kompletnie nie przemawiało do mnie bieganie z drewnianą pałką i włócznią. Nie jestem wielkim fanem Egipskich klimatów, dlatego mam wiele obaw związanych z nadciągającym Perfect Darkiem. Te monumentalne piramidy na jednym z ujęć niestety nie wzbudziły we mnie entuzjazmu i obawiam się, że będzie podobnie jak z trzecią częścią Uncharted. Odkąd Drake wylądował na pustyni, gra stała się dość... nudna. Wolę zimowe klimaty, dżungla też ma większy potencjał, a takie Cyberpunkowe realia to dla mnie bajka. Oj gdyby tylko Cyberpunk 2077 był lepszą grą, to nie mógłbym odejść od konsoli. Niestety nawet nie chce mi się do niego wracać.

Cyberpunk to jednak przyszłość, a wiem i widzę w komentarzach, że wielu z Was uwielbia serię Mass Effect, osadzoną w jeszcze bardziej odległych czasach. Sam byłem dużym fanem dwójki i trójki, uwielbiam też wszelkie wariacje kosmiczne, szczególnie strategie w stylu Everspace 2. Kiedyś grałem w interesującą produkcję do nauki programowania zwaną Colobot. Komunikowanie robotom, w jaki sposób mają pozyskać źródła zasilania i odkrywanie kolejnych planet pełnych niebezpieczeństw sprawiało mi wiele satysfakcji, chociaż obarczonej trudnymi wyzwaniami. Jeśli chcielibyście zrozumieć, jak działają skomplikowane zagadnienia budowy kodu, to bardzo polecam. To jednak wszystko rozgrywało się w odległej przyszłości, a jakbym miał wskazać gry, przy których spędziłem najwięcej czasu - wybierałem produkcje osadzone w średniowieczu i mrocznym, mitycznym fantasy.

Lepszy klimat II WŚ czy czasy współczesne? A może kolejny Battlefield powinien wrócić do I WŚ?

Zarówno cała seria Wiedźmina, Warcrafta, Diablo jak i Wrota Baldura, Icewind Dale czy Neverwinter Nights to moje ulubione produkcje. Wszystkie zostały osadzone w podobnych klimatach. Każda z nich wykorzystuje potęgę magii i miecza. W trzeciej części przygód Geralta wbiłem ponad 400h. Szczególnie przemawiają do mnie wszelkie zawiłości tamtej epoki, jej niesamowity klimat czy mityczność, połączona z niewytłumaczalnymi zjawiskami, potworami i opisami fantasy. Niezależnie od gier, jestem dużym miłośnikiem twórczości Tolkiena, chociaż jego książki są bardzo trudne w odbiorze. Olbrzymią przyjemność sprawia mi oglądanie Władcy Pierścieni (lubię też gry osadzone w tym uniwersum) i powrót do świata Hogwartu. Jako dziecko, stale czytałem Kamień Filozoficzny i Komnatę Tajemnic, a w 2001 roku zagrywałem się w pierwszą część gier wideo spod znaku Harry'ego Pottera. Nie była to udana produkcja, ale w tamtych czasach wcale mi to nie przeszkadzało. 

Dlatego chciałbym Was zachęcić do dyskusji. Jakie realia do Was najbardziej przemawiają? Czy wolicie czasy I czy może II Wojny Światowej? Czy macie swoje ulubione rodzaje gier, w których czujecie się jak ryba w wodzie? Czy jest to fantasy, tak jak u mnie, czy może czasy współczesne, jak choćby seria GTA? Może jednak przyszłość i bardziej Dead Space? Podoba Wam się klimat Indiany Jones'a w serii Uncharted? Szczególnie w pierwszej części? A może wolicie coś jeszcze innego? Serdecznie zachęcam do dyskusji w komentarzach. Do usłyszenia! 

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper